dr Joanna Wieliczka-Szarkowa
Wyd. AA  Kraków 2011

Czarna Księga Kresów
(2)

     Dalej sprawą zajął się przysłany z Warszawy Mikołaj Nowosilcow. Wciąż 
znany jako przyjaciel Czartoryskiego i Aleksandra, liberał, czarujący bywalec 
warszawskich salonów, wykształcony, wielbiciel poezji, prawie wirtuoz klawi- 
kordu, budzący powszechnie szacunek i zaufanie. Jednak jako carski pełnomoc-
nik przy rządzie Królestwa Polskiego nieoficjalnie rozciągnął policyjny nadzór 
nad Kongresówką i, jak się okazało, Ziemiami Zabranymi. Osobiście stanął na 
czele komisji śledczej badającej związki tajne na Uniwersytecie Wileńskim. 
Policja przypadkiem znalazła kompromitujące papiery i w listopadzie 1823 roku
złamała Jana Jankowskiego, jednego z filaretów, który wydał organizację, 
przyznając, że jej celem była walka o niepodległość Polski. Śledztwo zaczęło 
zataczać coraz szersze kręgi i objęło ponad sto osób, wśród nich Mickiewicza, 
Zana, Czeczota i Jeżowskiego. 
     Osadzono ich w klasztorze bazylianów w Wilnie.Mimo stworzonej przez 
Nowosilcowa atmosfery wielkiej afery, na przebieg proccesu wyciszająco 
wpływali Aleksander i Konstanty. Jednak był to największy proces polityczny 
studentów w Europie. Ostatecznie, wyrok wydany w Petersburgu w sierpniu 
1824 roku okazał się dość łagodny. Na zesłanie do Rsji zostało skazanych 23 
studentów, pozostałych 88 uwolniono. Z Uniwersytetu zowlniono też wybitnego 
historyka, ulubionego profesora młodzieży i opiekuna tajnych związków, 
Joachima Lelewela, a także rektora i kilku innych profesorów. W uzasadnieniu 
wyroku zesłanie studentów tłumaczono tym, że nie można było zostawić ich w 
polskich guberniach, "gdzie myśleli rozszerzyć przez pośrednictwo nauki 
nierozsądną narodowość polską".
 
     Jasienica podobno sugerował, że zgubą Polski było połączenie się unią z Litwą.
Zgubą Polski było i jest sprzedajność obywateli i obieranie rządzących, których 
interes własny był i jest ważniejszym nad interesem państwa. Piastowscy władcy 
potrafili wyprowadzić kraj z najtragiczniejszych sytuacji (do których sami niejed- 
nokrotnie doprowadzali). Jagiellonów interes dynastyczny związany był wyjątkowo
mocno z interesem Rzeczypospolitej. Jeszcze tylko król, obrany z bratniego kraju, 
zdołał utrzymać moc RP Obojga Narodów. Po nim wystarczyło 200 lat do całko- 
witego upadku. A przyczynili się do tego zarówno rządzący, jak i obywatele 
szlachta, a najbardziej arystokracja; wywodzący się z Kresów ruskich - ukrainnych
i litewskich, jak i Wielkopolski. Dziś, kiedy ponad połowa społeczeństwa, niemal 
jednorodnego narodowościowo, życzy sobie likwidacji państwowości, uczetnicze- 
nia w komunistycznej unii (po niedawnym przebyciu choroby komunizmu sowiec- 
kiego), kiedy to społeczeństwo za pejoratywne uważa słowo "naród" i obiera sobie
rządy Niemców i Żydów, poddaje swoją praworządność obcym, wrogim instan- 
cjom, społeczeństwo takie przestaje być narodem, likwiduje swoje państwo, 
unicestwia swoją odrębność. Głupio ktoś wymyślił, że z Polski wyjdzie iskra 
odzyskiwania samoświadomości przez narody europejskie, powiązane tęczą 
komuny unijnej. Bzdura! Z Polski dziś może wyjść, jak w wieku XVIII, jedynie 
iskra zatracenia swojej państwowości. 
 
 Michaił Murawiew "Wieszatiel" w 1863 mówił do księcia Aleksandra 
Bagration-Imeretyńskiego, zastępcy wówczas naczelnika powiatu wileńskiego: 
"...wszyscy Polacy są mniej więcej winni i najłagodniejszą dla nich karą jest 
osadzenie w więzieniu; musimy im do wiosny wyrwać wszystkie zęby (...), jeśli 
ktoś z tych łotrów (Polaków) wyda się z pozoru niewinnym, nie zważać na to, 
niech posiedzi, namyśli się. Jeżeli dostrzeżesz najmniejszą względność lub 
pobłażanie dla tych mierzawców (nikczemników) - rozkazuję panu wszystko 
spalić, zrównać z ziemią, czy to wieś czy folwark (...). Zwłaszcza patrz pan 
bacznie na panów i księży, a z okolicami szlacheckimi nie należy robić ceregieli
dlatego, że są bardzo ludne. Napisz mi pan, a ja ich wszystkich co do jednego 
wysiedlę."
 (Cytat z W. Pobóg-Malinowski "Najnowsza historia polityczna Polski. 
Po klęsce styczniowej".) 
Chwalił się też, że bardzo często sądzi szlachtę polską 
bez najmniejszej winy, nawet bez podejrzenia o nią.
 
     Obawiam się, że układ Merkel z Putinem, pod patronatem Bidena, z czasem 
doprowadzić może do zniewolenia Polski, podobnego do osiemnastowiecznych 
rozbiorów. Nowy "Wieszatiel" zaprowadzać wówczas będzie rosyjskie porządki w
 priwiślanskiej guberni, jak tamten na Litwie. Spodziewać się należy, iż 
zdecydowana większość współczesnych niby polskich posłów i senatorów, z 
Tuskiem na czele, a przede wszystkim - eurodeputowanych, porzuciwszy wszelkie 
narodowe obiekcje, zadeklarowałaby nowemu "Wieszatielowi" swoje wiernopod- 
dańcze usługi. Niestety, stracimy Polskę, jeśli wkrótce, pośród nas nie znajdziemy 
Orbana, który zakończy sprzedajne dotąd rządy, sponsorujące Ukrainę, Niemcy, 
Litwę, Izrael i zajmie się Polską, Polakami i polską diasporą zagranicą.