Do Nieznajomej z Internetu

 
Pani pamięta? Na pewno pani pamięta, 
że podarowałem Jej dwie strofy Jesienina 
i bukiety kwiatów z ogrodów Alcazaru. 
Pani odpisała zachwycona, przejęta, 
obiecując mądrości Loevego Rabina 
i dać pamiątkę z orientalnego bazaru. 
 
Internet ładowany nienawiścią ma wzdęcia, 
pełen wrogich heiterów, jadem strzelających, 
zbyt głupich, by tolerancję istnienia zrozumieć; 
bezmyślnych robotów, zliczających kliknięcia 
na tagi zestawów liter nic nie znaczących, 
na puste neutrina, przelatujące przez sieć. 
 
Pośród miliardów zer i jedynek obcych, 
zginęłaś moja znajoma jedynko, 
obietnicy niegdyś danej nie dotrzymując. 
Dni płyną za dniami pechowego łowcy, 
samotnego zera, żyjącego chwilką, 
pocztę pustych maili co dzień odczytując. 
 
Przepadłaś w otchłani nieskończonej przestrzeni. 
Tak łatwo jest rozpłynąć się, zniknąć bez śladu. 
Nie byłaś mi ukochaną Eurydyką. 
Nie szukam Cię jak Orfeusz w świecie podziemi. 
Znałem tylko Twoje myśli, czytane z Word Padu. 
Reszta była mistyką i czystą fizyką. 
 
Dłonią po omacku badam nieskończoność, 
poprzez ciemną energię, wokół czarnej dziury 
gwiazdy zapadłej. Groźniejszej od najgroźniejszych 
niebezpieczeństw na Ziemi. Czym jest świadomość? 
Zadałaś pytanie, ciekawska z natury, 
oczekując odpowiedzi tych najmądrzejszych. 
 
Jak dziecko, nie otrzymawszy wyjaśnienia, 
poszukujesz prawdy poza ziemskim bytem. 
Skoro nie umysł wynosi jednych nad drugimi, 
to to samo, co w umysł się nie zamienia, 
w świecie molekuł nie będzie stanowić zatem 
o wyższości jednego kwantu nad innymi? 
 
Zali nie pochłonie kwark szczytowy - górnego? 
Jako w naszej fizyce, gdzie może brat - brata 
za słowo, za wiarę, za władzę, za grosze zabić. 
Nie podporządkuje sobie denny - powabnego? 
Nie uczyni niewolnikiem do końca wszechświata? 
Albo choćby oskarżeniem podłym unicestwić? 
 
Jako kwant energii, bozon, kwark, bądź struna, 
obserwując świat przyszły, za lat sto lub dwieście, 
równie zabawnie wyglądać będą nasze czasy, 
równie dziwacznie i naiwnie, jakim u nas 
jest, utrwalone na niemym filmie, życie w mieście 
naszych przodków, i ich infantylne fantasy? 
 
Czy tam również istnieją substytuty energetyczne 
dóbr materialnych, świecidełek, stanowiące 
o wyższości nad jednym neutrino drugiego? 
Odpowiedz proszę zwykłej osobie fizycznej, 
jałowej, niczym bozon Higgsa, nie wierzącej 
w nadprzyrodzone zamienniki mózgu ludzkiego. 
 
Wyjaśnij proszę, pojmującemu symplistycznie 
fizykę molekuł - cząsteczek elementarnych, 
nie znającemu ich głębszej wartości tajemnej, 
czy nasze wojny traktować deterministycznie, 
wobec hekatomby, jaką dokona potomnych 
ostatnia demokracja. 
Czy do zagłady rodzaju ludzkiego bezwzględnej 
zdąża cywilizacja?

ZMK