"Państwo Narodowe i jego wrogowie"  (13)

     To zjawisko regresu prawa publicznego i instytucji państwa przyszło z 
kresów Rzeczypospolitej, gdzie magnateria potworzyła autentyczne państwa 
w państwie, nie podlegając faktycznie nikomu i nie przestrzegając praw 
państwowych, ignorując sądy. W efekcie, po uniach polsko-litewskich nie 
doszło u nas, w epoce renesansu, do powstania monarchii narodowej na 
czele z suwerenną władzą królewską, zmierzającą ku formom mniej lub 
bardziej absolutnym. Zamiast tego normalnego zachodniego rozwoju 
Rzeczpospolita wybrała swój "Sonderweg" i coraz bardziej przekształcała 
się w oligarchiczną republikę rządzoną przez magnaterię, będącą następcą 
mediewalnych feudałów. Wchłonięcie milionowych mas ludności żyjących 
w innym kodzie cywilizacyjnym, mentalna orientacja polskiej szlachty i jej 
absolutna dominacja w życiu politycznym spowodowały najpierw zatrzyma- 
nie, a następnie regres idei nowoczesnego państwa. 
     Toteż, kiedy tzw. "Stronnictwo Demokratyczne", pod koniec XVIII w., 
poczęło kłaść podwaliny pod budowę "nowoczesnego państwa", nadreakcja 
wschodniej oligarchii przerodziła zachowawczy protest w zdradziecką konfe- 
derację (targowicką). Nie była to wszak pierwsza wasalna zdrada, dokonana 
przez polskich magnatów - przypomnijmy - wielkopolskich, wiek wcześniej, 
ochoczo przyjmujących szwedzkie poddaństwo. Nie tylko więc litewsko- 
rusińscy oligarchowie, ale w przewadze cała polska magnateria i wraz z nią 
znaczna część szlachty, jej uległej, stanowiły potężny hamulec rozwojowy 
państwa, egoistycznie strzegąc własnych majętności. Ich naturalnymi sprzymie- 
rzeńcami w tym oczywiście nie byli profrancuscy, rewolucyjni nowinkarze, a 
silni, ościenni, feudalni monarchowie. W istocie, patriotyczna świadomość 
narodowa zaistniała w momencie zbyt późnym do obrony państwowej suwe- 
renności (konfederacja barska i późniejsze), rozwijana zaś była w przeciągu 
dziewiętnastowiecznego zniewolenia, przez szlachecką inteligencję, nietoleru- 
jącą utraty państwowej niepodległości. Klęski niepodległościowych insurekcji 
jasno dowodzą, że poparcie dla narodowego wyzwolenia było niewystarczają- 
ce, wśród ogółu ludności, zamieszkującej tereny dawnej RP Obojga Narodów, 
co szczególnie drastycznie ujawniło się podczas powstania styczniowego. 
Cudem udało się odzyskać niepodległość na 20 lat, dzięki przekupieniu chłop- 
stwa i powojennej słabości sąsiadów-zaborców. Od 1939 roku - ponownie 
okupacja niemiecka, później - niechętne poddanie się komunie sowieckiej; 
obecnie zaś - bezwstydne oddawanie wolności komunie berlińsko-bruksel- 
skiej, z jednoczesnym poddawaniem się amerykańsko-żydowskiej kurateli. 
Takie bowiem sprzedajne, ogólnonarodowe genetyczne skłonności wygene- 
rowaliśmy w sobie, w ciągu wieków. 
 
     Manipulacja x. Kneblewskiego dotyczy twierdzenia, że Rzeczpospolita 
szlachecka stanowiła macierz trzech narodów: polskiego, litewskiego i 
rusińskiego (ukraińskiego). Jak było naprawdę? Nie można mówić o żad- 
nych trzech narodach, tylko o jednym narodzie szlacheckim, który obejmo- 
wał przedstawicieli różnych grup etnicznych, którym udało się pozyskać 
polskie szlachectwo. Tenże naród szlachecki rządził nieposiadającymi 
żadnej tożsamości narodowej różnymi etniami, które w przeciągu wieku 
XIX zaczęły podlegać procesom narodotwórczym. Procesy te we wszystkich 
grupach etnicznych, skierowane były przeciwko idei narodu szlacheckiego. 
Dotyczyło to tak samo ziem rdzennie polskich, jak i tych rusko-litewskich. 
W przypadku tych pierwszych, ideę utworzenia wszechstanowego narodu 
polskiego, który obejmowałby wszystkich Polaków, reprezentowała 
Narodowa Demokracja. Zgodnie z narracją x. Kneblewskiego procesy te 
były wyrazem łamania woli Boga, a więc, konsekwentnie, Roman Dmowski 
był narzędziem szatana. 
     Jakby jej nie oceniać, państwowość Rzeczpospolitej szlacheckiej przetrwała
800 lat i zdumiewająco sprawnie odrodziła się po zaborach. Nie wiem, jaki cud
może podtrzymać państwowość III RP, skoro co najmniej połowa jej 
OBYWATELI nie odczuwa takiej potrzeby. Już nie tylko Rusini, Litwini i 
Żydzi, mający polskie obywatelstwo, dystansują się od polskości, ale 
większość Wielkopolan i znaczna część pozostałych, etnicznie z polskością 
związanych ludów, nie odczuwa potrzeby istnienia narodowego państwa. Tym 
bardziej dystansują się od niego tzw. "elity", im lepiej opłacane są w unijnych 
instytucjach. Polacy najmocniej popierają centralizację/federalizację Unii 
Europejskiej i najchętniej zrezygnują z własnego państwa. Obym się mylił, a 
rację mieli uważający, że katolicki patriotyzm Polaków uratuje Unię od 
komunizmu.