"Ida" na Wszystkich Świętych

     1 listopada 2018 po raz pierwszy obejrzałem film "Ida". Wszystkim zachwyco- 
nym tym obrazem gwarantuję, że najgenialniejszy reżyser, nawet z kręgów Syjonu, 
nie otrzymałby Oscara, gdyby nakręcił równie nudny film o tym, jak Żydzi mordo- 
wali Polaków (patrz: "Miałem sen"). Gwoli prawdy, nieznanej żydowskim twór- 
com historycznej poprawności: w latach sześćdziesiątych, w Polsce nie jeździły 
fiaty 126 i żadna żydokomunistyczna prokurator nie popełniła samobójstwa, wie- 
dziona skruchą za dokonane zbrodnie na polskich patriotach. Wręcz przeciwnie, 
świetnie miałaby się pod opieką rządów Wielkiej Brytanii, Szwecji, Niemiec lub 
Izraela. Nie znam też przypadku, by jakakolwiek zbrodniarka żydowska ("krwawa 
Wanda") szukała opieki w sowieckiej Rosji, przed niezbyt surowymi wyrokami 
gomułkowskich sędziów, rozliczających stalinowskich oprawców. 
     Nieskuteczna lustracja i dekomunizacja mści się na III RP istnieniem sprzedaj- 
nej nadzwyczajnej kasty, o stalinowsko-komunistycznej indoktrynacji i elit skażo- 
nych lewacką poprawnością, które zawładnęły największymi miastami tego kraju. 
Historycznie rzecz rozpatrując, należy przyznać, że zawsze mieliśmy liczną 
targowicę. Po drugiej - patriotycznej stronie - były jednak jednostki odważne, 
gotowe wzniecać powstania. Pokolenia dzielnych Polaków, wyeliminowane przez 
zaborców, hitlerowców i komunistów, nie odrodziły się już postaciami Piłsudskiego 
lub polskiego Orbana. Mamy dziś wybór pomiędzy cholerą, czerwonką a dżumą: 
między sługami Berlina i Brukseli, agentami Moskwy, a podnóżkami Żydów i 
Ukraińców. Tzw. "dobra zmiana" przeistoczyła się w Ciaputowiczów. Początkowo
potrząsnęła raźnie szabelkami, dziś wycofuje się ze wszystkich reform: IPN, 
sądowniczej, nawet nie zamierza tknąć medialnej. "Wam kury szczać prowadzić, a 
nie politykę robić", panowie! Powtarzam z uporem, że jedynymi chłopami z jajami 
w tym kraju są kobiety: Szydło, Kurek, Ogórek i Wassermann. 


zmk