Stary park

W starym parku prymasów i carów 
stare dęby i białe topole 
szumią swoje historyczne role. 
Kasztanowce chylą się nad parów 
rzeczki nieśpiesznie płynącej. 
 
Pod pałacem, tam gdzie stawu woda 
ma księżyca żółto - blade lico, 
para kochanków zdąża ulicą 
na mostek, gdzie czeka ich nagroda: 
rozkosz miłości gorącej. 
 
Na moście, nad strumieniem szumiącym, 
postacie dwie, połączone w jedną 
i osłonięte mocą tajemną, 
w czarną noc, w starym parku drzemiącym, 
gdy wiersze spadały z drzewa. 
 
W starego parku zimowej szacie, 
dwoje kochanków tam zabłąkanych, 
ważnym uczucia sprawom oddanych, 
w uroczej kawiarni, przy baru blacie, 
palce zmarznięte rozgrzewa. 
 
Stary park zmieniono, odmłodzono. 
Nie ma już chaszczy, ostępów dzikich, 
w których wiosną śpiewały słowiki. 
Nowy park wokoło ogrodzono, 
bramy się na noc zamyka. 
 
Dziwaczną budowlę postawiono. 
Dla kochanków nie ma tu schronienia, 
nie ma miłych miejsc odosobnienia. 
Uroczą kawiarenkę zburzono. 
Smutek się cichcem przemyka. 
 
Prastare aleje, po których 
dostojnicy wysocy chadzali, 
w modne ronda dziś poprzemieniali. 
Razi to przechodniów tylko niektórych. 
Większości to się podoba. 
 
Została parku część nietknięta, 
wraz ze starą willą generała 
carskiego, księcia, gdzie przebywała 
piękna branka kaukaska zamknięta. 
Niewolnica i ozdoba. 
 
Tam schadzki mają kochanków mary. 
On co dzień czeka na nią, a ona 
zjawia się nocą bardzo stęskniona, 
w willi Saby Diany, w parku starym. 

Zbyszek - Hani