"Talmud o gojach" (4)
"Podwórze goja uważa się jako zagrodę dla bydła, (w dzień świąteczny -
sabat) można przenosić z podwórza do domu i z domu na podwórze. Jeśli
zaś na tym podwórzu mieszka jeden żyd, to on sprawia, że przenoszenie
rzeczy jest zakazanym, bo podwórze uważa się jako należące do niego."
(Tosefta Eruvin i Tosefta Gemara)
Skoro gojów żydzi traktują jak bydło, zatem miejsce ich zamieszkania
talmudyczna kazuistyka nakazuje traktować jako zagrodę dla bydła; z wyłą-
czeniem ludzkiego, czyli żydowskiego mieszkania.
Wynika to wszystko z prawa podanego w Talmudzie, a powtórzonego w
Szulchan Aruchu w kodeksie religijno-prawnym, który głosi: "Posiadłość
nieżyda jest jak dobro bezpańskie, kto pierwszy przychodzi ma pierwszeń-
stwo". (Choszen miszpat)
Różne ośrodki monitorowania "mowy nienawiści" takowej kazuistyki, jako
rasistowskiej i przestępczej, nie piętnują. Wręcz przeciwnie - antysemitą
oczerniają tego, kto ośmiela się to ujawniać i krytykować. Nieżydzi bowiem,
jako bydło, nie mają prawa komentować światopoglądu żydów, jakim by on
nie był (antysemityzmem jest potępianie ludobójstwa, czynionego przez żydów
w Gazie).
Zasadniczo zatem małżeństwo żydowskie dozwolone było tylko między
osobami należącymi do gminy żydowskiej, albo więc z pochodzenia żydow-
skiego lub przynajmniej wyznającymi religię Mojżeszową, a zatem będący-
mi prozelitami. Wszystkie inne związki, a nawet i związki wśród osób
pochodzenia żydowskiego, ale nie odpowiadających wszystkim przepisom
prawa małżeńskiego były nieważne i niedopuszczalne, bo miały przeszkodę
rozrywającą małżeństwo.
Mamy tu zatem pierwowzór rasizmu posuniętego do najskrajniejszych
granic. Wobec którego blednie wszystko, co by w tym kierunku ktokolwiek,
kiedykolwiek wymyślił albo ustanowił.
Nie ma zapewne narodu w świecie, który by z taką drobiazgową staran-
nością wyrobił rabinowskie prawa u siebie i który by przez tyle wieków
według nich postępował aż do naszych czasów. Ale nie ma również takiego
narodu, który by tyle wrzasku robił w świecie, jeśli inny naród, pragnący się
bronić przed szkodnikiem, odgradzał się od niego i zaprowadzał takie prawa
dla żydów, jakie żydzi mają dla obcych.
Wszystko, co robi żyd jest dobrym, kulturalnym i postępowym. To samo
zaś, jeśli robią przeciwnicy żydów, jest nieludzkim, barbarzyńskim i
średniowiecznym obskurantyzmem.'
Świetnym przykładem aktualności powyżej zacytowanej uwagi księdza
Trzeciaka, jest idea pookrągłostołowego establischmentu założycielskiego III
RP: niedopuszczenia do ustanowienia ustroju Rzeczypospolitej, w oparciu o
wartości kultury katolickiej, promowana intensywnie przez opiniotwórczych
publicystów Gazety Wyborczej, w latach dziewięćdziesiątych XX wieku i
kontynuowana przez komunizującą żydowską lewicę w XXI w.
Taką już jest mentalność, taką psychika i taką etyka żydowska.
Jeśli zatem żydzi przedstawiają wyodrębnienie się od nich narodów
rdzennych w sprawach małżeńskich, towarzyskich czy społecznych jako coś
nieludzkiego, jako "rasizm", to czynią to obłudnie i przewrotnie, bo przecież
oni pierwsi tak w teorii jak i w praktyce rasizm wprowadzili i dotąd zacho-
wują. A zatem rasizm u żydów jest kwestią religijną i prawną, u obcych zaś
narodów jest barbarzyństwem i bezprawiem.
"Nie można im (gojom) w kraju izraelskim wynajmować domów, a tym
mniej pola." (Mishnach Aboda zara)
Zdawano sobie zatem dobrze sprawę z tego, że kto posiada ziemię, ten
jest panem i gospodarzem kraju, dlatego też starano się, by we wszelki
sposób zachować ziemię w swym ręku. Wydano też w tym celu odpowiednie
prawa, obciążające żyda tak materialnie jak i moralnie, który by się
odważył sprzedać nieruchomość jaką gojowi.
"Jeśli kto sprzedał pole gojowi, to musi co roku pierwociny kupować i
ofiarować je w świątyni, jako instytucja zapobiegawcza." (Mishna Gitin)
"Będziesz pożyczać wielu narodom, a sam u żadnego pożyczać nie
będziesz. Będziesz panować nad wielu narodami, a nad tobą nikt panować
nie będzie." (Deuterokanoniczne Księgi Starego Testamentu)
Zdałaby się Polakom XXI wieku taka nauka!



