"Strefa zgniotu" (2)
Kiedy więc usłyszałem, że prezydent Andrzej Duda w Przesmyku
Suwalskim daje Litwinom gwarancje bezpieczeństwa, bo ci z gorliwością
godną lepszej sprawy zablokowali Kaliningrad, zrozumiałem tak dobrze, że
z pewnością nie trzeba już lepiej, że prezydent naszego kraju należy,
niestety, do "partii wojny".
Prezydentowa zaś ostentacyjnie pokazuje się na światowych salonach w
barwach banderowskich (czerwono-czarnych). Ministrowie Morawieckiego
także barw tych nie unikają, fotografując się na tle banderowskich flag.
W rozdziale II, zatytułowanym "Powrót demonów przeszłości", rozwijana
jest krytycznie negatywna opinia dr. Wojciecha Golonki o strategicznej
polityce rządu PiS. Aktualna sytuacja geopolityczna III RP istotnie wygląda
nieciekawie; istotnie bliska tej w 1939, co sugerują autorzy omawianej
książki. Mamy butną postawę rządzących, niczym sanacyjne "nie oddamy ani
guzika", a rozbrojeni jeszcze bardziej. Wrogów dwoje mamy wciąż tych
samych lecz sojuszników aż troje: Litwę, Łotwę i Estonię.
W jednej chwili, niczym echo z nieodległej przeszłości, wróciły do mnie
strzępki rozmów toczonych w gronie oficerów, którzy z autentycznym niepo-
kojem opowiadali o naszym położeniu i niepewności jutra. na to wszystko
nakładały się dramatyczne błędy rządzących - tak to postrzegałem i to jest
ta lepsza wersja - którzy rozbroili nas dokumentnie, a nowej broni na razie
nie było.
Światowa Organizacja Zdrowia - która jest pod wpływem Chin, ale
zdecydowanie jeszcze bardziej jest pod butem globalistów - cały czas pracu-
je nad tym Traktatem, który ewidentnie zawiera zalążek rządu światowego i
otwiera możliwości sparaliżowania państw, decyzyjności politycznej, a w
konsekwencji - ograniczenia suwerenności.
Oni naprawdę nie kryją się ze swoimi planami! Wystarczy czytać ze
zrozumieniem, że chodzi o przejęcie suwerenności państw na rzecz przyszłe-
go rządu światowego pod płaszczykiem "sanitaryzmu". Najgorsze w tym
wszystkim jest to, że przekręt widać jak na dłoni, a Warszawa nic.
Wg tego samego wzorca postępują komisarze unijni. Nałykali się pisowscy
decydenci "kamieni milowych", a okazało się, że z KPO dla Polski "piniędzy
nie ma i nie będzie". Może ten pisowsko - unijny kabaret byłby i "śmiszny",
gdyby nie stanowił hańbiącego pośmiewiska z państwa i nie przyniósł mater-
ialnych strat społeczeństwu, które spłaca odsetki za nie swoje długi. Spłaca i
w 75% zachwycone jest, że może je spłacać. Zbiorowy masochizm?!
Zachowawcza część z nas chciałaby jeszcze być Polakami, ale "postępowa"
większość chce już być lewackimi światowcami, z komunistyczną genetyką.
Nie czarnymi, a kolorowymi: tęczowymi, czerwonymi, zielonymi, niebiesko-
żółtymi, czerwono-czarnymi; byle nie biało-czerwonymi; bo patriotyzm jest
faux pas brzydko wyglądające w unijnym kabarecie.
Pandemia była sprawdzianem, pokazującym jak łatwo jest zmanipulować i
okiełznać ludzkość. Okazało się to na tyle łatwym, że następne poczynania
prowadzą do utworzenia zbiurokratyzowanej, skomunizowanej Unii Światowej,
na wzór Unii Europejskiej, gdzie za pomocą straszaków pandemii i ekologii
grono lewackich satrapów, sterowanych przez globalnych miliarderów, kiero-
wać będzie ziemskim bytem. Internet i cyfryzacja, które - wydawało się z
początku - służyć będą nieskrępowanej komunikacji, stają się narzędziami
totalnej inwigilacji i cenzury.
Nie dalej, jak trzy miesiące temu minister zdrowia Adam Niedzielski na
posiedzeniu Światowej Organizacji Zdrowia już zapowiedział: podpisujemy
się rękami i nogami pod wszystkim, co planuje WHO - a przecież planuje
traktat pandemiczny.
Jakże to typowe dla rządów PiS: "podpisujemy się rękami i nogami pod
wszystkim, co" wymyślą nasi Panowie. Jesteśmy wszak bezwolnymi sługami:
unijnych Panów Komisarzy, Panów amerykańskich, żydowskich i ukraińskich.
Panów oligarchów, miliarderów, globalistów, sterujących WHO, już bezcere-
monialnie dyktujących ludzkości warunki życia. Na czas wyborów 2023
Morawiecki zaostrzył swoje stanowisko, wobec uniijnych satrapów i zdymisjo-
nował Niedzielskiego.
Już w 2008, jeszcze jako ambasador amerykański w Moskwie, Wiliam
Burns (obecnie szef CIA) w depeszy do Sekretarz Stanu Condoleezzy Rice,
napisał: "Ukraińskie przystąpienie do NATO jest najjaskrawszą ze wszyst-
kich czerwonych linii w oczach rosyjskich elit - nie tylko dla Putina. Po
ponad dwóch i pół roku rozmów z kluczowymi rosyjskimi graczami, od
twardogłowych prymitywów z najgłębszych zakamarków Kremla po najza-
cieklejszych liberalnych krytyków Putina, wciąż nie znalazłem kogokolwiek,
kto nie postrzegałby obecności Ukrainy w NATO inaczej, niż jako podważa-
nie wprost rosyjskich interesów. Na tym etapie oferta przystąpienia do
programu członkowskiego - MAP - nie byłaby postrzegana jako techniczny
krok do przodu na długiej drodze do członkostwa, ale jako rzucenie im w
twarz strategicznej rękawicy. Rosja na to odpowie. Rosyjsko-ukraińskie
relacje ulegną głębokiemu zmrożeniu. Stworzy to odpowiednie warunki do
rosyjskiego mieszania się do Krymu i Wschodniej Ukrainy."
No i odpowiedziała. Po swojemu: sierpem i młotem.



