"Policja żydowska nie zapisała się w getcie pozytywnie, szczególnie podczas 
akcji Reinhardt. Przecież to policja żydowska dostarczała Żydów na Umschlag- 
platz. Zdarzało się, że aby dopełnić listę, przyprowadzali swoich starych 
rodziców, tłumacząc to słowami: "Oni są już starzy, długo nie pożyją"." 
(Sic!) 
     
"Warto przytoczyć, że lewica żydowska nie ukrywała swego poparcia dla tej 
agresji
 (najazdu ZSRR na Polskę). Ba, nawet Mordechaj Anielewicz napisał w 
piśmie "Neged Hazerem" w lutym 1941 roku, że pakt sowiecko-niemiecki z 
sierpnia 1939 roku był posunięciem mądrym."
  Anielewicz - dowódca z Bund, 
przez żydokomunę ogłoszony przywódcą powstania w getcie. 
 
     
"Powołano Komisję Koordynacyjną Żydowskiego Komitetu Narodowego. Do 
tej Komisji także nie wszedł Bund. Dopiero akcje mediacyjne Cukiermana 
spowodowały, że Bund przystąpił. Ale od tego momentu nosiła ona nazwę 
Komisja Koordynacyjna ŻKN i Bundu. Poprzez wysłanników z getta nawiązano 
współpracę z AK. Gen. Grot-Rowecki zażądał jasnej deklaracji od Żydów, że w 
przypadku konfliktu z ZSRR będą walczyć po stronie Polski. Ten warunek 
wywołał w środowisku żydowskim duże spory, które zażegnał Hersz Berliński, 
mówiąc: 
 "Drodzy towarzysze! W razie konfliktu między Związkiem Radzieckim a Polską
 zrobimy wszystko, aby osłabić obronny potencjał Polski.  Nasze miejsce jest w  
 szeregach Armii Czerwonej i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by pomóc    
 jej w odniesieniu zwycięstwa." 
Mimo poważnych obaw co do lojalności Żydów, dowództwo AK skierowało do 
getta pewne ilości broni oraz instrukcje walki w miastach. Te instrukcje Marek 
Edelman nazywał pogardliwie "dubami smalonymi"."
  Żydokomuniści z Bundu 
przetrwali w większości powstanie w getcie i to oni nakreślili historię żydowskiego
zrywu militarnego w Warszawie. Z prawicowego Żydowskiego Związku 
Wojskowego ocaleli nieliczni. 
 
     
"Nikt nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, ile osób pochodzenia 
żydowskiego ukrywało się po aryjskiej stronie w Warszawie. Padają liczby od 
7000 do 30 000. Część tych ludzi, ok. 3000 osób została wywieziona do obozu i 
wymordowana po akcji znanej jako akcja "Hotel Polski", którą przeprowadzili 
wspólnie z gestapowcami żydowscy agenci gestapo Skosowski i Żurawin. Po 
walkach w getcie, w siedzibie poczty przy ul. Zamenhofa, Skosowski i Żurawin 
znaleźli przesyłki, w których były paszporty krajów Ameryki Południowej, dla 
Żydów w getcie. Niedostarczone do adresatów, którzy już wcześniej zostali 
wywiezieni do Treblinki. 
     Paszporty dostarczyła grupa berneńska 
(ambasadora Ładosia). Skosowski i 
Żurawin, wraz z gestapowcami nadzorującymi getto, wykorzystali te paszporty, 
aby wyciągnąć ludzi ukrywających się w Warszawie. Rzeczywiście wielu z nich 
wyszło z ukrycia i zakupiło te paszporty, a w Hotelu Polskim na Długiej w 
Warszawie, oczekiwali na wyjazd. Co ciekawe, akcję Skosowskiego i Żurawina 
monitorował wywiad AK i starał się ostrzec tych Żydów przed niebezpieczeńst- 
wem. Ale ... Żydzi nie uwierzyli. Pierwsza grupa rzeczywiście wyjechała i 
uwiarygodniła tę akcję, wysyłając do znajomych kartki pocztowe z Vittel. 
Następne grupy nie miały tego szczęścia. Zostały najpierw wywiezione do 
Bergen-Belsen a stamtąd do Auschwitz. Nie muszę dodawać, że wszystkich tych
nieszczęsnych Żydów zamordowano, a wcześniej doszczętnie ograbiono. 
Skosowski został zlikwidowany wraz z 14 członkami swojej bandy przez AK. 
Żurawinowi udało się zbiec i po wojnie opluwał AK, jako morderców tych 
Żydów. Nie dodawał, że zastrzeleni przez AK byli kolaborantami."
 
     Swojej współpracy z Niemcami, przy eksterminacji rodaków, zapewne też nie 
ujawnił. Żydowska historiografia Żurawina i Sokowskiego czyni bohaterami, AK 
zaś sprawcami holokaustu na Żydach. 

     
"Moim zdaniem Calek Perechodnik jest osobą, która nie zasługuje na sza- 
cunek. Inżynier, wykształcony w Szwajcarii, w czasie wojny policjant w getcie 
w Otwocku. Perechodnikowi brakowało do narzuconej liczby Żydów, jaką miał 
dostarczyć do transportu, dwóch osób. Poszedł do kryjówki, gdzie była jego 
żona z dwuletnią córką i zaprowadził je na plac. Czy jest wyobrażalne w cywi- 
lizacji chrześcijańskiej, że mąż i ojciec wywleka na niechybną śmierć swoją 
żonę i córkę? To nie jedyny taki przypadek, Anatol Chari, policjant w łódzkim 
getcie wepchnął do transportu swoją narzeczoną. Takich przypadków były setki.
Najbardziej uderzające jest to, że inni, którzy byli w kryjówce wspólnie z żoną 
Perechodnika, uratowali się. Czy przeszło mu przez głowę, aby wejść i ukryć się
z nimi? Nie. Po likwidacji getta w Otwocku Perechodnik udał się do Warszawy, 
przeżył walki w getcie i przeżył Powstanie Warszawskie. Czy Perechodnik 
walczył w Powstaniu? Wątpliwe, nie ma na to żadnych dowodów. Osobiście 
wątpię, ponieważ z pozostawionych przez niego wspomnień widać, że nie znosił 
Polaków, oskarżając ich o wszelkie zło, jakie go dotknęło. Na pewno żył w 
obrębie Powstania jak wielu cywilów polskich i żydowskich. Mimo to nie został 
zabity przez NSZ ani AK-owców. Zginął w dość tajemniczych okolicznościach 
po kapitulacji Powstania." 
     Wg zasad Talmudu, takie właśnie postępowanie jest godne prawdziwego 
Żyda. Dla własnego dobra możesz poświęcić najbliższych i każdego innego 
człowieka; w szczególności - gojów. 
 
     
"To nie tylko Cichy i Gazeta Wyborcza, bo w 1952 roku, w Stanach
Zjednoczonych wyszła książka Józefa Tenenbauma "Underground The Story Of
The People", gdzie pisze on, że także Hitler miał swoje bandy leśne w Polsce, 
złożone z hitlerowskich najemników i kolumn faszystowskich (to o AK i NSZ)."
  
     Żydowska uczciwość, przyzwoitość, prawdomówność!
 
 
Powyższe cytaty pochodzą z książki: Jarosław Kornaś "Mity Powstania Warszawskiego" 
Wydawnictwo Capital Warszawa 2020. 
 
Zbigniew M. Kozłowski  3.02.2022

Ireneusz Lisiak