Polska w rynsztoku z niemieckimi fekaliami 

     W listopadzie 2023, po wyborach parlamentarnych, w felietonie 
"Polactwo se wybrało"  pisałem: "Obrońcy Konstytucji "OTUA" (Obrona 
Totalna Upadłej Antydemokracji) przyznały/li sobie prawo do łamania posz- 
czególnych artykułów konstytucji, celem obrony jej totalnej. Mają zgodę i 
wsparcie kierownictwa Unii Europejskiej na działania niepraworządne, celem 
stanowienia praworządności." 
 
     11.09.2024 w konferencji "Drogi wyjścia z kryzysu konstytucyjnego" wzięli
udział m.in. prof. Leszek Garlicki, prof. Irena Lipowicz, prof. Ewa Łętowska, 
sędzia Jerzy Stępień, prof. Andrzej Strzembosz oraz prof. Andrzej Zoll. 
Spotkali się z nimi w Senacie marszałek Szymon Hołownia, wicemarszałkini 
Małgorzata Kidawa-Błońska i premier Donald Tusk, który powiedział: 
"Jeśli chcemy przywrócić ład konstytucyjny oraz fundamenty liberalnej 
demokracji, mamy dzisiaj potrzebę działania w tych kategoriach demokracji 
walczącej. Tzn. pewnie jeszcze nie raz popełnimy błędy albo popełnimy 
czyny, które według niektórych autorytetów prawnych będą niezgodne albo 
nie do końca zgodne z zapisami prawa, ale nas nic nie zwalnia z obowiązku 
działania każdego dnia." 
 
     "On siedzi na ławie oskarżonych wraz z tymi sędziami, którzy próbowali 
rozmontować w Polsce system prawa konstytucyjnego"
 - Szef Kancelarii 
Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec 11.09.2024 w Radio ZET groził urzędu- 
jącemu prezydentowi III RP. Czyżby zapowiedź impiczmentu? Ewidentnie, 
bodnaryci "Oscara" idą na całość, wspierani i podjudzani przez elity prawni- 
cze (Rzepliński, Giertych), komunistycznych komisarzy unijnych i komisarki 
(Jourova, von der Leyen), a przede wszystkim motywowani przez swoich 
mocodawców z Berlina oraz mając bezkrytyczne poparcie zdecydowanej 
większości osobników, zamieszkujących obszar pomiędzy Odrą i Bugiem, z 
największymi ikonami ich kultury: panią Lempart, "Babcią Kasią", Szczurkiem,
"Bolkiem" i wielu, wielu innymi gwardzistami byłej SB i liderkami ruchów 
waginalnych, dzielnie stającymi, min. pod pomnikiem tragedii smoleńskiej, do 
słusznej walki w obronie OTUA. 
 
     "Nad Wisłą rozpoczyna się dość unikalny na skalę światową ekspery- 
ment, który może być nauką dla wielu innych krajów: demokratycznie 
wybrana koalicja partii demokratycznych próbuje uczynić kraj ponownie 
demokratycznym przy użyciu metod niedemokratycznych"
 - pisał niemiecki 
publicysta Klaus Bachmann w weekendowym wydaniu "Berliner Zeitung" w 
2023 r. 
     "Zmiana rządu właściwie nie jest niczym nadzwyczajnym w ustroju 
demokratycznym. Problem polega jednak na tym, że Polska przestała być 
kryształową demokracją. Fakt, że rządy przejmuje teraz opozycja, nie 
zmienia tego faktu. 
     Oczywiście taki rząd może zastosować metody PiS-owskie i rozciąć węzeł 
gordyjski za pomocą miecza. Pod tym pozorem może ogłosić stan wyjątkowy 
i ograniczyć podstawowe wolności, rozbić wrogą partię i ją zdelegalizować, 
wywrzeć presję na sędziów i sądy, a także czołowym przedstawicielom 
pokonanych przedstawić ofertę nie do odrzucenia: ocalicie skórę, jeśli 
dostarczycie materiały obciążające na dawnych kumpli"
 - czytamy w  
Berliner Zeitung . 
     "Fundamentem demokracji odróżniającym ją od systemów dyktatorskich
są  instytucje, które nie pozwalają na to, żeby państwo uderzało samowolnie 
w swoich obywateli i które wskazują rządowi i parlamentowi granice ich 
władzy, jeżeli przekraczają swoje uprawnienia.    
     Tylko autorytaryzm przyniesie zmiany." 
- pisze Bachmann.
     Lanie niemieckich, lewackich fekaliów na polski rynsztok, celem przero- 
bienia go na der Deutsche Rinnstein. Nadmiar przestępczych migrantów, jakich 
nasprowadzała ich kanclerzyca, miłośniczka śniadych chłopców, przerzucają 
na polską stronę. Zamknęli granice, by do nich z powrotem nie przełazili; my -
nie zamknęliśmy. Polskie stocznie Tusk zlikwidował, by z niemieckimi nie 
konkurowały. Kopalnie węgla zamykamy, bo Niemcy żądają; u siebie urucha- 
miają nowe. W miejsce polskich elektrowni stają niemieckie wiatrakownie i 
farmy fotowoltaiczne. Nie będzie CPK, bo Niemcy rozbudowują swoje huby 
w Berlinie i Frankfurcie am Main. Zabraniają spławiać towary Odrą, bo jak 
twierdzi ministerka w proniemieckim rządzie Tuska: zakłóca to dobrostan ryb. 
Dają nam natomiast za darmo dużo swoich odpadów; za niektóre nawet 
dopłacają, byśmy wzięli. 
 
     Pisiory Polskę ukrainizowali, kodziarze ją dojczeryzują. Polskie dzieci uczą
się historii z niemieckich podręczników. W rynsztokowym radiu słychać coraz 
więcej piosenek niemieckich, dotąd nieznanych i nienadawanych. W ponownie 
"Wolnym Mieście Gdańsku" Niemcy śpiewają radośnie "Heili Heilo"; w 
świnoujskim rezerwacie urządzają supergłośną technodyskotekę. Atrakcje dla 
szczurów w rynsztoku, z niemieckimi fekaliami; niech się służba oswaja z 
mową Panów! 
 
     Postępuje ogólnoświatowe relatywizowanie pojęć. Praworządność to nie są 
już rządy, zgodne z ustanowionym prawem, a prawem takim, jak je rozumieją 
rządzący. Pojęcie demokracji, czyli wg oryginału greckiego "rządy ludu", 
odmieniane jest na różne, dowolnie interpretowane sposoby. Za sowietów była 
"demokracja ludowa", czyli "ludowe rządy ludu", w istocie - totalitarna wła- 
dza aparatczyków partyjnych. Za komuny tuskowej jest "demokracja walczą- 
ca", czyli ponowne zaprowadzanie totalitarnej praworządności metodami 
wprawdzie niepraworządnymi, ale żądanymi i usprawiedliwianymi przez 
lewacką większość. Słowem: prawo i praworządność mają być takie, jak je 
"rozumią" aktualnie rządzący! A mają oni aktualnie, wśród zamieszkujących 
obszar między Odrą a Bugiem, przynajmniej pięćdziesięciopięcioprocentowe 
poparcie. Połowa pozostałych nie chce mieć zdania na ten, ani żaden inny 
polityczny temat. 
     W imieniu premiera Donalda Tuska, przyznaną mu nagrodę "M100 Media 
Award" w Poczdamie odebrał minister sprawiedliwości Adam Bodnar 
(ubiegłoroczny laureat tejże nagrody). Powiedział min.: 
"Jesteśmy zaanga- 
żowani w trudnym i delikatnym procesie przywracania prawa. Nasze wysiłki
są skoncentrowane na naprawianiu szkód z przeszłości i wprowadzaniu 
wolnościowych zmian ze szczególnym uwzględnieniem mediów, zmian 
procedur prawnych i niezależności sądownictwa."
 
     W imieniu ofiarodawców, były prezydent Gauck, w panegirycznej laudacji 
tak min. fałszywie peanował: 
"Musimy w Europie bronić demokracji przed 
wewnętrznymi i zewnętrznymi zagrożeniami. Potrzebujemy do tego doś- 
wiadczenia i odwagi Tuska."
 Słowem: lejemy niemieckie, komunistyczne 
fekalia do polskiego rynsztoka i zobaczymy, co z tego wyniknie korzystnego 
dla nas!
     W porównaniu z tym, czego dopuszcza się "Oscar" wraz z bodnarytami, 
metody ingerencji PiS_owskiej koalicji w praworządność były cięciami wyko- 
nywanymi z chirugiczną ostrożnością. Celem ostatecznym tego zabiegu ma być 
euroland przywiślański, podległy Niemcom, z idealną praworządnością (taką, 
jak ją "rozumią"). 

Zbigniew M. Kozłowski  13.09.2024