Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych
"... Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny.
My jesteśmy z miast i wiosek polskich[...] My chcemy, by Polska była rządzona przez Polaków
oddanych sprawie i wybranych przez cały Naród, a ludzi takich mamy, którzy i słowa głośno nie
mogą powiedzieć, bo UB wraz z kliką oficerów sowieckich czuwa. Dlatego też wypowiedzieliśmy
walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich,
mordują najlepszych Polaków Domagających się wolności i sprawiedliwości."
mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", skazany na śmierć i zastrzelony w więzieniu mokotowskim
8 lutego 1951 r. Był oficerem głównego dowództwa obwodu wileńskiego AK, WiN, AKO
...
"Podziemie oparte na NSZ miało charakter faszystowski i wysuwało na plan pierwszy w swej
działalności akcje typowo terrorystyczne i dywersyjne." "Skrajni reakcjoniści, bezsilni wobec
nowego ustroju, wiązali jedyną i ostatnią nadzieję z wojną, nie wierzyli natomiast w możliwość
zwycięstwa wyborczego. Nie zamierzali oni czekać z założonymi rękami na ową, oczekiwaną przez
siebie trzecią wojnę światową, lecz poprzez skrajne zaognienie stosunków w Polsce dążyli do
przyspieszenia konfliktu zbrojnego anglosasko - radzieckiego." "Politycznym i militarnym siłom
reakcji przeciwstawiały się siły bloku lewicy rewolucyjnej, którym przewodziła PPR, oraz partie z
nią współpracujące - PPS, SL i SD."
prof. Józef Buszko Historia Polski 1864 - 1948, wydawnictwo PWN 1986
Wymieniona publikacja historyczna, wydana w połowie rządów junty Jaruzelskiego, nie przynosi
zapewne zaszczytu historiografii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prof. Buszko napisał właściwie, nie
tyle historię Polski, co panegiryczną historię polskiego komunizmu. Trzeba przyznać, że dość
oględnie skrytykował armię podziemną. Uczniom szkół średnich i studentom, bez ogródek wkładano
do głów wiedzę o szlachetnej walce Ludowego Wojska Polskiego, z bandami reakcyjnego podzie-
mia, zwalczającego wspaniały, socjalistyczny ustrój, przyniesiony Polsce przez Armię Radziecką.
Komunistyczna propaganda była bezwzględna w fałszowaniu historii, w indoktrynacji, rzucaniu
oszczerstw, kalumni. Komunistyczna władza - bezwzględna w egzekwowaniu posłuszeństwa sobie
oraz miłości społeczeństwa polskiego do Związku Radzieckiego i KPZR. Współczesna młodzież
może odnaleźć ślady propagandowego zakłamania w polityce informacyjnej Chin, Rosji i innych
krajów WNP. Osobliwością karykaturalnie wręcz przerysowanej propagandy jest oczywiście Korea
Północna.
Propaganda jest dla komunistów i postkomunistów najważniejszym narzędziem tzw. walki ideolo-
gicznej. Zetknięcie z nią, może spowodować schorzenia alergenne przewlekłe. Alergik, uczulony w
ten sposób, odczuwa objawy chorobowe, zetknąwszy się z alergenami, fałszującymi rzeczywistość i
historię, także z innego punktu widzenia, np.: propagandą kościelną radiomaryjną, organizacji
ekstremistycznych, faszystowskich i lewackich.
...
"''Żołnierze wyklęci'', czyli uczestnicy antysowieckiej i antykomunistycznej podziemnej
partyzantki, są oceniani rozmaicie: dzielą i będą nadal dzielić - nie tylko Polaków, ale też Litwinów,
Ukraińców, Łotyszy, Estończyków. Być może będą dzielić tak długo, jak długo Francuzów dzieliły
spory o rewolucję francuską. Ludzie, zwłaszcza młodzi, którzy po II wojnie światowej uwierzyli w
obietnice reform społecznych składane przez nową władzę, zainstalowaną na sowieckich bagnetach,
dostrzegali w podziemiu antykomunistycznym ''bandy'' zbrojnych szkodników, którzy strzelali do
zwolenników reformy rolnej."
Adam Michnik: "Żołnierze wyklęci, leśni bracia" Gazeta Wyborcza 28.02.2012
Michnik jest przykładem propagandzisty, szerzącego nowoczesą "propagandę sukcesu" w przenośni i
dosłownie. Główna tuba, głosząca uczciwość i sprawiedliwość transformacji ustrojowej, dokonują-
cej się (wciąż) od 1989 roku, na czym zbija piękny, rzeczywisty kapitał. 20 już lat minęło, a końca
transformacji nie widać. Komuniści budowali socjalizm (sic!) przeszło 70 lat, ciągle w ogniu walki z
kapitalizmem i rodzimą reakcją. Dziś są milionerami (polscy), miliarderami (chińscy i ojciec narodu
Korei Północnej), multimiliarderami (dawni towarzysze radzieccy) i nadal uważają się lewicą. Nie ma
to, jak dobra propaganda i zwycięska walka.
...
"Jerzy Waldorff w artykule pod znamiennym tytułem Granice konfesjonału, zamieszczonym w
Przekroju, odniósł się do procesu, który rozpoczął się 18 lutego 1949 r. przed Wojskowym Sądem
Rejonowym w Warszawie przeciwko pięciu członkom grupy NSZ i dwu księżom, którzy im
pomagali. W Dzienniku Polskim (1949, nr 48) odnotowano, iż jeden z oskarżonych, ks. Fertak,
poświęcił w Kuflewie ryngrafy żołnierzy NSZ, a także powiedział, że mordowanie zwolenników
obecnego ustroju oraz napady na spółdzielnie nie są grzechem, a przeciwnie [...] świętym obowiąz-
kiem każdego członka grupy dywersyjnej. Jerzy Waldorff właśnie na ks. Fertaka zrzucił odpowie-
dzialność za to, że młodzi NSZ-owcy zmarnowali się ostatecznie, wyszli poza społeczeństwo.
Przekonywał, że namawianie do pospolitych przestępstw, co czynił rzekomo ks. Fertak, zasługiwało
na potępienie."
Dariusz Małyszek: "Narodowe Siły Zbrojne w PRL i na emigracji w latach 1945-1989 w świetle
historiografii, publicystyki, literatury oraz filmu".
Zarzuty, wyrażone przez Jerzego Waldorffa, mogą być zaskakujące dla wszystkich, znających
jego publicystykę, światopogląd i dokonania. Znacznie poważniejszym powodem "zmarnowania się
ostatecznego" młodych NSZ-owców i wyrzucenia ich na margines społeczeństwa, wydaje się było
Porozumienie Państwo - Kościół 1950. Jeden z punktów tegoż Porozumienia bowiem stanowi:
"8. Kościół katolicki, potępiając zgodnie ze swymi założeniami każdą zbrodnię, zwalczać będzie
również zbrodniczą działalność band podziemia oraz będzie piętnował i karał konsekwencjami
kanonicznymi duchownych, winnych udziału w jakiejkolwiek akcji podziemnej i antypaństwo-
wej."
Wiernym oznajmione to zostało Wielkopostnym Listem Pasterskim Episkopatu Polski "O organiza-
cjach i bandach działających w Polsce oraz walkach z podziemiem reakcyjnym".
...
Post scriptum. Powyższy tekst, zamieszczony 1 marca 2013 na blogowisku Newsweeka, wywołał
wściekły atak tamtejszych hejterów. Początkowo próbowałem dociec, co sprowokowało dwóch -
trzech komentatorów do użycia niewybrednych epitetów. Ostatecznie uznałem, że łatwiej dogadać
się z Macierewiczem, niż z pustogłowym chamstwem, nawet łamaną i obraźliwą polszczyzną nie
umiejącym wyartykułować swojego odrębnego zdania. Dlatego zrezygnowałem z publikacji na tym
blogowisku, wycofując wszystkie zamieszczone tam swoje wpisy. Zaprawdę, z hejterstwem
polemizować nie warto. Dopiero pod koniec roku 2017 uświadomiłem sobie skąd hejterski atak
nienawiści, spowodowany tekstem o żołnierzach niezłomnych, skojarzywszy, że blogowiskiem
Newsweeka zarządza pan redaktor Lis, orędownik totalnej, sprzedajnej opozycji.
Zbigniew M. Kozłowski

