Klęska Imperium Zła? (8)

     "Wydaje mi się, że powinniśmy naciskać na utrzymanie integralności 
Polski, a - po drugie - integralności Rosji." "Nasz pogląd jest taki, że 
imperializm raczej ożywia, aniżeli niszczy sowiecki reżim, zaś rząd amery- 
kański, który jest kolebką demokracji, musi użyć wszelkich możliwych, 
sprawiedliwych i praktycznych środków, żeby ocalić demokrację przed 
upadkiem pod naciskiem bolszewizmu, czy też w walce między bolszewiz- 
mem i imperializmem."
 (z korespondencji, datowanej na 7 VIII 1920 
podsekretarza Normana H. Davisa, adresowanej do Bainbridge'a Colby'ego, 
sekretarza stanu USA). 
     Profesor Nowak tak skomentował postrzeganie i ocenę konfliktu polsko- 
sowieckiego, przez ówczesną administrację Waszyngtonu: 
Zauważmy, że nie 
Rosja, w granicach z 1914, jest imperialistyczna, nie Stany Zjednoczone, 
kolonizujące faktycznie od 1898 roku Kubę i Filipiny - ale Polska, wykracza-
jąca poza linię Bugu... A imperializm (polski w tym przypadku) jest 
głównym winowajcą trwania bolszewizmu.
 
     Obecnie, w latach dwudziestych XXI wieku, największe obawy, związane 
z polskim imperializmem, wyrażają: Rosja, Francja, Niemcy i nasza rodzima, 
totalna targowica. Wojna z Ukrainą uświadomiła współczesnej administracji 
USA i GB, że trudno widzieć w Rosji strażnika europejskiej demokracji (i gwa-
ranta ukraińskiego bezpieczeństwa). Polskę zaś, jako imperialną potęgę można 
traktować jedynie w ramach niezbyt zabawnego dowcipu. Lektura omawianej 
tu publikacji, coraz bardziej utwierdza w przekonaniu, iż, szczęśliwie dla 
Polski, Rada Regencyjna powierzyła Piłsudskiemu komendę nad odzyskaniem 
niepodległości. Nie uległ presji Brytyjczyków, Francuzów i Waszyngtonu, zaś 
Rosję i Niemcy traktował jako wrogów RP. 
 
     
Szczytem powodzenia rosyjskiej racji stanu jest [...] czas podboju całej 
Europy Wschodniej i Środkowej po 1945 roku, kiedy - jak to interpretuje 
Frojanow - Stalinowi udało się zrealizować wizję Nikołaja Danilewskiego: 
potężny słowiański blok pod egidą Rosji. Ten blok zdolny był przeciwstawić 
się naporowi złowrogich sił Zachodu i realizować wielkie ideały Rosyjskiej 
cywilizacji. Niestety, infiltracja obcych wpływów, jaka nastąpiła po śmierci 
Stalina, doprowadziła do otwartej zdrady i do katastrofy, jakiej symbolem są 
dla autora 
(Frojanowa) czasy Jelcyna. (Igor Frojanow - wybitny mediewista, 
dziekan Wydziału Historycznego Uniwersytetu Petersburskiego. Nikołaj 
Jakowlewicz Danilewski - dziewiętnastowieczny filozof rosyjski, główny 
teoretyk panslawizmu, czyli rosyjskiego zamordyzmu nad całą słowiań- 
szczyzną.) 
     Dzieła Stalina - obrony wielkiej Rosji - nie dopełnili następcy, wywodzący 
się z KPZR. Oby "wielikij" Putin był ostatnim obrońcą, który ją trwale uśmier- 
cił. Z rozważań prof. Nowaka nad publikacjami historyków rosyjskich XX i 
XXI wieku wynika bowiem, że Rosja imperializmem się parała, para i parać 
będzie. Dla usprawiedliwienia tego i umotywowania posługiwała się kłams- 
twem, kłamie i kłamliwą propagandę o swojej zagrożonej niewinności siać 
będzie nadal. A naiwne osobistości (np.: o.ś. Franciszek) na ten lep łapać się 
będą. Czym złoczyńca, jeśli nie kłamstwem tłumaczyć się może? 
 
     Rosja została zidentyfikowana jako ofiara wielkiego spisku złowrogich sił 
Zachodu, oszustwa pierestrojki i zdrady swych imperialnych okrain. Jako 
obiekty zorganizowanej zazdrości i wrogości, w końcu nienawiści wskazane 
zostały symbole nieosiągalnego sukcesu: "oligarchowie" w samej Rosji, a 
poza nią - wybijające się na niezależność i decydujące na szybszą drogę ku 
zachodniemu modelowi rozwoju kraje dawnego obozu sowieckiego i repub- 
liki ZSRR: od Polski, poprzez kraje nadbałtyckie, po Gruzję i Ukrainę. 
Zatrzymać je, potwierdzić prawo Rosji do rządzenia nimi - dawnymi meto- 
dami: to jest właśnie ów "call to retribution" (wezwanie do odpłaty), tak 
mocno pobrzmiewający w rewizjach historii sławiących na nowo Stalina, 
pakt Ribbentrop-Mołotow i system jałtański
. 
     Tak sytuację geopolityczną Rosji interpretują elity naukowe i polityczne 
tego kraju (poza nielicznymi wyjątkami na emigracji). Cały, agresywny świat 
Zachodu dąży do zniszczenia pokój miłującego narodu rosyjskiego. Taką 
właśnie aksjomatyką posługują się wszystkie komunistyczne totalitaryzmy. 
Największego wroga - USA - należy zniszczyć, poczynając od rozprawienia 
się z jego satelitami. Wprzód jednak należy wykończyć wrogów wewnętrz- 
nych, czyli zagłodzić lub zgładzić znaczną część własnego społeczeństwa, 
wzorem Stalina, Mao, Pol-Pota, Kimów - najwspanialszych, najświatlejszych 
przywódców, dążących do osiągnięcia komunistycznej szczęśliwości, jaka 
nastąpi po ostatecznym zwycięstwie nad zgniłym kapitalizmem. Było już tak 
blisko do wielkiego szczęścia i wszystko się posypało. Rewolucja kulturalna 
przeistoczyła się w rewolucję kapitalną. Wszystkie, istniejące dotąd, komunis- 
tyczne drobiazgi cierpią wielką nędzę, oczywiście - za sprawą USA. Samo zaś 
źródło komunistycznej szczęśliwości - putinowska Rosja - próbuje nieporadnie 
odzyskać odpadłe satelity: siłą, prośbą i groźbą. Niestety, putinowska niepo- 
radność w odzyskiwaniu Ukrainy przynosi niepożądane skutki. Poczyna chwiać
się komunizowanie Unii Europejskiej. Merkelowa poszła w odstawkę; jej 
następca robi co może, by nie pomóc Ukrainie i nie zaszkodzić Rosji. Micron 
wciąż wydzwania do Putina, żadnej zadowalającej instrukcji uzyskać nie 
mogąc. Z zasobnych kryjówek nie wychylają się najwięksi apologeci unijnego 
komunizmu - Timmermans i Ghuy Verhofstadt. 

Zbigniew M. Kozłowski  luty 2023