Oblana matura z polaka 2017

Zawsze słyszę czas, 
wręcz go dotykam. 
Im jestem starszy, 
tym mocniej 
obłapiać próbuję 
- obłędnie - 
bom coraz wolniejszy, 
a on coraz szybciej umyka. 
 
Pogubiłem wszystkie wątki,
zapiski i księgi, 
z głowy ulatuje coraz więcej wiedzy.
Mieszkań zmieniłem 
... sam już nie wiem ile; 
my home 
wcale nie jest w mojej twierdzy.

Teraźniejszość to: 
Rok(?)... Miesiąc(?)... Godzina(?)
...Chwila infantylna(?)
Ziemski czas mierzy tylko przeszłość!
Po bilionowej części sekundy
jest już tylko zaszłość! 
Przyszłość jest ułudą teraźniejszości; 
bękartem homozwiązku 
ze skończonością nieskończoności.
 
Międzyczasie - ty pusty bękarcie, 
co na margines wiedziesz międzyistnienia!
Wykolejasz ze spirali czasu właściwego!
Chciałbym czymś zaistnieć, 
pozostać w pamięci ludu ziemskiego!
 
Nie mogę czekać spokojnie, 
aż przeminą godziny moje policzone. 
Ja muszę wkroczyć i się sprzeciwić, 
i wykazać, i nie upaść w biegu wilczym. 
Chciałbym przeżyć ten swój czas godnie, 
chociaż wiem, że jest on niczym. 

***

Sądzę, iż nie zaliczyłbym matury taką interpretacją wiersza
Kazimierza Wierzyńskiego "Słyszę czas"
Tylko w nocy słyszę czas, 
Pytam dokąd mnie goni 
Przez tyle świata, tyle miast, 
Ciągle zmieniam adresy, 
Gubię zapiski i rękopisy, 
  
Nie wiem gdzie mieszkam 
I nie wiem jak długo, 
Bo to wszystko tymczasem, 
Wszystko w międzyczasie, 
W tym bękarcim słowie, 
Ale jakże mądrym 
I jak okrutnym, 
  
W międzyczasie od początku, 
W międzyczasie do końca, 
I tyle jest mego słowa 
A poza nim 
Już prawdziwy czas 
  
Słyszę go w nocy, 
Patrzę w ciemność i widzę 
Jak mijam w nawiasie, 
Od urodzenia do śmierci, 
  
Pod każdym adresem, 
W każdym mieszkaniu, 
W ogromnym świecie, 
Śród pogubionych zapisków 
I trwożnych słów 
Mego międzyistnienia. 
  
Na próżno go pytam, 
On mnie nie goni, 
Czeka spokojnie, 
Nic mi nie powie 
I jeśli co słyszę 
To tylko szum w uszach 
Pusty szum. 
  
Jest to czas w który nie mogę wkroczyć, 
Któremu nie mogę się sprzeciwić, 
Do którego nie należę 
A który jest wszystkim.