Czytając Ziemkiewicza  "Cham niezbuntowany"
 Fragment 2.

Rozdział 5. Niewolnicy w ojczyźnie wolności 
     
"Polskie klasy niższe nigdy nie nauczyły klas wyższych, że trzeba je szano- 
wać. Lekcje udzielone elitom zachodnim przez ichni "motłoch" i "hołotę" były 
brutalne, ale właśnie dzięki temu okazały się skuteczne."
 
O ile w II RP istniała jeszcze ułuda odrębności "szlachetnie urodzonych", to komu-
na w PRL schamiła wszystkich po równo. Do tego stopnia, że współczesne elity są
nieraz bardziej chamskie od tych, których chamami traktują. Nie zdziwiłbym się, 
gdyby tęczowy  "małpolud"  na balkonie Nowego Światu miał stuprocentowo 
szlacheckie pochodzenie, a przodkowie najzagorzalszych obrończyń aborcji 
spośród nobilitowanych wywodzili się. Tzw. "strajki kobiet" pokazały do jakiego 
schamienia się już doprowadziliśmy. "Motłoch" i "hołota", przynajmniej wiejskie, 
zachowały tradycyjne standardy: chamami jesteśmy na codzień, ale publicznie i 
odświętnie utrzymujemy pozory kulturalnego wychowania. Nasze, tzw. "elity" 
epatują zaś chamstwem w przestrzeni publicznej, bez umiaru. O ile dobrze odczy- 
tuję myśl autora w temacie "chamstwa". Przegnili nasi Dzierżyńscy, Jaruzelscy, 
Komorowscy, współcześnie motając się pod lewackimi, tęczowo-czerwonymi 
barwami. Dumnie zaś maszeruje "chamstwo" z "nazistowskimi", biało - czerwony-
mi flagami. Moim, skromnym zdaniem, to wszystko tylko dla picu i na pokaz. 
Liczy się natomiast przynależność do kliki. Zależnie od tego, jak poczuje się 
"chamstwo": bardziej tęczowo-czerwone czy biało-czerwone, rządzi klika berliń- 
sko - brukselska lub amerykańsko-żydowska. Elitarność jest w klikach; nie tylko 
politycznych. "Motłoch" i "hołota" mogą co najwyżej wskazywać, która ich 
aktualnie najbardziej rajcuje. 
     Niestety, zagłady narodowej suwerenności dokonują nie tylko działania 
lewackich aparatczyków unijnych. Największe zagrożenie, podobnie jak w XVIII 
w., czyha ze strony rodzimej targowicy. Obawiam się, że jest ona liczniejsza, niż 
300 lat temu. Wielotysięczne manifestacje hardych feministek są początkiem 
końca III RP. 
     Pewien happening redaktorów PYTA.pl uświadomił, że Polki odrzucają 
biologiczny obowiązek podtrzymania gatunku. Na budowie południowej obwod- 
nicy Warszawy, Mikołaj Jaok Janusz proponował kobietom podpisanie dwóch 
petycji: 
pierwszej - za ochroną żabiego skrzeku, 
drugiej - antyaborcyjnej. 
Wszystkie indagowane warszawianki podpisały własnymi danymi petycję pierw- 
szą. Żadna nie zgodziła się podpisać drugiej. W obronie żabiego skrzeku - tak; w 
obronie ludzkiego płodu - nie! Można by ocenić mieszkanki lewackiego ścieku, 
wydalającego największe smrody, określeniami jakie same używają na swoich 
manifestacjach. To przecież określeń tych używają młode, zdrowe dziewczyny we 
wszystkich polskich miastach. Tragiczny stan demografii tego państwa potwierdza,
że Polki zbuntowały się przeciw swojemu, biologicznemu obowiązkowi. Nie 
ośmielę się tego ani krytykować, ani wyjaśniać przyczyn. Idealizowany dotąd 
pogląd o polskich kobietach, one same obalają. Należy spojrzeć prawdzie w oczy, 
nie udając, że zbuntował się margines, opłaconych przez lewackich kapitalistów i 
unijnych komisarzy. Powinien to być najpilniejszy problem do rozwiązania dla 
rządzących tym krajem. Cóż tam, skoro rządzący bardziej dbają o sprawy sąsied- 
nich Białorusinów, Ukraińców, Niemców, albo odległych żydów. Słabe, uległe, 
sprzedajne rządy, prowadzące beznadziejną dla Polski politykę zagraniczną, walnie
przyczyniają się do upadku niepodległości III RP. 
     Nazywając kapitalistów, takich jak: Putin, Xi Jinping, lewicowymi, badź 
postkomunistycznymi przywódcami, wprowadza się opinię publiczną w błąd. 
Światowy kapitalizm zrozumiał, na przykładzie chińskiego sukcesu finansowego, 
że większe są korzyści komunizmem się posługując, niż go zwalczając. Kim są: 
Soros, Gates, Rotschild, amerykańscy "banksterzy"? Żydzi komunizm stworzyli i 
nadal nim się posługują, opanowując świat i niszcząc panujący, pokapitalistyczny, 
chrześcijański porządek. Zdominowali ludzkość swoim paranoidalnym, chorym, 
syjonistycznym, niewolniczym opętaniem. Uwolnieni niewolnicy mszczą się na 
wszystkich, którzy żydami nie są. Goje niewolnicy mają służyć żydowskim panom!
Żałosne, iż nieżydzi tak łatwo się temu poddają.
     
"Antagonizm wewnętrzny osłabł, najważniejszą społeczną emocją na 
następne stulecie stał się antagonizm między Polakami, pragnącymi odzyskać 
wolność, a zaborcami, którzy ją zabierali."
 
Zjawisko to rozpoczęło się dopiero na przełomie XIX i XX w. ("Wesele"). Druga 
poł. w. XIX naznaczona była krwawym antagonizmem rabacji galicyjskiej. W 
relacjach z powstania styczniowego więcej znajdziemy przekazów o zagranicznych 
ochotnikach, niż udziale w nim polskich warstw niższych. W walce "Nad 
Niemnem", nie chłopi, a litewska szlachta zagrodowa bratała się z polską. Kogo 
Żeromski utożsamiał z krukami i wronami? Na pocz. XX w., nawet na bogatej 
ziemi łowickiej istniał ostry konflikt dworu ze wsią ("Chłopi"). Dopiero Witos 
zmobilizował wieśniaków do uczestniczenia w obronie Rzeczypospolitej przed 
bolszewikami w 1920. W zaborach: ruskim i pruskim wieś z polskością utożsa- 
miały: język i wiara. W austriackim - tylko połowicznie; Polacy bowiem byli w 
mniejszości. 
     
"A w Polsce takiego Szwejka, który by wyśmiał posyłanie go z kosą na 
armaty Moskali czy inne równie wariackie posunięcia służące temu, żeby po 
jaśniepańsku dać się chwalebnie ukatrupić i wypatroszyć, niczego nie 
osiągając, być nie mogło."
 
Poparciu słuszności tezy o "Szwejku oswojonym", czyli upatriotycznieniu chamów,
służyć mogą przykłady "chamów" w szeregach narodowców i patriotów 
(Dmowski, Ziemkiewicz). Dodałbym rozdział o schamieniu panów, czyli stoczenie
się szlachty do poziomu komunistów (Dzierżyński, Jaruzelski). Komuna dokonała 
wymieszania wszelkich "izmów". Jedynie bodaj członkowie zakazanej masonerii, 
wolnomularstwa mieszczańskiego, rozkwitłego w zrewoltowanej Francji, zachowali
nadzwyczajność wyższego urodzenia. Do dziś diabli tylko wiedzą, czemu to sek- 
ciarstwo służy. Jeden spośród zgniłych owoców zachodniego lewactwa.