"SPOWIEDZ' ANTYSEMITY" (11)
Oto charakterystyczne głosy: prof. Herman Cohen, filozof, neokantysta
("Deutschtum und Judentunf, 1915): "Głębokie wewnętrzne pokrewieństwo
ducha żydowskiego i niemieckiego uwidoczniło się w całym rozwoju histo-
rycznym Niemiec, w ich kulturze i filozofii...". To na dobry początek.
A teraz opinia czołowego syjonisty, Nachuma Goldmanna, z 1915 roku:
"Skoro się los Polski ma w ten sposób uporządkować, że się ją wydobęcie
spod wpływu Rosji i włączy w okręg kultury środkowo-europejskiej, przede
wszystkim zaś kultury niemieckiej, to Niemcy znajdą szczególnie w
żydowsko-niemieckiej kulturze Żydów polskich czynnik, który przy urze-
czywistnieniu tych celów oddać może najlepsze i najskuteczniejsze usługi".
Rzecz całą najlepiej podsumował w odniesieniu do aspiracji narodowych
Polaków oraz współdziałania żydowsko-niemieckiego na gruncie antypol=
skim dr Nathan Binbaum ("Mathias Acher"). Ten syjonista, pod koniec
życia ortodoksyjny autonomista (zmarł w 1937 roku), pisał w 1915 roku:
"Sympatia (Żydów rosyjskich do Niemców) nie jest sprawą dzisiejszą ani
jutrzejszą, ani wczorajszą, ani przedwczorajszą, lecz głębokim moralnym
poczuciem nienaruszonego, czystego i samodzielnego instynktu narodowego
Żydów... tu i tam karność, obowiązek, jako podstawa życia zbiorowego...,
tu i tam silna wola w walce z bezmyślnym światem wokoło (...)".
Duchowe i kulturowe pokrewieństwo Żydów rosyjskich z Niemcami
ograniczyła znacznie wojna na Ukrainie, a właściwie, sankcje nałożone na
Rosję. Oligarchowie ukraińscy zastępują aktualnie rosyjskich, dość skutecznie
umizgując się o względy Niemców. Dla usprawnienia kontaktów handlowych,
wspólnie przejmują transport towarowy przez obszar dzielącej ich Polski.
Planują nawet przedłużyć, ze Sławkowa do Niemiec, szerokotorową magistralę
kolejową. Oczywiście, całkowicie proniemiecki rząd Tuska, bez sprzeciwu,
pozwala na wszelkie poczynania Niemców w Polsce, czyli-w landzie przywiś-
lańskim. Specjalnie likwiduje się PKP Cargo, by im ułatwić to zadanie.
Tych głosów było naprawdę sporo, świadczyły one o niemiecko-żydowskiej
solidarności w latach I wojny światowej; co więcej miały praktyczny ciąg
dalszy w postaci żydowskich postulatów obrony wschodnich prowincji
Niemiec (Śląsk, Wielkopolska, Pomorze, Gdańsk) przed "polskimi zaku-
sami". Jak się wydaje, to m.in. dzięki amerykańskim Żydom udało się
Niemcom wyjednać u prezydenta Wilsona plebiscyt w sprawie Górnego
Śląska oraz zwężenie polskiego dostępu do Bałtyku, w tym ustanowienie
Wolnego Miasta Gdańska. Nie muszę dodawać, że działania te przez ogół
Polaków były postrzegane wrogo. Polacy nie zapominali również o postawie
wielu Żydów podczas wojny polsko-sowieckiej z lat 1918-1921. Aktywni,
świadomi politycznie Żydzi poparli wtedy Rosję Sowiecką, natomiast
wpływowi Żydzi w Ameryce rozwinęli niesamowitą kampanię mającą na
celu dyskredytację młodego Państwa Polskiego. Mówiono o polskich
"pogromach", wrodzonym antysemityzmie Polaków itd. Najbardziej
klarownym tego przykładem niech będzie rzekoma rzeź "kilkuset" Żydów
podczas polsko-ukraińskich walk o Lwów w listopadzie 1918 roku. Później
okazywało się, że jest to czysta propaganda. Co ciekawe ta propaganda trwa
do dziś, chociaż oficjalnie w Polsce Żydów nie ma. Powiedzmy zatem, że są
"Żydzi inaczej"...
Gizela Jagielska, osławiona aborcjonistka/aborterka z Oleśnicy: "w boga
nie wierzę. Jestem Żydówką i do tego ateistką. A zawodowo lekarką - dlatego
wykonuję i wykonywać będę aborcje, zgodnie z wskazaniami i życzeniami
kobiet."... Do dziewiątego miesiąca życia płodowego dziecka?! Ta nacja jest
nadludzką, podobnie jak Niemcy. Niestety, tacy "Żydzi inaczej" wciąż są w
Polsce.
Należy podkreślić, że żadna siła polityczna w Polsce, poczynając od lewicy,
a na skrajnej prawicy kończąc, nigdy nie postulowała rozwiązania kwestii
żydowskiej poprzez kompletną emigrację Żydów z Polski. Inna sprawa, że
często dyskutowano o częściowej emigracji z czynnikami syjonistycznymi.
Rozmowy odbywały się na linii rząd-syjoniści. Istniały również obozy
treningowe dla syjonistów, które w latach trzydziestych zostały "zwinięte"
po protestach rządu brytyjskiego. Broń, wyposażenie itd. wydawała
"żydowskim kursantom" strona polska.
W każdym razie pod względem prawnym ludność żydowska w Polsce w
latach 1918-1939 nie podlegała żadnym ograniczeniom, czego nie można
powiedzieć o Niemczech po 1933 roku. W Polsce w latach trzydziestych, tuż
przed wybuchem wojny, Żyd miał swoje prawa; mógł założyć stowarzysze-
nie, partię polityczną, mógł chodzić po swoim ulubionym parku, mógł
wykonywać wyuczony zawód, mógł poślubić nie-Żydówkę (pies z kulawą
nogą o to się troszczył). To, delikatnie mówiąc, różniło pozycję Żyda w Polsce
od pozycji Żyda w Niemczech za czasów Adolfa Hitlera. Ciekawe, że tak
wielu skądinąd inteligentnych ludzi nie zwróciło na to uwagi. To wprawdzie
nie jest mini-wykład z cyklu: "In Defence in My Country", ale na pewne
rzeczy warto zawsze zwrócić uwagę.
A jeżeli już mówimy o tzw. dyskryminacji Żydów w Polsce w latach 1918-
1939... Otóż, w 1936 roku (na trzy lata przed wybuchem wojny) były w
Polsce 103 teatry, z tego 15 żydowskich. Na przełomie 1938/1939 legalnie
wydawana prasa żydowska w Polsce liczyła 160 tytułów. Poza tym w Wilnie
i Warszawie działały żydowskie instytucje naukowe, w kinach wyświetlano
filmy w żydowskiej wersji językowej (żargon, jidysz)... To chyba trochę za
dużo, jak na rzekomo antysemicką, ba - wręcz "zoologicznie antysemicką"
Polskę?
Ceniono kulturę żydowską, jako ogólnopolską, jej twórców i odtwórców:
Tuwima, Słonimskiego, Brzechwę, Korczaka, Hemara, Rubinsteina, Szpilmana,
Szlechtera i innych.



