"Talmud o gojach"  (27)

     Oceniając rolę asymilatorów jako dywersantów lub szpiegów w obozie 
przeciwnika, chronią się żydzi od ich wpływów u siebie, bo jak mówi Wulf 
Żabotyński, jeden z przywódców obecnego żydostwa, w broszurze wydanej w 
Odessie 1921 r. "Polaki i Jewreje" str. 13, "asymilatorzy są całkowicie 
odcięci od narodu żydowskiego, a wpływ żydowski przyszedł do tych, którzy 
wysunęli hasło samodzielnej polityki żydowskiej". 
     Inny żyd dr. Wygodzki, uważa prawdziwych asymilatorów za zdrajców: 
"Każdy asymilator jest zdrajcą, a każdy zdrajca jest bez honoru. My żydzi w 
Polsce, szczególniej na Kresach stoimy w ciężkiej, niebezpiecznej walce o 
nasze istnienie narodowe, o naszą kulturę, o nasze faktyczne równoupraw- 
nienie... przede wszystkim muszą żydzi kijami przegonić zdrajców, którzy 
zatruwają dusze naszych dzieci w szkołach i sprzedają żydów codziennie, 
napychając sobie przy tym własne kieszenie. Przeklnijcie ich żydzi, odpędź- 
cie od siebie tych asymilatorów. ("Czy asymilacja jest ideologią, czy tylko 
zdradą", "Cajt", Wilno, 5 marca 1931 r.) 
     Zatem asymilatorzy, o ile chcą wpływać na masy żydowskie są, według 
żydów, zdrajcami, o ile zaś wpływ swój wywierają na obóz przeciwnika są 
"podobni do tych zakonów, które walczyły w maskach". 
     Ci więc zamaskowani neofici asymilatorzy wyrządzili i wyrządzają Polsce
największe krzywdy. 
     Niestety Polacy są tak bezdennie naiwnymi (by nie mówić dobitniej), że 
im zawsze wierzą. Toteż żydostwo uważa Polskę za jedyny kraj dla siebie 
wybrany. 
     "Powszechnie zresztą znane są smutne doświadczenia z przechrztami. 
Iluż to żydów przyjęło chrzest jedynie po to, aby utorować sobie karierę 
życiową, ułatwić studia, uzyskać posadę itp.? Iluż to żydów stało się pasz- 
portowymi katolikami, jedynie i w celu poślubienia katoliczki z miłości czy 
po prostu dla majątku lub kariery? Jak dużo jest takich, którzy wprawdzie 
z początku szczerze, w porywie duszy przeszli na łono Kościoła, ale później 
coraz bardziej od Kościoła oddalili się, wiarę utracili i ostatecznie stali się 
zagorzałymi wrogami Kościoła?... Obawiam się, że koniunkturalni konwer- 
tyci stanowią większość wśród nawróconych żydów. Faktem jest, że pomię- 
dzy kierowniczymi jednostkami masonerii, wśród czynnych bezbożników, 
socjalistów i komunistów odsetek żydów przechrztów jest bardzo znaczny". 
("Przegląd Powszechny", Warszawa, lipiec-sierpień 1938) 
 
     Cud nad Wisłą jest wielką szkołą dla narodu i państwa polskiego. 
Wymownie nas uczy, że Polska może się opierać tylko na Polakach zjedno- 
czonych umiłowaniem swojej ojczyzny i złączonych silnymi węzłami naro- 
dowymi. Jest tu zarazem wielkie ostrzeżenie przed żydami, którzy bezprzy- 
kładnie, jak w żadnym państwie łączyli się z naszym wrogiem i działali na 
szkodę zagrożonego naszego bytu państwowego. 
     Dezercja, zdrada, sianie defetyzmu wśród ludności cywilnej, w wojsku, 
łączenie się wprost z wrogiem przez przyłączanie się do niego z bronią na 
froncie lub tworzenie oddziałów wojskowych z ludności cywilnej i przecho- 
dzenie na pomoc wroga, by walczyć przeciw wojskom naszym - oto obraz 
zachowania się żydów w Polsce, dźwigającej się z okowów niewoli, która 
miała przed sobą postawioną kwestię "być albo nie być". Małe tylko były 
wyjątki. 
     Jeżeli służba w Armii Polskiej jest zaszczytem i chlubą dla Polaka, to nie 
może być w niej miejsca dla tych, którzy łapownictwem od niej się wymyka- 
ją, dezerterują, szpiegostwo i zdradę uprawiają, a takimi są żydzi, bo jak 
mówi Wacław Sobieski w r. 1920 "wśród zbegłych do Śląska Górnego, a 
następnie wydanym władzom polskim było: dezerterów 202, a w tym żydów 
193, uchylających się od poboru wojskowego 411, a w tym żydów 398, 
działających na szkodę państwa polskiego 328, w tym żydów 325". (T. 
Mścisławski "Wojsko Polskie a żydzi", Warszawa, 1923; Kazimierz Dołęga, 
"Żydzi w czasie walk o niepodległość Polski" Poznań, 1937) 
     Taką rolę odegrali żydzi w chwili powstania państwa polskiego.