Klęska Imperium Zła? (6)
"Potęga moskiewska tkwi w zdobyczach. Nie ze środka do obwodu, jak
gdzie indziej, ale przeciwnie, z obwodu do wewnątrz wpadają jej promienie.
A zatem po obcięciu zdobyczy na obwodzie to zostaje Moskwie, czego zdobyć
nie można, czego nie warto zdobywać." "Rewolucje pałacowe Moskwie nie
szkodzą, uduszą Pawła, będzie Piotr itd. Lecz dla tej samej przyczyny
rewolucja mająca na celu ograniczenie woli panującego, rewolucja
polityczna, jednym słowem, zmiana natury rządu, rozbiłaby natychmiast
kolos na drobne atomy. Jest więc patriotyzmem w Rosji niewola." "Moskwy
inaczej zrewolucjonizować, to jest uwolnić i oświecić, nie można jak przez
obcięcie jej ogromu."
Maurycy Mochnacki już w pierwszej połowie XIX w. trafnie wyniósł
genezę moskiewskiego imperium i narodu rosyjskiego, jako kontynuację
ekspansji ludów mongolsko-tatarskich, które stanowią cywilizacyjnie niedoroz-
winięty lecz agresywny trzon. Najcenniejsze są przyłączone zdobycze ościen-
nych narodów europejskich. Nietrafionym natomiast okazało się twierdzenie, że
jakakolwiek rewolucja może Rosję podzielić i unieszkodliwić, uwalniając
podbite ludy. Jeśli ludy same nie zbuntowałyby się, nie obaliły moskiewskiego
panowania, z pomocą USA, pozostałyby nadal pod butem zrewolucjonizowa-
nej, sowieckiej Rosji.
Clemanceau rezygnując istotnie z wspierania "białej" Rosji, nie
zamierzał wcale, jak się zdaje, szybko uznawać czerwonej. Świadczy o tym
choćby jego rozmowa z polskim ministrem spraw zagranicznych Stanisła-
wem Patkiem, przeprowadzona na 11 dni przed ustąpieniem "Tygrysa".
Patek przybywał do Paryża (i Londynu) z misją sondażową: miał wybadać,
jakie będzie stanowisko mocarstw Entanty wobec ewentualności zawarcia
przez Polskę pokoju z bolszewikami, a - z drugiej strony - wobec możliwości
zaostrzenia konfliktu z nimi i wojny w pełnej skali. Odpowiedź Clemanceau
z 5 stycznia była wymowna: "Zwlekajcie. Nie spieszcie się. Nie dajcie się
skusić. Nie wdajcie się z bolszewikami. Jeżeliby oni was zaczepili, wszyscy
Alianci bronić Was będą."
Jako żywo, nasuwa się tu potrzeba porównania obecnej sytuacji politycznej
Polski lat 2022/23 do sytuacji w 1919/20. Wówczas Francja, pod rządami
zarówno Clemanceau, jak i Milleranda, była realnym stronnikiem / sojuszni-
kiem Polski, w przeciwieństwie do zdecydowanie negatywnej, wobec nas,
postawy Anglii, rządzonej przez Lloyd George'a. Obecnie sytuacja się odwróci-
ła. W osobie prezydenta Macrona mamy zdecydowanego przeciwnika, nie tylko
w sprawie wojny na Ukrainie. Od 1919 roku niewiele zmieniły się polityczne
stosunki z sąsiadami: Rosja nadal wrogiem, Niemcy nadal zaborczy (eknomicz-
nie i gospodarczo). Ukrainie, w wojnie z putinowską Rosją, sprzyja więcej
państw, niż nam podczas wojny z Rosją sowiecką. Właściwie, wokół mieliśmy
samych wrogów, z wyjątkiem Węgier. Bez ich pomocy nie wygralibyśmy
tamtej wojny, a my nie kiwnęliśmy palcem, gdy Orban potrzebował pomocy w
ratowaniu swojego państwa od upadku gospodarczego, po złodziejskich rzą-
dach liberalnego lewactwa. Nie pomogły Niemcy, ani unijni komisarze ludowi,
wręcz sprzyjali temu upadkowi. Jedynie Rosja dostarczała gaz, węgiel i ropę na
kredyt oraz wybudowała Węgrom elektrownię atomową. Świniami nie są, by
odpłacić się sankcjami. Pamiętają o swoich rodakach, pomordowanych przez
Ukraińców i nadal żyjących, pośród nich. Wojna na Ukrainie wyraźnie ujawniła
hegemonistyczne knowania Berlina z Moskwą i lewacką obłudę Paryża, robią-
cego z Moskwą potajemnie dochodowe interesy militarne. Zachowując naro-
dową niepodległość, katolicka Polska zawsze będzie szykanowana przez
parakomunistyczną, zlewaczałą Unię Europejską. Okazało się, że antypolonizm
i rusofilstwo unijnych eurokratów ma podłoże w korupcji materialnej.
Mamy obecnie niepowtarzalną sytuację uzyskania pozycji dominującej w
regionie i uniezależnienia się nie tylko od Rosji lecz także od lewackiej Europy
Zachodniej. Trójmorze z czasem powinno zastąpić nasz związek z coraz
bardziej komunistyczną Unią Europejską. Do tego jednak potrzeba klasy
politycznej typu Piłsudskiego lub Zełeńskiego, a nie - Kaczyńskiego, Tuska,
czy największego szkodnika niezawisłości Polski - Mateusza Krzywoustego.



