Po lekturze książki "Powrót do Jedwabnego"

     Publikacja trojga autorów (Wojciecha Sumlińskiego, Ewy Kurek i Tomasza 
Budzyńskiego), głośna z powodu wielkich problemów z promocją książki w 2019 
r., spowodowanych szantażem faszystowskich środowisk żydowskich. Lektura jej 
zobrzydza nie tyle żydowską bezczelność i zakłamanie polskich komunistów, 
reprezentowanych przez prezydenta alkoholika i usłużnych notabli z IPN: prezesa 
Kieresa i prokuratora Ignatiewa (b. polskie nazwisko). Nawet nie Grossa, którego 
kłamstwa, Sumliński udowadnia punkt, po punkcie. Lektura tej książki zobrzydza 
przede wszystkim pamięć byłego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. 
Przygnębiające jest to, że pozostawił on po sobie bliźniaczą kukłę, również 
zaprzedaną żydowskim interesom, a rządzącą dziś Polską jako szara eminencja. 
Jarosława bowiem obciąża podtrzymywanie zakazu ekshumacji w Jedwabnem, 
haniebne odstąpienie od ścigania antypolskich wypowiedzi, czyli odrzucenie, w 
ciągu dziewięciu godzin, nowelizacji ustawy o IPN, na żądanie żydów, finansowa- 
nie milionowymi dotacjami antypolskiej działalności Muzeum Polin, konszachty z 
żydowskim "przedsiębiorstwem holokaust", dla spełnienia jego bandyckich, bilio- 
nowych roszczeń, wysłanie do sejmowej zamrażarki społecznego projektu ustawy 
anty 447. Postawa na kolanach przed żydami zobrzydza i skłania do refleksji, co 
jest gorsze: poddaństwo USA i płacenie bilionowego haraczu żydom, reprezento- 
wane przez filosemicki PiS, czy totalne uzależnienie od Unii Europejskiej i zezwo- 
lenie na dokończenie drenażu polskiego państwa przez Niemcy, co chce osiągnąć 
totalna opozycja? 
     Obawiam się, że polska klasa polityczna sprzeda nas ostatecznie chińskim 
komunistom, jeżeli dobrze zapłacą. No cóż, nasze elity od wieków sprzedajnymi 
były. Ogół społeczeństwa posiadał jednak odruch obronny, choć mocno ograniczo-
ny. Obecnie, od kilku lat, nawet stu tysięcy podpisów zebrać nie można pod 
petycją o wznowienie ekshumacji w Jedwabnem, celem ujawnienia prawdy o tym 
mordzie wojennym i oczyszczenia pamięci przodków z żydowskich oszczerstw.
     Należałoby dokonać szczegółowej kwerendy w Żydowskim Instytucie 
Historycznym, celem odnalezienia rzekomo zaginionych dokumentów, dotyczących
zbrodni w Jedwabnem. Wręcz dokładnego, urzędowego przeczesania tegoż 
Instytutu w Warszawie, nie licząc się ze spodziewaną protestacyjną awanturą ze 
strony żydów. Przecież tego oczekiwać nie można od żadnej władzy tzw. niepod- 
ległej III RP, a szczególnie od tchórzliwych polityków PiS, z "komendantem" na 
czele. Obserwując wszystkie antypolskie działania i zaniechania, domyślcie się 
kto pociąga za sznurki tej marionetki. Wspomnijcie, z jaką pewnością siebie 
kroczył po cmentarzu, z gronem przydupasów, gdy nam, pospólstwu, zabroniono 
wychodzenia z domów. Z jaką butą nas lekceważy, pokazując "co wolno wojewo- 
dzie...". Obawiam się, że sprzeda nas łotrom żydowskim bez skrupułów. W kwiet- 
niu 2020, najważniejszym wydarzeniem zapowiadanym w ŻIH i komunikowanym 
na Twitterze było "...werbinarium na temat Organizacji Ukraińskich Nacjonalis- 
tów, które poprowadzi profesor Yuri Radchenko". (sic!)
     Podobnie, jak "Czarny ptasior" do "Malowanego ptaka", tak "Powrót do 
Jedwabnego" powinien być wypożyczany i sprzedawany czytelnikom "Sąsiadów" 
Grossa, jako obowiązkowy dodatek. Nie zaskakuje zbieżność konfabulacji 
Kosińskiego z zeznaniami Szmula Wasersztajna, na podstawie których Gross 
oparł załganą tezę o masowym mordowaniu żydów przez Polaków. Paszkwilu, 
opartego na antypolskich oszczerstwach, nieprawdziwych zeznaniach i wnioskach, 
wysnutych z palca, na użytek przedsiębiorstwa holocaust. Wiadomo, iż świat, 
który przyjął za prawdę żydowskie kłamstwa o Polakach, bujdy Kosińskiego i 
Grossa, nie zmieni negatywnej opinii o narodzie polskim, skoro Polacy sami opinię
taką o sobie podtrzymują. Jak nazwać byłego prezydenta, byłego prezesa IPN oraz
innych oficjeli, przepraszających żydów za zbrodnie przez Polaków nie popełnio- 
ne? Jak nazwać byłego ministra sprawiedliwości, złożonego na Wawelu, kreowa- 
nego dziś na bohatera, który za życia nie dopuścił do udowodnienia kłamstwa 
Jedwabnego? Tamten, z wawelskiej krypty, wiadomo, że Polaków nie przeprosi. 
Jego bliźniak natomiast dalej brnie w żydowskim, antypolskim bagnie. Niczego też
nie oczekujmy od zapijaczonego komucha, ani IPN-owskich wydmuszek. 
     Czytając "Powrót do Jedwabnego" dostrzegłem pewną niezgodność historycz- 
ną. Cytat z książki: "
Ciekaw jestem, kto z Was wiedział, że przez pierwszych 
kilkanaście miesięcy wojny, aż do 1941, Polacy byli traktowani przez Niemców 
gorzej niż Żydzi? Znacznie
 gorzej." (Ja tego nie wiedziałem) Nie znajduje to 
potwierdzenia w raporcie Jana Karskiego vel Kozielewskiego, sporządzonym 
podczas pierwszej misji do jeszcze nieokupowanej Francji, w styczniu/lutym 1940.
W grudniowym wydaniu miesięcznika "Zakazana Historia" z 2019 r., jest obszerny
artykuł Dominika Kucińskiego o Karskim, a w nim następujący tekst: "...
raport 
Jana Kozielewskiego dla rządu emigracyjnego zawierał również fragmenty 
poświęcone sytuacji ludności żydowskiej w Polsce. Były tam osobiste spostrze- 
żenia kuriera, ale również potwierdzone informacje, zbierane od zaufanych 
osób, dotyczące urzędowego prześladowania Żydów
". Skoro żydzi byli traktowani
lepiej, niż Polacy przez okupantów, zarówno bolszewickiego, jak i niemieckiego 
(przynajmniej do końca roku 1941), to czemu Karski miałby przedstawiać ich 
wyjątkowo opresyjną wówczas sytuację?  
 
zmk  3.05.2020

Post scriptuum dopisane 7.05.2020
     Jeżeli spełni się czarna przepowiednia z epilogu omawianej książki (możliwe, 
że już się spełnia), potomni przeklną nas i przeklinając udadzą się na kolejną, 
wielką emigrację Polaków. Mam przynajmniej wątpliwą satysfakcję, że uczyniłem 
wiele, by przeciwstawić się oddaniu Polski żydom.
1* Nigdy nie głosowałem na PiS, ani na prezydencką marionetkę tej partii.
2* Uczestniczyłem czynnie w akcjach protestacyjnych przeciw 447 i żydowskim 
łotrostwom, maszerując, podpisując i pisząc.
3* Finansowałem stowarzyszenia i publikacje patriotyczne.
     W czas zniewolenia, elity zniewolonego narodu wymyślają misyjną rolę 
Polaków, jako zbawców świata. Tragiśmieszne to, bo naród ten od dawna już nie 
ma elit. Wymordowane zostały przez zaborców, hitlerowców, komunistów polskich, 
rosyjskich i żydowskich. Po raz kolejny naród idzie w niewolę. Po czterdziestu- 
pięciu latach wyzwolił się spod komuny moskiewskiej, by poddać się komunie 
brukselskiej i Niemcom. Teraz, rządzący sprzedają go żydom, świadomie i z 
premedytacją. Autorzy książki twierdzą, że z tchórzostwa.