Czytając Ziemkiewicza  "Cham niezbuntowany"
 Fragment 3.

Rozdział 6 Żydowski raj i żydowskie piekło 
 
     
"Chłopska niedola, jak los spartańskich helotów, czarnych Afrykanów i 
dzieje innych społeczności, które przegrały historię i zostały wdeptane w błoto, 
prawie nie zostawiła bezpośrednich świadectw." "Ci zaś, którzy zapisywali 
historię, losów chama nie uważali za bardziej godne uwagi niż innego rodzaju 
żywego inwentarza.  Zachowane do dziś pamiętniki chłopskie można policzyć na
palcach jednej ręki, wszystkie pochodzą z wieku XIX bądź XX i wszystkie są 
zapisem ówczesnego przebudzenia narodowego." "W społeczeństwie w 90 
procentach wywodzącym się z chłopstwa tematy chłopskie są po prostu 
"obciachem"."
 
Utyskiwanie na niedobór wiejskości w historiografii polskiej i ogólnie - kulturze, 
wzbudziło moje zdziwienie. Skąd bowiem miałaby się wziąć mnogość źródłowych 
relacji z życia chłopów, skoro do końca XIX w. 99% ich pisać nie umiało. Jeszcze 
w latach sześćdziesiątych XX w. znaczący był na wsi analfabetyzm. Mimo to, dość
dokładnie znamy ogólne losy chłopstwa w poszczególnych wiekach. Zapewne 
Ziemkiewicz nie wie, iż pierwszym w Polsce radiowym przekazem na żywo, z 
pleneru, była transmisja "Wesela Boryny", odtwarzana przez lipieckich chłopów 
w skierniewickim parku. 
     Faktycznie, do roku 1863 dominowała u nas kultura szlachecka, z nielicznymi 
dziełami rustykalnymi i mieszczańskimi, tworzonymi głównie przez oświeconych 
twórców "dobrze urodzonych". Po upadku powstania styczniowego, kulturę szla- 
checką zastępuje młodopolskie odkrywanie gminu i bratanie się z nim. Już pozy- 
tywizm bierze rozbrat ze szlacheckim romantyzmem, a odrodzona Polska zrównuje 
w prawach wszystkich obywateli. Uchwalając nacjonalizację i parcelacje wielkich 
latyfundiów oficjalnie dyskryminowała wręcz "najwyżej urodzonych". Inna sprawa,
że w praktyce przesady w tym nie było. Dzieła unicestwienia szlacheckości doko- 
nała natomiast komunistyczna PRL. Dokonała tego tak skutecznie, że nikt w kraju 
nie przyznawał się do herbowego pochodzenia, poza nielicznymi, którym zezwoliło
na to UB i SB. Znam przykład człowieka, który będąc już po sześćdziesiątce, 
przypadkiem odkrył szlacheckie pochodzenie swojego dziadka i arystokratyczne 
babki. Co mu to odkrycie dało? Do śmierci pozostał robolem i "chamem (aczkol- 
wiek) zbuntowanym". Problem obecnej RP nie tkwi w tym, że nie posiada elity 
rustykalnego, bądź mieszczańskiego pochodzenia. Problemem III RP jest zerwana 
ciągłość naturalnego odradzania się elit. Szlachecka kultura polityczna doprowa- 
dziła do zagłady państwa. Nie mając naturalnych spadkobierców elit, wymordowa-
nych przez Rosjan i Niemców, miotamy się: raz w lewo, odbijając od tęczowych 
komuchów; raz w prawo, grzęznąc w parakatolickim, parareformatorskim 
tchórzostwie. 
      
"Wychodzi na to, nawiasem mówiąc, że nie tylko homoseksualistom, ale i 
Żydom zrobiliśmy krzywdę, nie przśladując ich wedle wzorców zachodnich, bo 
summa summarum utrudniło im to dojście do porównywalnych jak tam sukce- 
sów." "Parafrazując wspomnianego rabina 
(Węgier): gdyby nie uwiodła tych 
geniuszy i nie zasymilowała polskość, z ich geniuszu nie byłoby nic poza 
chałatem i pejsachówką."
 
Obawiam się, że na nic zdadzą się cytaty źródłowe, na nic rzetelna analiza 
historycznych zaszłości i postawienie racjonalnych wniosków. W oczach tego i 
przyszłego świata byliśmy, jesteśmy i będziemy największymi antysemitami, bo 
tak chcą żydzi. Żadne nasze racje, żadne tłumaczenia, artykułowane nawet po 
angielsku nie zmienią tego. Oni rozdają karty i pieniądze, oni decydują jaki ma 
być świat i kogo wykluczyć, jeśli nie daje się podporządkować i wydoić. Aktual- 
nie pastwią się na polskich frajerach. 
     Po lekturze tego rozdziału powróciło od dawna zadawane sobie pytanie: jak 
wyglądałaby Polska, gdyby nie było II wojny światowej. Czy Polacy odgrywaliby 
w niej jeszcze jakąkolwiek znaczącą rolę? Na pewno stanowiliby mniejszość w 
rusko - żydowskim Polin. Zmierzają niestety ku temu rządzący aktualnie z tzw. 
"dobrej zmiany", prowadząc tragiczną dla Polski politykę zagraniczną, sprowadza- 
jąc miliony obcokrajowców. Doprawdy, haniebna jest ich klęcząca postawa wobec
żydostwa i unijnych komuchów. 
      Po każdorazowym zamknięciu książki, kłuje w oczy sentencja, umieszczona na
tylnej okładce: 
"Polakom cholernie brak dziś poczucia godności." Jaką godność 
odczuwać może "dumny" Polak, mając świadomość, iż połowa jego rodaków 
podziela poglądy totalnej targowicy? Jaką godność odczuwać może przeciętny 
Polak, nawet "cham", nie mający pojęcia o dumnej przeszłości swoich dawniej- 
szych przodków, którego bliżsi przodkowie sponiewierali się poddaństwem zabor- 
com i sowietom, a obecni - Niemcom i żydom? Jak taki skundlony, sprzedajny 
naród może przeciwstawić się roszczeniom żydowskim i szwindlom oraz szykanom
unijnych pasibrzuchów? 
"A teraz byle łajza z Holandii czy Luksemburga pozwa- 
la sobie traktować nas jak małpy, które ledwo co zlazły z drzewa?! Stawiać nas 
do pionu, pouczać, wychowywać obietnicami szklanych paciorków i straszeniem
"sankcjami"?" "I nasze tak zwane elity płaszczą się przed każdą taką łajzą z 
obrzydliwym służalstwem, prosząc, żeby Europa zechciała łaskawie jakoś 
przywołać do porządku tę polską hołotę, bo im się ona wyrwała spod kontroli 
i nie chce słuchać?"
     Obecna RP nawet nie jest w stanie wykrzesać z siebie wiodącej roli w regionie 
środkowo - wsch. Europy, jaką pełniła przed wiekami. Sami nie umiejąc podźwig- 
nąć się z niemocy, potrzebujemy współczesnego Batorego dla ratowania nas i 
odwiecznej naszej cywilizacji. Niestety, Orban Batoremu co najwyżej do pięt 
dorasta.