
Po wielu latach powróciłem do lektury dzieł noblisty Izaaka Bashewisa
Singera, min. - do nigdy nie wydanej w PRL, z powodów cenzuralnych, powieści
"Rodzina Muszkatów". Jednego z tych dzieł światowej literatury, które czytają się
same, nie wiedzieć kiedy. Polskiego czytelnika, zaskakuje niezwykła precyzja
odtworzenia żydowskiej i nieżydowskiej Warszawy z lat 1900 - 1939. Są wpraw-
dzie jakieś drobne, nieistotne nieścisłości, nie ujmujące podziwu dla pamięci
autora, większą część życia mieszkającego w Ameryce. Zachowując szacunek
dla pamięci pisarza, z pokorą przyjmuję jego opis stosunków polsko - żydowskich
i polskiego antysemityzmu. Jest to opis krytyczny, szczególnie gorzko rysujący
czasy II RP; nie ma wręcz jednego, pozytywnego przykładu współżycia obu nacji.
Rozumiejąc stronniczość i rozgoryczenie żydowskiego emigranta, jako Polak
nie-Żyd odczuwam wielką niesprawiedliwość takiego opisu. Wynika bowiem z
niego wyłącznie morderczy polski antysemityzm: "Niedaleko Śliskiej zaczynała
się nieżydowska dzielnica. Żyd mógł się tu znaleźć w opałach. Narodowcy,
polscy faszyści, mieli zwyczaj spacerowania z gumowymi pałkami i okładania
nimi Żydów. Jeszcze gorzej było przechodzić przez Ogród Saski. Można było
przypłacić to życiem". Ilu Żydów zginęło z rąk Polaków w międzywojennej
Rzeczpospolitej?
Jakże nośny budulec stanowią te słowa dla opinii światowej diaspory o mordo-
waniu Żydów przez Polaków w polskich obozach koncentracyjnych. Niesprawie-
dliwa ocena i nieuczciwość Singera ukrywa, pod polskim antysemityzmem, maso-
we mordy, dokonywane na Żydach, podczas I wojny, przez Rosjan, Ukraińców
i Austriaków. Przedstawia migrację ludności ze wschodniej Galicji, uciekającej
przed działaniami wojennymi do antyżydowskiej Warszawy, o mordach owych nie
zająknąwszy się nawet. Nie tam, a w Warszawie, z rąk Polaków, dokonuje się
największe męczeństwo narodu żydowskiego, zmuszonego do emigracji przez
gojów studentów, wojskowych, policjantów, urzędników i faszystowskie władze
RP, z Piłsudskiego portretami, zawieszonymi w każdym pokoju represji. Cielecka
oraz jej towarzysze, broniący demokracji, powinni być wdzięczni losowi, że prze-
żyli w pisowskiej Polsce jazdę tramwajem, obwieszeni znakami KOD. W Polsce
sanacyjnej zostaliby zatłuczeni pałkami, spacerując z gwiazdą Dawida poza żydo-
wskimi dzielnicami. Zastanawia tylko pewna niekonsekwencja Singera. Opisuje
bowiem częste podróże Żydów po Polsce, różnymi środkami lokomocji, nawet
pociągami, wraz ze zbrodniczymi polskimi marynarzami, a żadnego przypadku
żydowskiej śmierci z tego wynikającej nie podaje. Co więcej - wspomina o maso-
wej migracji Żydów z hitlerowskich Niemiec do Polski, w której, opisywane
przezeń warunki życia były dla tego narodu wcale nie lepsze. Zapewne nie wie-
dział, jak było naprawdę, ponieważ od 1935 r. tutaj już nie mieszkał, czyli kiero-
wała nim antypolska ars poetica, podobnie jak niejakiego Grossa. Wszelkie zło, w
tej powieści, utożsamiane jest z Hitlerem, faszystami, nazistami, Polakami, ale nie
z Niemcami. Na miejscu Szymborskiej i Miłosza odczuwałbym wielkie zażenowa-
nie, jako Polak przyjmując po Singerze literacką Nagrodę Nobla.
W powieści "Dwór", pewna Żydówka, przechrzczona na prawosławie, ciepło
wspomina swojego zmarłego męża, Rosjanina. Nie ma jednej pozytywnej postaci
Polaka także w tym utworze. Paskudną jest hrabia Jampolski, niezawiniony, a
zesłany na Sybir po powstaniu styczniowym, w którym w ogóle nie brał udziału.
Jednak syn jego, patriota, ukrywający się przed carską policją, alkoholik, pedofil,
bandyta i morderca, przekracza granice wszelkiego ludzkiego zwyrodnienia. Nawet
pośród innych polskich emigrantów, dekadentów i byłych powstańców nie znajdzie
równie podłej postaci. Gorszy od Przybyszewskiego. Sami mamy różne opinie o
naszej arystokracji lecz brak w powieści pozytywniejszego odpowiednika, czytel-
nika nieznającego historii Polaków pod zaborami, przekonuje o dehumanizacji i
zwyrodnieniu szlachty, a szczególnie - patriotów - bandytów, walczących o uwol-
nienie ziem polskich spod prawowitej władzy rosyjskiego cara. Singer przeciwsta-
wia czarnemu, polskiemu złu, jasny obraz Żydów, pośród których nawet ateista i
konwers pozostaje człowiekiem przyzwoitym. W istocie cała nacja nieczystych,
grzesznych Polaków, katolików, jest dla ortodoksyjnych, pobożnych i prawych,
Żydów, zmuszonych żyć obok podłych gojów, źródłem wielkiego udręczenia.
Wszelkie związki mieszane dają tragiczne skutki, szczególnie dla żydowskich
córek, które zastąpiły czystą, chasydzką kulturę, grzeszną kulturą polską, wywo-
dzącą je na manowce. Singer ukazuje prawdę, że na terenach Rzeczypospolitej,
Żydzi żyli w gettach, które sami tworzyli, otwartych na zewnątrz, nieprzeniknio-
nych do środka. Owszem, w porządnej Francji wielu Żydów naturalizowało się, co
było nie do pomyślenia w Polsce; ani pod zaborami, ani wolnej.
W powieści "Certyfikat" Singer kreśli obraz polskiego państwa, bezpod-
stawnie wyzyskującego Żydów; skorumpowanych urzędów, doprowadzających
uczciwych Żydów do ruiny. Przymusowo wcielanych do wojska, gdzie są prześla-
dowani i gnębieni. Obraz życia Żydów w II RP, to: zimno, wielka nędza, głód,
pluskwy, bezdomność, beznadziejna przyszłość. Jedyną drogą wyrwania się z tego
zaklętego biedą świata, jest wielkim trudem i kosztem opłacony certyfikat, umożli-
wiający wyjazd do "ziemi obiecanej", okupowanej przez Wielką Brytanię. Jakże
odmienne od polskiego, jasne, bogate i beztroskie jest życie Żydów w sąsiednich
Niemczech i wolnym mieście Gdańsk.
W każdym społeczeństwie, prymitywne jednostki prześladują odmiennie zacho-
wujących się, wyobcowanych, słabszych fizycznie osobników. To nie jest anty-
semityzm; to jest bandytyzm. Zastanawia, skąd u Singera tyle nienawiści do
Polaków. Zapewne przeżył wiele antysemickiego upokorzenia, mieszkając w
przedwojennej Warszawie. Mieliśmy nieszczęście, że między nami zrodził się
literacki talent Singera, do dziś podsycający polonofobie Żydów na świecie.
Niestety, nieliczni temu się przeciwstawić nie zdołają. Zastanawia, skąd u współ-
czesnych Żydów tyle antypolskich fobii, tyle agresywnej wrogości wobec Polaków
Z powodu przedwojennego antysemityzmu? Jedwabnego, Kielc, "polskich obozów
zagłady"? Przez wieki, mogli tu żyć, jak nigdzie we świecie, a tyle zakłamywania
historii, perfidnego szkalowania i łgarstwa. Prymitywna, nieuzasadniona nienawiść,
podsycana żądzą gigantycznego, bezpodstawnego odszkodowania materialnego.
Podsycana także przez oszczerczą literaturę Singera.
Z nieżyjącym już pisarzem polemizować nie zamierzam. Czytelnikom jego
antypolskich utworów chcę przekazać jeno wspomnienie mojej św. pamięci babki,
mieszkającej w II RP, w niewielkim, zachodniomazowieckim miasteczku, w sym-
biozie z żydowskimi sąsiadami. W pierwszych dniach września 1939, podczas
bombardowania owego miasteczka, żydowska sklepikarka odgrażała się zaprzy-
jaźnionym dotąd sąsiadom i klientom: "Teraz zobaczycie polaczki, co z wami
Niemcy zrobią!". Powinniśmy się jakoś wyzwolić spod osądu o mordowaniu
Żydów w polskich obozach zagłady. Niemiecka Wikipedia zamieszcza mapę, na
której zaznaczonych jest 8 tzw. "Wernichtungslageren" (obozów zagłady), z czego
7 - na terenach II Rzeczypospolitej (+ jeden w Chorwacji). Na terenach rdzennie
niemieckich nie było żadnego obozu śmierci, a wyłącznie - tzw. "Konzentrations-
lageren". Koncentracyjny - to nie - zagłady.
Świat karmiony jest antysemityzmem Polaków. Niech świat wie, czytając
Singera, że istnieje antypolonizm Żydów. Nie mam wątpliwości, iż polonofobią
trąci literatura Singera; i choć nieraz pięknie, z niekłamanym sentymentem, opisuje
polski krajobraz miejski i wiejski, nigdy nie nazwiemy go polskim noblistą, jak
Sienkiewicza lub Reymonta, choć wydała go i wykarmiła polska ziemia. Nie
wybaczymy także zszargania uświęconej opinii o rycerskości przedwojennych
polskich oficerów, za stworzenie postaci pułkownika - chama, świni i płaczliwego
damskiego boksera. Z lektury "Rodziny Muszkatów" i "Certyfikatu" wynosimy też
ciekawy wniosek o pozytywnym znaczeniu zaangażowania się Żydów w działal-
ność komunistyczną, jako antidotum na prześladowanie ich przez polskie państwo.
Wobec tego, zupełnie niezrozumiała jest blokada wydania powieści, przez cenzurę
PRL. Ale bo gdzież mnie, faszystowskiemu polaczkowi rozumieć mądrości filozofi
żydowskiej i sowieckiej. Polecam obie omówione tu powieści, jako obowiązkową
lekturę dla studentów różnych kierunków, do dyskusji nad ksenofobią oraz usta-
lenia za co właściwie Singer otrzymał Nobla. Ciekawi mnie również, czym pisarz
zasłużył na pomnik, postawiony przez wdzięczną społeczność Biłgoraja.
Corocznie odbywa się festiwal "Warszawa Singera". W 2018. jest piętnasty z
kolei, sponsorowany min. przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wobec, prowadzonej przez
Żydów, antypolskiej wojny propagandowej, Polacy zadają pytanie, jakiego narodu
dziedzictwa jest minister kultury, sponsorujący imprezę, nazwaną imieniem
polakożercy.
Powyższy tekst dedykuję mojej siostrze z podotwockiego Śródborowa. Życie
tam jest tak piękne, nawet w XXI w., jak je opisał Singer, mimo braku Rosjan
(a może raczej dzięki temu). Zainteresowanym stosunkami polsko - żydowskimi
polecam tekst: Czytając Ziemkiewicza "Myśli nowoczesnego endeka" .
Zbigniew M. Kozłowski 14.03.2017
Czytając Singera