Pełzające NATO

     "Pełzający kryzys migracyjny u granic Litwy, Łotwy i Estonii to problem 
natury wojskowej, a nie humanitarnej. Rosjanie, rękami białoruskiego KGB, 
wykorzystują nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu jako broń, którą 
atakują wschodnią flankę UE i NATO. Generał Riho Terras, były dowódca 
armii estońskiej, a obecnie europoseł, wezwał NATO do zastosowania artykułu 
4. Karty Atlantyckiej. Zakłada on ścisłe konsultacje członków Paktu w obliczu 
zagrożenia i jest uważany za wstęp do wdrożenia osławionego artykułu 5, 
nakładającego na Sojusz obowiązek udzielenia pomocy zaatakowanym człon- 
kom NATO."
 Cytat z wiadomości Microsoft News z 11.08.21, przedrukowanej z 
"Wprost". 
     Estonia wprawdzie z Białorusią nie graniczy, jednak poprzez Łotwę zapewne 
migranci Łukaszenki przenikają do tego kraju, stąd interwencja gen. Terrasa. 
Wezwanie do rozmów, w ramach art. 4, sojuszu NATO wydaje się być słusznym. 
Zastanawia jednak, dlaczego autor publikacji uznaje osławionym artykuł 5, czyli 
"obowiązek udzielenia pomocy zaatakowanym członkom NATO".  Nie czytuję, 
więc nie znam światopoglądu, prezentowanego przez dziennikarzy "Wprost". Z 
powyższego tekstu, wnioskuję, że rozmowy w ramach NATO są dobrze przyjmo- 
wane, ale "groźba" udzielenia fizycznej pomocy - źle. Czemu zatem ma służyć 
militarny pakt NATO, wg opiniotwórczego tablojdu? Rozmowom politycznym? 
Dyskusjom międzynarodowych wojskowych? Wymianom poglądów oficerów 
państw członkowskich? Niestety tak jest postrzegany i chyba tym w istocie stał się
 pakt NATO. W razie obcej agresji, wojskowi i ministrowie sojuszniczych państw 
zwołają posiedzenie, w niezbyt odległym terminie; kilka dni naradzać się będą nad 
ustaleniem formy pisemnego protestu, w zależności od potęgi agresora. Mocarstwu
zagrożą sankcjami, niemocarstwu - "wdrożeniem osławionego artykułu 5". W 
międzyczasie, najechane państwo stanie się wasalem agresora, wystąpi z NATO, 
przystąpi do innego sojuszu, i natowscy dowódcy, z ulgą, będą mogli podetrzeć się
zarówno czwartym, jak i "osławionym" artykułem. 
     
"Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły, Wśród serdecznych przyjaciół 
psy zająca zjadły."
 Bajka Ignacego Krasickiego "Przyjaciele" jest idealnym 
zobrazowaniem jak wyglądałaby pomoc sojuszników państwu, należącemu do 
NATO, zaatakowanemu przez potężniejszego agresora. Wielki Sojusz Północnoat- 
lantycki jest dziś najwyżej straszakiem na satrapów, takich jak Łukaszenka. 
Zarówno Putin, jak i Xi Jinping mają go, z szacunkiem, w "wielkim poważaniu". 
 
zmk 15.08.2021