"Państwo Narodowe i jego wrogowie" (2)
Dodatkowo w walce politycznej ze zwolennikami państw narodowych
wysuwane są argumenty historyczne, mające charakter manipulacji. Wska-
zuje się bowiem, że to nacjonalizmy i państwa narodowe odpowiadają za
okropieństwa dwóch wojen światowych, co nie jest prawdą, gdyż celem
wywołujących te wojny Niemiec było zbudowanie imperium, czyli struktury
ponadnarodowej. Zarówno Kajzer, jak i Hitler planowali wybudować ponad-
narodowe imperium i zjednoczyć kontynent europejski w pewnej specyficz-
nej formie, niezbyt miłej i obiecującej dla pozostałych narodów, co wywołało
ich zbrojny opór. Drugi wielki napastnik w II wojnie światowej - rządzony
przez Józefa Stalina Związek Radziecki - także nie był państwem narodo-
wym, lecz stanowił klasyczne wieloetniczne imperium, a obowiązującą w
nim ideologią był proletariacki internacjonalizm. Nie sposób więc upierać
się, że wojny wywołały państwa narodowe i nacjonalizmy, chodziło raczej o
wojny w obronie państwa narodowego przeciwko imperializmowi. Mimo to
liberalne i lewicowe media, politycy, niestety także zideologizowani badacze,
za wybuch tych wojen i towarzyszące im zbrodnie obciążają nacjonalizm i
państwa narodowe. Teza ta ma charakter propagandowy, gdyż naukowo jest
nie do uzasadnienia i opiera się na tendencyjnym przedefiniowaniu pojęć.
Dobitny przykład słuszności tezy wybitnego propagandzisty narodowego
socjalizmu, dr. Gebelsa, że: "kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się
prawdą". Kierując się tą zasadą, propaganda hitlerowska osiągnęła znaczące
sukcesy w przekonaniu świata do niemieckiego nazizmu. Wprowadzenie do
socjalistycznej doktryny przymiotnika "narodowy" dało socjalistom i komunis-
tom pretekst odcięcia się od hitlerowskiego "nazizmu", zrzucając go na barki
nacjonalistom. Szalbierstwo to posunięte zostało jeszcze dalej, obciążając
hitleryzmem nie cały naród niemiecki, a Nazistów-Kosmitów. Jeszcze większe
sukcesy odniosła sowiecka propaganda internacjonalistyczna, czyli szerząca
ogólnoświatowy komunizm. Wraz z osiąganiem nowych poziomów tzw.
"rozwoju cywilizacyjnego", ludzkość zastępuje wcześniejsze wierzenia -
nowymi, nadal poszukując transcendentalnej opieki nad sobą. Wykorzystują to
bezwzględnie co przebieglejsi propagandyści, doprowadzając do licznego,
masowego ludobójstwa. Wszystkie konflikty religijne pochłonęły w sumie
kilka milionów istnień. Obie wojny światowe, wywołane przez Niemców,
przyniosły śmierć dziesiątkom milionów ludzi. Instalacja światowego komuniz-
mu spowodowała zagładę setek milionów. Przyrost liczby ludzkości w postępie
geomertycznym sugeruje, że adptacja najnowszego ideologizmu cywilizacyj-
nego - globalizmu - uśmierci co najmniej miliard ludzi; na początek - kilka
milionów zgonów, podczas rzekomej pandemii koronawirusa. Wraz z postę-
pem ucywilizowała się technika zabijania.
Przy ilościach wyżej wym., konflikty pomiędzy państwami narodowymi
przynoszą znikomy odsetek ofiar. Czy można mieć dobrą opinię o narodzie,
mając jak najgorszą o jego elitach rządzących? Do niedawna, nie tylko w
Polsce, uważano Rosjan za miły naród, tylko władze podłe mający. Obecnie -
niepoprawnym, wręcz karygodnym jest wyrażanie niepochlebnych opinii o
ukraińskim banderyźmie (prokuratura ściga, a polskie sądy skazują za krytykę
banderyzmu). Konflikt na Ukrainie nie daje jednoznacznego potwierdzenia
słuszności tezy, że państwa narodowe nie prowokują wojen. Fakt, agresorem
jest państwo imperialne i cel mające imperialny lecz pretekst - narodowościo-
wy. Nie tylko Rosjanie, ale wszystkie ościenne narody (za wyjątkiem rządzą-
cych Polską) zaniepokojone były owładniającym Ukrainę szowinistycznym
nacjonalizmem, z kultem bestialskiego banderyzmu.
Za bardziej już polityczny wyraz tej niebezpiecznej tendencji należy
uznać tzw. identytaryzm/ruch tożsamościowy, który staje się siłą mogącą w
niedalekiej przyszłości upodmiotowić się politycznie. To ruch, który powinien
być zwalczany tak przez obrońców państwa narodowego, jak i przez samych
konserwatystów, gdyż nie tylko zawzięcie krytykuje państwo narodowe, ale i
dokonuje niebezpiecznej syntezy pewnych postulatów tradycjonalistycznych
z neonazizmem, co prowadzić może - w razie dalszego wzrostu - do totalnej
kompromitacji konserwatyzmu jako takiego, poprzez stworzenie obrazu
medialnego o istnieniu jakichś filiacji ideowych między konserwatyzmem a
neonazizmem i neovolkizmem, które to elementy w ruchu identystycznym
dominują.
Prymitywny ignorant może sobie wyrobić błędną opinię czym zajmują się
naukowcy: jedni wymyślają dziwne nazwy, inni je tłumaczą, dopasowując dla
danego języka bardziej zrozumiałe synonimy (identytaryści = tożsamościowcy).



