Jak holoubátko sněhobílé
pod černým mračnem přelétá,
lílie vodní zakvétá
nad temné modro; tak se číle -
kde jezero se v hory níźí -
po temných vlnách cosi blíźí,
rychle se blíźí. Malá chvíle,
a jiź co čápa váźný let,
ne jiź holoubě či lílie květ,
bílá se plachta větrem houpá.
Stíhlé se veslo v modru koupá,
a dlouhé pruhy kolem tvoří.
Těm zlaté růźe, jenź při doubí
tam na horách po nebi hoří,
růźovým zlatem čela broubí.
"Rychlý to člůnek! blíź a blíźe!
To on, to on! Ty péra, kvítí,
klobouk, oko, jenź pod ním svítí,
ten pláśt '!" Jiź člůn pod skalou víźe.
Vzhůru po skále lehký krok
uzounkou stezkou plavce vede.
Dívce se zardí tváře bledé
za dub je skryta. - Vstříc mu běźí,
zaplesá - běźí - dlouhý skok -
jiź plavci, jiź na prsou leźí -
"Ha! Běda mi!" Vtom lůny zář
jí známou osvítila tvář;
hrůzou se krev jí v źilách staví.
"Kde Vilém můj?"
"Viz",  plavec k ní
tichými slovy śepce praví:
"Tam při jezeru víźka ční
nad stromů noc; její bílý stín
hluboko stopen v jezera klín;
vśak hlouběji ještě u vodu vryt
je z mala okénka lampy svit;
tam Vilém myślenkou se baví,
že příśtí den jej źití zbaví.
On hanu svou, on tvoji vinu
se dozvěděl; on svůdce tvého
vraźdě zavraźdil otce svého.
Msta v patách kráčí jeho činu. -
Hanebně zemře. - Poklid mu dán,
až tváźe, jenź co růźe květou,
zbledlé nad kolem obdrźí stán,
až śtíhlé oudy v kolo vpletou.
Tak skoná straśný lesů pán!
Za hanbu jeho, za vinu svou
měj hanu světa, měj kletbu mou!"

Obrátí se. - Utichl hlas. -
Po skále slezl za krátký čas,
při skále člůn svůj najde.
Ten rychle letí, co čápa let,
menśí a menśí, aź co lílie květ
mezi horami po vodě zajde. 
Tiché jsou vlny, temný vod klín,
vśe lazurným se pláśtěm krylo;
nad vodou se bílých skví śatů stín,
a krajina kolem śepce: " Jarmilo!"
V hlubinách vody: " Jarmilo! Jarmilo!!"

Je pozdní večer první máj -
večerní máj - je lásky čas.
Zve k lásky hrám hrdliččin hlas:
"Jarmilo! Jarmilo!! Jarmilo!!!"
Jak gołębica śnieżnobiała
co pod czarnym obłokiem lata,
i nad lilią wodną, co zakwita
nad tonią modrą; wnet dojrzała -
gdzie jezioro do stóp gór się zniża -
po ciemnych falach coś się zbliża,
szybko zbliża. Chwila zuchwała,
niczym bociana uważny lot,
nie jak gołębia nad lilią wzlot,
biały żagiel z wiatrem się szarpie.
Wysmukłe wiosło głębię czerpie,
i długie kręgi wokół tworzy.
Przy dębie złota róża, która
rodzi się na podniebnych górach,
czoło przybrała wiankiem z róży.
"Szybka łódka! bliżej i bliżej!
To on, to on! Te pióra, kwiaty,
to oko, kapelusz w brokaty,
ten płaszcz!" Łódź już na skalnym żwirze.
W górę po skale lekkim krokiem 
wąską ścieżką idzie żeglarz.
Poczerwieniała dziewczyny twarz
za pniem skrytej. - Ku niemu bieży,
potyka się - biegnie - długim skokiem -
żeglarz tuż, już na piersiach leży -
"Ha! Biada mi!" Wtem blask księżyca
znajome jego oświetlił lica;
strach powstrzymał w niej krążenie krwi.
"Gdzie mój Wilhelm?"
"Patrz", żeglarz do niej głosi
cichymi słowy szeptem prawi:
"Tam przy jeziorze wieża się wznosi
nad drzewami w noc; jej cień biały
wpada do jeziora cały;
w nim z maleńkiego okienka
odbicie lampy światełka;
tam Wilhelm zbrodnię knuje skrycie,
że jutro Tobie odbierze życie.
O hańbie swej, o Twojej winie
się dowiedział; kochanka Twego
zamordował ojca swego.
Kara za to go nie minie. -
Umrze w hańbie. - Wyrok wydany,
za Twoją twarz, niczym róży kwiat,
będzie on kołem łamany,
członki jego w koło wplecie kat.
Tak skona zemstą opętany!
Za hańbę jego, Twoją winę
tej hańby jego, przeklinam Cię!"

Głos jego ucichł. - Odwrócił się. -
Zszedł szybko gdzie zapięta w linę,
przy skale łódź czekająca.
Wnet szybciej płynie, niż lot bociana,
wygląda, jak lilia zerwana
między górami znikająca.
Ciche fale, ciemna wody toń,
wszystko się lazurem okryło;
nad wodą się błyszczy biała groń,
ziemia wokół szepce: "Jarmilo!"
"Jarmilo! Jarmilo!!": woda zagaja.

Jest późny wieczór pierwszy maja -
wieczorny maj - miłości chwila.
Wzywają do miłości gorącej
synogarlice gruchające:
"Jarmila! Jarmila!! Jarmila!!!"
     Karel Hynek Mácha, urodzony 16 listo- 
pada 1810 w Pradze; poeta romantyczny, 
pisarz, dramaturg, aktor i podróżnik. Sam 
siebie nazywał Cyganem - wędrownikiem. 
Tworzył początkowo w języku niemieckim, 
później - w czeskim. Zafascynowany był 
rewolucją francuską, pomagał polskim 
powstańcom listopadowym, przez co był 
inwigilowany przez austriacką policję. Zmarł 
6 listopada 1836 w Litoměřicach, 3 dni przed 
wyznaczoną datą ślubu z Eleonorą Somkovą, 
z którą miał syna. Przyczyną zgonu były 
powikłania chorobowe dróg oddechowych, 
jakie wywiązały się po gaszeniu pożaru.
     "Máj" jest najbardziej znanym utworem 
poety. Na zdjęciach - Máchovo jezero i jego 
okolice, zwane Máchův kraj [Krainą Máchy] - 
miejsce, gdzie poemat powstał. 
Poniżej - link 
do zwiastuna filmu, stworzonego na 
motywach poematu:
 1 

dokończenie części 1 poematu

"Maj"

Przekład i opracowanie: Zbigniew M. Kozłowski
http://youtu.be/XIMMJSTApkk
Hrad Bezděz nad Máchovo jezeru
Praha, Petřínský park. Pomnik poety
(Foto: Earay)