Obcy nam Lwów

     Na Marszu w 78 Rocznicę Rzezi Wołyńskiej zainicjowano ideę budowy 
pomnika ofiarom tego ludobójstwa, pod hasłem: "
Wołyń na Powązki". Idea 
postawienia pomnika pamięci ofiar UPA pojawiła się wcześniej. Miał stanąć na Pl.
Grzybowskim w Warszawie, zaprojektował go wybitny rzeźbiarz, prof. Marian 
Konieczny. Michnikowska Gazeta Wyborcza w 2007 r. skrytykowała ten pomysł, 
za czym poszedł protest 130 "wybitnych intelektualistów", takich jak: Bronisław 
Geremek, Janusz Onyszkiewicz, Andrzej Wajda, Danuta Kuroń, Wiktor Osiatyń- 
ski. Polscy Żydzi oprotestowali postawienie pomnika polskim ofiarom ukraińskich
zbrodni, pomnik nie stanął. Ani polskich, ani ukraińskich Żydów nie straszą liczne 
pomniki zbrodniarzy z OUN i UPA, stawiane na Ukrainie. Polscy Żydzi nie mają 
za złe Ukraińcom ich rzeczywistego udziału w Holokauście II wojny ś. Polscy 
Żydzi oczerniają o to Polaków, pochodzenia nieżydowskiego i nieukraińskiego. 
W jakim celu Żyd Morawiecki tworzy w Polsce V kolumnę, masowo nadając 
żydowskim obcokrajowcom polskie obywatelstwo i sprowadzając miliony 
Ukraińców? 
     
"We wspomnianym 2011 roku mniejszość ukraińska dostała "na podtrzy- 
manie swojej tożsamości kulturowej" - 2 145 tys., a mniejszość łemkowska - 
1 047 tys. zł. W tym samym roku stowarzyszenie Wspólnota Polska przekazało 
Związkowi Polaków na Ukrainie 18 tysięcy złotych. Związek Polaków na 
Ukrainie nie otrzymywał żadnych dotacji od ukraińskich władz państwowych 
i samorządowych. W roku 2012 kijowska siedziba tej organizacji została 
wyeksmitowana z lokalu, mającego powierzchnię zaledwie 52 metrów kwwadra-
towych. Zaiste dziwne to polsko - ukraińskie partnerstwo. Państwo polskie 
finansuje mniejszość ukraińską na swoim terenie, państwo ukraińskie nie 
dotuje Polaków mieszkających w jego granicach. Co więcej, pula ministerstwa 
spraw wewnętrznych RP na dotowanie mniejszości narodowych w Polsce 
wielokrotnie przewyższa skromne środki, jakie z polskiego budżetu "kapią" na 
wspieranie polskiej mniejszości za wschodnią granicą. Polskie dotacje dla 
mniejszości ukraińskiej idą min. na wydawanie czasopism, na łamach których 
często powielane są opinie niewiele mające wspólnego z polskim interesem. 
Lenin miał powiedzieć: kupujemy od kapitalistów sznurek, na którym ich potem
powiesimy. Polscy Ukraińcy chyba nieco zmodyfikowali to powiedzenie: bierze- 
my polskie, publiczne pieniądze, za które kręcimy potem na Polaków bat. 
Oczywiście strona polska nie inspiruje w satysfakcjonującym zakresie prac 
badawczych na terenach należących dziś do Ukrainy. W tym zakresie daleko 
nam do niemieckiego know how. Nasi niemieccy sąsiedzi szczodrze i szerokim 
strumieniem pompują pieniądze w różne projekty naukowo-kulturalne realizo- 
wane na polskim Śląsku. Ten transfer dokonuje się za pośrednictwem Domu 
Współpracy Polsko-Niemieckiej. Oczywiście nie będziemy mówić tutaj wprost o 
kupowaniu polskich historyków czy popularyzatorów, jednak zasada "kto płaci, 
ten również wymaga zapewne znajduje zastosowanie nie tylko w handlu detali- 
cznym."
 
     Ten obszerny cytat i poniższe pochodzą z książki Marcina Hałasia "Oddajcie 
nam Lwów", wydanej w roku 2012. 
     
"Jeszcze trochę, a na lekcjach historii młodzież będzie zaznajamiana z 
dwiema wersjami historii. Wszystko w ramach "szacunku dla drugiej strony". 
I tak według pierwszej wersji - 1 września 1939 roku Niemcy dokonali agresji 
na Polskę. Według wersji drugiej, równoprawnej - kilka godzin wcześniej grupa
polskich komandosów przebranych dla niepoznaki w cywilne ubrania napadła 
na radiostację w Gliwicach. Zmasakrowała obsługę, a przez radio nadała 
komunikat w "języku nienawiści". W pogoni za zbrodniarzami dzielne oddziały 
Wehrmachtu zapuściły się aż po Lwów. Tam spotkały się z Armią Sowiecką, 
goniącą właśnie sanacyjnych dziedziców, uporczywie i rozmyślnie łamiących 
prawa mniejszości narodowych na terenie II RP: Ukraińców, Białorusinów, 
Żydów."
 
     Czy powinien istnieć naród tak podły, jak Polacy, o nicości którego przekonują
cały świat nie tylko Żydzi, ale i jego własne elity polityczne, naukowe, kultural- 
ne? Świadczą jak ten wulgarny naród zbrodniczym był i jest. 
 
Gdzież są Polaków chorągwie potężne? 
Gdzież chwała ojczyźnie oddana? 
Gdzie naród honorny, pułki zaciężne? 
Gdzie krew za Polskę przelana? 
 
Rycerski stan dawno porzuciliśmy, 
nie wojaczką, a kupiectwem się paramy. 
Z dworów do bloków się przenieśliśmy, 
Herby szlacheckie na paragony zmieniamy. 
 
Jedni z nas sprzedają całą Polskę znów, 
drudzy biorą, co sąsiedzi podstawią. 
Dali Szczecin za Wilno, Wrocław za Lwów, 
pilnie baczą, jak Polacy się bawią. 
 
Oddaliśmy Unii niezawisłość całą. 
Oddać jeszcze więcej musimy: 
Ukrainie - Galicji zachodniej niemało, 
Ameryce - pożydowskie ruiny. 
 
     
"Stanisław Lem, lwowianin, do dziś jest przez wielu miłośników tego 
gatunku literatury nazywany "papieżem sciente fiction". On to właśnie w 
rozmowie przedrukowanej przez "Gazetę Wyborczą" (sic!) pozwolił sobie na 
uwagę, że jest pewien, iż Lwów powróci do Polski - na razie nie można tylko 
jasno określić okoliczności i czasu tego wydarzenia."
 
     Nie chcę powrotu Wilna, ani Lwowa. Te miasta są mi obce, oby stracone na 
zawsze. Zbrukane sowietyzmem, oklejone obcą, wrogą patyną. Nigdy nie powrócą 
polskie. Przebóg, nigdy nie pojadę je oglądać. Nie powróciłyby puste; jak podaje 
Hałaś: we Lwowie, w 1920 roku mieszkało 10% Rusinów (Ukraińców, Rosjan, 
Białorusinów) i 60% Polaków. Dziś zapewne Polaków mieszka tam nie więcej, 
niż 1%. Dość mamy targowicy rodzimej! Po co nam obca, jeszcze bardziej wroga 
i mordercza? Pora podnieść się z kolan, zdobyć na odwagę! Postawmy wreszcie 
tamę banderyzmowi! Z honorem uczcijmy pamięć Obrońców Lwowa, uszanujmy 
ofiary ukraińskiego ludobójstwa! 
 
Zbigniew M. Kozłowski  22 lipca 2021