"Prawda ponad wszystko" (13)
Po prawdzie było co i kogo bronić. Jankesi - niepomni rozwagi i umiarko-
wania Abrahama Lincolna - zaprowadzili na Południu, w ramach tzw.
Rekonstrukcji, opresyjny reżim wojskowy będący de facto okupacją wrogiego
terytorium. Każdego Południowca, który był członkiem władz cywilnych lub
służył w konfederackiej armii (a większość białych ze stanów południowych
przeszła przez jej szeregi) pozbawiono prawa wyborczego. Prawo głosu
przysługiwało natomiast czarnym - w zdecydowanej większości analfabetom
nie mającym najmniejszego pojęcia o rządzeniu, sądzeniu czy prowadzeniu
biznesu. W regionie kwitła obrzydliwa, jawna korupcja. Przybywający z
Północy administracyjni złodzieje (zwano ich "carpetbaggers") na potęgę
kupowali głosy czarnych. Ich facjaty - pazerne, chciwe - widniejące na
karykaturach wręcz prowokują do przywołania historycznego prawidła:
dzieje płyną, lecz ryje pozostają. Podobnie postępowali miejscowi kolabo-
ranci ("scalawags"). Wysokimi podatkami wykończono całe rodziny. Na
wsi i w miastach dawali o sobie znać murzyńscy przestępcy. Gwałcili i
rabowali niemal bezkarnie. W razie wpadki "czarne sądy" uwalniały ich od
winy.
Właśnie wtedy KKK przeszedł do ofensywy. Stał się czymś w rodzaju tajnego
związku walczącego z radykalnymi Republikanami z Północy, rodzimymi
zdrajcami i rozwydrzonymi byłymi niewolnikami.
Nasuwa się skojarzenie z kanclerzycą Merkelową, która "niepomna rozwagi
i umiarkowania Abrahama Lincolna", zrujnowała spokojną Unię Europejską,
zaprowadzając w niej współczesną formę zglobalizowanego niewolnictwa.
Wypasieni, nieruchawi biali Europejczycy, gwałceni poczynają się buntować.
Wierny sługa Angeli roznosi właśnie jej poroniony pomysł na wschód Europy.
W Stanach konflikt rozegrał się równoleżnikowo; tu zapowiada się _ jak zwy-
kle - południkowy (wschód vide zachód). Bezwolne i bezmyślne istoty dwu-
nożne, zamieszkujące obszar pomiędzy Bugiem i Odrą, dają się weń wciągnąć
bez większego oporu, niepomne utraty praw do terytorium, na którym wegetują.
Wszak nie pierwszy raz godzą się żyć na warunkach ograniczonej wolności.
Migrowanie zaś mają w genach. W wojnie secesyjnej też odegrali niepoślednią
rolę, po właściwej podobno stronie. Odmienną - na San Domingo. W efekcie
różnych tragicznych przejść historycznych, istoty owe zatraciły wolę niezawi-
słego stanowienia o sobie.
W okresie następującym po "Rekonstrukcji" Amerykanie, w tym rząd
federalny, zaczęli zmieniać zdanie na temat KKK. Przełomem był film
"Narodziny Narodu", który uznał organizację za symbol ponownego zjed-
noczenia Północy z Południem w jeden "biały naród". Duże znaczenie
propagandowe odegrało również legendarne "Przeminęło z wiatrem". Tak
oto formowała się druga "Era" Klanu. Do odnowionego KKK wstąpiły
miliony Amerykanów - także tych z Północy. Należeli do niego senatorowie,
kongresmeni, stanowi gubernatorzy, duchowni, biznesmeni. Po specjalnym
pokazie "Narodzin Narodu" w Białym Domu, KKK został osobiście
pochwalony przez prezydenta Wilsona. Uznał on, że Klan ocalił cywilizację
na Południu, czyli zachował ją dla całej Ameryki. W tych latach "Encyclo-
paedia Britannica" twierdziła, że KKK doby "Rekonstrukcji" był organiza-
cją rycerską, stworzoną w celach samoobrony przed "rekonstrukcyjnymi
zamiarami Kongresu Stanów Zjednoczonych." Według szacownego
wydawnictwa powody powstania KKK były następujące: "... nieobecność
stabilnego rządu na Południu przez kilka lat po wojnie secesyjnej... korupcja
i tyrańskie rządy obcych, renegatów i czarnych... pozbawienie prawa
wyborczego białych... rozbrojenie białych... gwałty na białych kobietach
dokonywane przez czarnych mężczyzn...".
Uczciwie pisząc - jest w tych stwierdzeniach sporo racji. Można i trzeba
nawet protestować przeciwko wielu poczynaniom KKK, ale w życiu nie ma
skutku baez przyczyny!
"Zło się złem odpłaca". Na tyrańskie rządy nawet ospali i gnuśni w końcu
znajdą sposób. Także na gwałty obcych przybyszów. Jeśli nie znajdą?...
Zostaną upadłą nacją, zniewoloną na własne życzenie. Nie pierwszą i nie
ostatnią w dziejach istot dwunożnych.



