Czarna Księga Kresów
(1)

     Pod hasłem "Kresy, kresa, kresowy żołnierz" w Encyklopedii Staropolskiej 
Ilustrowanej Zygmunta Glogera czytamy, że "kresami zwano stanowiska woj- 
skowe, czyli wojskowe stójki i poczty rozstawione na pobrzeżach Podola i Ukra- 
iny, jako straże graniczne od napadu Tatarów i hajdamaków, a zarazem od 
przesyłania listów i znaków alarmu służące. Ponieważ służbę taką odbywano 
kolejno, na zmianę, czyli jak komu wypadła kreska, kresa, więc i nazwa stąd 
poszła". W tym właśnie znaczeniu użył tego terminu poeta i geograf, Polak w 
pierwszym pokoleniu, Wincenty Pol, w wydanym w 1854 roku w Krakowie 
rapsodzie rycerskim Mohort. Tytułowy bohater to legendarny, ale rzeczywisty 
"ostatni rycerz Rzeczypospolitej", który poległ w 1792 roku w bitwie pod 
Boruszkowcami. Akcja poematu dzieje się właśnie na "kresach", czyli na linii 
wojskowych posterunków na pograniczu ukraińskim, między Dnieprem a 
Dniestrem. Mohort jest przede wszystkim apoteozą kresowej służby i etosu 
kresowego rycerza, "gotowego do bezgranicznych poświęceń, odważnego, 
sprawnego i odpowiedzialnego, bitnego, realizującego pewien styl życia, pełnego
przygód, zabaw, polowań, ale i krwawych walk, pobożnego wreszcie, ale i 
całkowicie oddanego Bogu i Ojczyźnie". Dzieło Pola zostało przyjęte entuzjas- 
tycznie przez zwykłych czytelników i przez twórców. Seweryn Goszczyński pisał:
"Takie poematy, jak Mohort są modlitwą, modlitwą dusz polskich, ludzi dzia- 
łania; podają wzór działania i ton dzałania w człowieku. Takich dzieł nam 
potrzeba i potrzeba takich ludzi". Pol opisywał świat, który przeminął, którego 
już nie było, ale który przetrwał w pamięci i którego wartości - wiarę, miłość 
ojczyzny, rycerski etos - należy zachować, jako podstawę odbudowy narodu i 
państwa. I choć nie było to zamierzeniem poety, jego Mohort przyczynił się do 
powstania kresowego mitu, a Kresy, pisane wielką literą, stały się nazwą 
geograficzną zastępując wcześniejsze pojęcie "ukrainy". 
     Pod Bobrujskiem urodził się także Florian Czarnyszewicz, autor Nadbere- 
zyńców, jednej z najważniejszych powieści kresowych, opisującej losy polskich 
zaścianków między Berezyną a Dnieprem w latach 1911-1920, o której Józef 
Czapski pisał w liście do Jerzego Stępowskiego: "Czy wiesz, że dziesięć lat temu
wyszła książka po polsku w Argentynie, o której boję się ci pisać w za dużych 
superlatywach, bo tak namiętnie ją pokochałem. Pisana przez zagrodowego 
szlachcica znad Berezyny. Język słowotwórczy, dźwięczny, półbiałoruski. Kon- 
kretność wizji, miłość ziemi, drzew, chmur, obok której Reymont sztuczny jest 
i zimny, obok której myśleć tylko można o Panu Tadeuszu".
 
     Pamiętajmy o Kresach, o wspaniałej, tragicznej historii Polski Kresowej. 
Obecnie jesteśmy w sytuacji, kiedy waży się istnienie polskości, w sytuacji, 
kiedy połowa obywateli RP nie chce polskości. Jesteśmy w sytuacji, gdy mając 
prawie jednorodne narodowo społeczeństwo, musimy bronić polskości. Musimy to
jasno sobie uświadomić, że sprzedajnej targowicy, w tym społeczeństwie, jest 
obecnie nie mniej, niż było w XVIII w. Rządy targowicy celowo zaprzestają nauki 
historii, by młodzi Polacy nie wiedzieli do czego targowica doprowadziła w XVIII 
w. Stojąc w obowiązku ratowania polskości i Polski, garstka patriotów, o przyna- 
leżności Kresów do RP może tylko nostalgicznie powspominać. Może demonstra- 
cyjnie przypominać sprzedajnym rządom o potrzebie ratowania wynaradawianych 
Polaków, zamieszkałych na Kresach, obecnie pod nieprzyjaznym panowaniem. 
Ziemie kresowe, z przewagą wrogich nam Litwinów, Białorusinów, Ukraińców 
byłyby dziś poważną przeszkodą dla ratowania polskości i kulą u nogi dla 
przyszłych pokoleń Polaków. 
     
"Szli więc na Ukrainę ludzie twardzi, wnosząc w odległą przestrzeń mowę i
kulturę polską, wraz ze świadomością pełnej jedności tych obszarów z całością 
Rzeczypospolitej..." "Tam bowiem nie wystarczyło być dobrym gospodarzem- 
rolnikiem. Szlachcic musiał być jednocześnie tęgim rycerzem, żołnierzem 
sprawnym, odważnym i bitnym - tego bowiem wymagał tak interes własny, jak 
i wspólny. Wolność wyraźniej się tu dała odczuć, ale też i większą miała cenę."
 
J. Kolbuszewski "Kresy". 
     "Ukraina" - nazwa utworzona z polskiego "U kraja" - "Ukrainna ziemia". Dziś 
pojęcie wrogie coraz bardziej, przerażające ogromem polskiego tragizmu. "Interes 
własny, jak i wspólny" wymaga, byśmy byli "tęgimi rycerzami, żołnierzami spraw- 
nymi, odważnymi i bitnymi" w obronie tego, co zowią trzecią Rzeczpospolitą. Nie 
chcąc powtórki historii, Kresy pozostawmy naszym wrogom.
dr Joanna Wieliczka-Szarkowa
Wyd. AA  Kraków 2011