"Talmud o gojach" (11)
Z końcem lipca 1938 r. toczył się proces komunistyczny w Sądzie Okrę-
gowym we Lwowie, gdzie na 11 oskarżonych było 10 żydów, przeważnie
ludzi wykształconych, a jeden Rusin. Wśród oskarżonych była żydówka dr
Julia Brüstiger, "córka bogaczy stryjskich, żona adwokata syjonisty, przez
dwa lata uczyła w gimnazjum i była czynna na terenie Komunistycznej
Partii Zachodniej Ukrainy, karana już 10 miesiącami" ("Goniec
Warszawski", 27 lipca 1938).
"Julia Brystiger z domu Prajs (ur. 25 listopada 1902 w Stryju, zm. 9 paź-
dziernika 1975 w Warszawie) - polska komunistka, doktor filozofii, członek
KPZU/KPP, PPR i PZPR, funkcjonariuszka aparatu bezpieczeństwa Polski
Ludowej, dyrektor departamentu V i III MBP, redaktor w Państwowym
Instytucie Wydawniczym, pełnomocnik tajnego Centralnego Biura Komunistów
Polski przy Komitecie Centralnym WKP(b) (1944) [...] Brystiger zarzuca się,
że w wyniku śledztwa prowadzonego przez nią, Szafarzyński "stanowił (...)
widok przerażający. Jądra miał na wysokości kolan. Brystygierowa wsadzała
mu przyrodzenie do szuflady, następnie zatrzaskiwała i bez opamiętania biła".
Podsumowując, trudno jest ustalić, czy rzeczywiście Brystygierowa dla własnej
przyjemności znęcała się nad więźniami. Nie należy jednak odrzucać tej tezy,
co uczynili niektórzy z badaczy zajmujących się jej biografią. Nie ma wątpli-
wości jednak, że o wszelakich torturach wiedziała i je aprobowała."
(WIKIPEDIA)
Nie tylko wśród kandydatów rabinackich są agitatorzy komunistyczni,
ale nawet rabini oświadczają się jako zwolennicy komunizmu.
Jak donosi "Gazeta Polska" z dnia 10 czerwca 1937 r. w depeszy z
Nowego Jorku: "Na centralnej konferencji rabinów amerykańskich w
Columbus uchwalono rezolucję, w której rabini wyrażają sympatię rządowi
hiszpańskiemu w Walencji i oświadczają, że zwycięstwo gen. Franco
równałoby się klęsce demokracji".
Dla całości podaje żargonowe pismo notatki, jak w bóżnicach warszaw-
skich prowadzi się akcję wywrotową, a mianowicie:
"Kolosalne wrażenie wywołała w całej Warszawie kampania wiecowa
Bundu, która się odbyła 20 września 1937 r. rano w większości warszaw-
skich bóżnic i bet-hamidraszów".
"Prawie w 80 bóżnicach i bet-hamidraszach wystąpili przedstawiciele
Bundu w dniu 20 września, br. Omówili oni dokładnie sytuację, wytworzoną
w Warszawie i w całym kraju. Mówcy spotkali się wszędzie z gorącym
przyjęciem. Były miejscowości, jak np. w bóżnicy Moriah przy ul. Dzielnej,
przy ul. Mylnej 1, przy ul. Rynkowej, gdzie mówców przyjęto licznymi
oklaskami" (Naje Folkszeitung).
Oczywistym jest, że kadra wykładowa uczelni III RP, w zdecydowanej
przewadze, emanuje poglądami lewackimi, o wyraźnie komunistycznym
zabarwieniu (obecnie - bardziej tęczowo-zielonym, niż czerwonym). Z targów
książki na KUL zapewne nie ośmielono by się wyrzucić wydawnictwo, publi-
kujące prace komunizującego rabina, jak uczyniono z "Capital", z powodu
cytowanej tu publikacji księdza prof. Trzeciaka. Autor zapewne nie posiadał
informacji, bowiem nie ma w jego książce wzmianki o tym, że ostatnim
przewodniczącym OGPU (sowieckiej milicji politycznej, utworzonej z Czeka),
po śmierci Polaków - Dzierżyńskiego i Mienżyńskiego - oraz pierwszym
Generalnym Komisarzem Bezpieczeństwa Publicznego (NKWD) był żyd
Gienrich Jagoda.
Jak walka z komunizmem jest obowiązkiem rządu i Kościoła, tak również
ze względów samozachowawczych rząd jak i Kościół z żydostwem walczyć
musi, jeśli nie chce podzielić losu rządu i Kościoła w Rosji czy Hiszpanii.
Taką konkluzją podsumował autor rozdział, krytykujący zaangażowanie
żydów w zakazaną w Polsce działalność komunistyczną. W XXI wieku, za
wyrażenie takiego poglądu zostałby skazany przez polski sąd, za rasistowską
"mowę nienawiści", albo z powodu "kwestionowania masowego dokonywania
zabójstw ludności pochodzenia żydowskiego na terenie niemieckiego obozu
koncentracyjnego Auschwitz- Birkenau". Nie doczekał takiego "osławienia",
gdyż, jak wcześniej wspomniano, zginął ratując min. żydów od śmierci z rąk
Niemców.



