Ciężkie klęski spadały na te ziemie ze strony sąsiadów. Rujnujące kraj najazdy szwedzkie 
niewątpliwie przyczyniły się do rozbioru osłabionej Rzeczypospolitej przez ościenne państwa. 
Niczym jednak ludzkie zniszczenia, nawet szwedzki "potop", przy lodowej zagładzie, jaka dawno, 
dawno temu nastąpiła od północy. W ciągu ostatniego miliona lat, skandynawski lądolód nasuwał się 
kilkakrotnie. Najdalej zaszedł przed 500 tys. lat, sięgając terenów podgórskich, a jego grubość 
dochodziła podobno 4 km (!). Dwukrotnie potężne lodowce zalegały Zachodnie Mazowsze w okresie
glacjalnym, przez geologów zwanym zlodowaceniem Sanu lub południowopolskim. Po ciepłym 
antrakcie - interglacjale mazowieckim - przyszły następne 2, podczas zlodowacenia środkowopol- 
skiego, zw. też glacjałem Odry, albowiem, w maksymalnym zasięgu dotarło do Sudetów i niemal 
źródeł tej rzeki, po czeskiej stronie. Karpaty ominęło z daleka, ponieważ łatwiej i dalej postępowało 
na zachodzie, niż na wschodzie. 
      Do tworzenia się lodowca niekonieczne są tęgie mrozy; wystarczy utrzymywanie się przez 
dłuższy czas temperatury ok. 0*C. Warunkiem niezbędnym są natomiast obfite, ciągłe opady śniegu 
w zarodku lodowca. Utworzona pokrywa śnieżna, prasowana ciężarem milionów ton nowych 
opadów, zamienia się w lód firnowy, rozchodzący się pod ciśnieniem statycznym. Obrazowo można 
to sobie porównać do kremu nawilżającego, wyciskanego powoli z tubki, twardniejącego w kruchą 
masę, przesuwającą się po ziarenkach piasku. 
      W sprzyjających warunkach, pomiędzy 180 a 140 tys. lat temu, w okresie neoplejstocenu, 
tworzył się na terenie Skandynawii i postępował na południe lądolód, zw. stadiałem Warty, ostatnim 
- trzecim - w glacjale Odry. (W chronologii stratygraficznej wprowadzane są często zmiany i mody- 
fikacje. Stadiał Warty klasyfikowany bywa obecnie jako oddzielny glacjał.) Dotarł do linii, wyzna- 
czonej pagórami moreny czołowej, ciągnącej się od Wzgórz Trzebnickich na Dolnym Śląsku i 
zanikającej w okolicy Góry Kalwarii. Wysoczyzna Rawska i Wzniesienia Łódzkie są fragmentami 
tejże moreny, utworzonymi z materiału skalnego, naniesionego przez lodowy jęzor, z terenów, po 
których się przesuwał. Budowa moreny jest niejednorodna. Występują tu gliny zwałowe, piaski 
akumulacji lodowcowej, luźne żwiry i zlepieńce sedymentacji jeziornej. Materiału na to, w postaci 
ziarn kwarcu, dostarczyły, uszkodzone podczas lodowego transportu, zwietrzeliny potężnych 
niegdyś, bardzo starych Gór Skandynawskich oraz zerwane przez kolejne zlodowacenia i ponownie 
przemielone osady plioceńskie, powstałe w czas niepokojów tektonicznych i wulkanicznych w 
końcowych fazach orogenezy alpejskiej, u schyłku trzeciorzędu. W wierzchowinie moreny znajdują 
się trzeciorzędowe skały mioceńskie, powstałe przed 11 mln. lat. Wystające z ziemi głazy - to 
piaskowce, pochodzące prawdopodobnie z warstw dennych jeziora łowicko - łyszkowicko - 
skierniewickiego, lub innych jezior północnomazowieckich, pozostałych po oligoceńskim morzu, 
które z Polski centralnej ustąpiło w okresie sarmatu. Dość cienkie osady denne owych jezior, 
zespolone w kruchą, piaskowcową skałę, odsłonięte zostały przez postępujące lądolody, zdzierające 
kolejne warstwy okrywy i połamane ich ciężarem. Mniejsze i większe okruchy, przywleczone w 
końcowej fazie zlodowacenia, znalazły się w górnych partiach czoła lodowca, w momencie jego 
stagnacji. Ten największy zalega u stóp morenowych wzgórz, jakby lodowcowi, zmęczonemu 
transportem, zabrakło już sił na wepchnięcie go na górę. 
      Lądolód, o grubości dochodzącej 800 m, topił się bardzo długo. W niektórych kemach, stagnu- 
jący lód, wymieszany ze żwirem, trwał kilkadziesiąt tysięcy lat. Wał moreny, żłobiony był przez 
wody odpływowe, tworzące nieliczne, niezbyt rozległe i płytkie pradoliny. Rawka płynie dnem 
takowej pradoliny, dzielącej Wysoczyznę Rawską od Wzniesień Łódzkich, wypłukanej wodami 
topniejącego lądolodu, odprowadzanymi do bezodpływowej niecki wzdłuż Wisły. Utworzyło się w 
niej ogromne jezioro, sięgające dzisiejszego Grudziądza, nazwane przez geologów Morzem 
Eemskim. 
      Zlodowacenie Warty było ostatnim, jakie tu dotarło. Ukształtowany przez nie teren, od 110 tys. 
lat zmienił się niewiele. Po nim, najbliżej doszedł lądolód na linię Płock - Kutno - Leszno, podczas 
glacjału północnopolskiego, zw. też "Vistulianem". Pilicy sięgała wówczas strefa gruzowa - wieczna 
zmarzlina, poddawana intensywnemu wietrzeniu. Istniejące wzniesienia morenowe rozmywane były 
wodami opadowymi w okresach ociepleń. Rozmywanie i denudacja trwają nadal. Jary, tworzące się 
w pasach dróg świadczą o tym, że człowiek także przyczynia się do erozji niespójnego gruntu. 
      Niezagrożeni od sąsiadów i katastrofalnych klęsk żywiołowych, żyjemy obecnie tu, na Zachod- 
nim Mazowszu, w komfortowych warunkach, przyszłym pokoleniom pozostawiając rozwikłanie 
dylematu: czy obecny czas jest już definitywnie polodowcowym, czy też interglacjałem, trwającym 
od 10 tys. lat, po którym nastąpi nieuchronnie kolejne zlodowacenie, przyśpieszone ludzką niefra- 
sobliwością, przyczyniającą się do przejściowego globalnego ocieplenia klimatu. Wspomniany 
wcześniej interglacjał eemski (z niemiecka: uznach), czyli okres ocieplenia pomiędzy zlodowaceniem 
Odry i Wisły (północnopolskim), trwał zaledwie ok. 20 tys. lat. 
      2 poniższe zdjęcia prezentują głaz narzutowy (podobno drugi pod względem wielkości w 
Polsce), będący fragmentem większego utworu skalnego, odłupanym i przemieszczonym przez 
lądolód. Głaz ów znajduje się w miejscowości Zawady, w pobliżu skrzyżowania S8 z Centralną 
Magistralą Kolejową.

Opracował: zmk

ZACHODNIE MAZOWSZE POD LODEM