Jak zabija się Polskę (13)
Niestety, nawet za komuny Polacy byli bardziej bystrzy w odróżnianiu
prawdy od kłamstwa i otaczającej ich rzeczywistości od ordynarnej propa-
gandy i podstawionej rzeczywistości. Wstyd przyznać, ale pokochali Tuska
i całą tę bandę szkodników tak mocno, że po raz pierwszy w III RP ta sama
ekipa uzyskała ponownie mandat do rządzenia. Miejscowemu plebsowi nie
przeszkadzało wymordowanie elit z głową państwa na czele, straty wśród
dowództwa armii większe niż podczas kampanii wrześniowej ani grasujący
w państwie Tuska "seryjny samobójca" i niezrównoważony psychicznie
"syn ojcobójca". Umarła ta bałwochwalczo wychwalana zbiorowa mądrość
narodu, zanikł instynkt samozachowawczy i zwyciężyła po raz kolejny,
lekkomyślność oraz niepojęta głupota.
Polacy pokochali Tuska bardziej, niż autor sobie to wyobrażał, pisząc tę
książkę, a przekonał się kiedy "Oscar" w 2023. przejął ponownie urząd
Premiera Radu Ministrów, tworząc totalitarną koalicję z PSL i lewactwem,
przeciw PiS. Ta większa część Polaków najszczęśliwszą się stanie, gdy
nareszcie zamknie się wieko nad mogiłą, nazywającą się III Rzeczpospolita, a
na niej zakwitnie kolorowy, ukraiński euroland, otoczony przyjacielsko
zielono-tęczowymi szczękami Niemców.
W moim zamyśle wybory z 9 października 2011 roku miały kończyć tę
książkę, ale nie sposób pominąć tego, co wydarzyło się w Warszawie 11
listopada w Dzień Niepodległosci. W 1920 roku sporej części naszych roda-
ków wydawało się zapewne, że raz na zawsze dano nauczkę bolszewickiej
zarazie, przepędzając sowiecką dzicz z naszej ziemi. Niestety, powrócili
szybciej niż się spodziewano, a my zainfekowani tym czerwonym trądem do
dziś nie możemy doczekać się uleczenia. Na nasze nieszczęście nie jest to
już łatwa dla każdego do zidentyfikowania dzicz w łapciach czy walonkach,
cuchnąca z daleka bimbrem. Dzisiaj ci roznosiciele wschodniej zarazy
poprzebierali się w drogie garnitury i toalety, obżerają się kawiorem i jeżdżą
wypasionymi brykami. Gdyby na tym poprzestali, to byłoby jeszcze pół biedy.
Niestety, oprócz pasożytowania na narodzie, pławienia się w dostatku, oni
już od lat postawili sobie za cel uczyć nas kultury, manier, miłości, toleran-
cji, nowoczesności oraz wyplenić chrześcijańskie zabobony, faszyzm, anty-
semityzm, szowinizm, homofobię i rasizm. Ciągle z zapałem wypełniają już
przywoływaną przeze mnie dyrektywę Stalina: "Gdy obstrukcjoniści staną
się zbyt irytujący, nazwijcie ich faszystami, nazistami, albo antysemitami.
Skojarzenie to wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem w opinii
publicznej."
"-Dziś faszyzm to schemat myślenia, a nie zjawisko historyczne przypo-
rządkowane jednej nacji - mówi Dominik Mokrzewski, nauczyciel filozofii
w stołecznym liceum przy ul. Bednarskiej. - Świtnie obrazuje to komiks
Raczkowskiego, gdzie synek pyta tatę: "Tato, jak to jest po polsku
>>Deutschland, Deutschland über alles<<?, na co tauś odpowiada mu:
Polska, Polska ponad wszystko". Ja uważam, że w Warszawie pomnika
Dmowskiego nie powinno być, ponieważ jest ojcem współczesnego antyse-
mityzmu, który łączy narody. Taki ruch jest nawet w stanie przyjąć w swe
szeregi "swojego" Żyda przeciwko "obcym" Żydom, mam na to konkretny
przykład, mój kolega ze szkoły i ze studiów Dawid Wildstein, syn publicysty,
zamierza iść w brunatnym marszu."
Jakimi Polakami są w 2024 roku trzydziestolatkowie, uczeni przez prof.
Mokrzewskiego w warszawskim liceum, w latach początkowych XXI wieku?
Pokolenie tuskowego "polskość to nienormalność", ośmiu gwiazdek, śpiewa-
nych na Trzaskowskiego "Campus Polska", wraz z radosną piosnką "Tymona"
Tymańskiego pt. "Dymać Orła Białego"! Między bajki należy włożyć opowieść
Cejrowskiego o uczennicy, śpiewającej "Rotę" na lekcji języka niemieckiego.
Wybory prezydenckie 2025 być może dopełnią proces dojczeryzacji obszaru
pomiędzy Bugiem i Odrą.
Na koniec zadać sobie trzeba pytanie, czy my, Polacy, podniesiemy w
końcu dumnie głowy i przestaniemy się tłumaczyć z tego, że ktoś bezczelnie
i od lat pluje nam prosto w twarz? Nazwijmy rzeczy po imieniu. Środowisko
"Gazety Wyborczej" postawiło sobie za cel zepsucie Polakom najważniej-
szego państwowego święta, jakim jest Dzień Niepodległości.
1.08.2024, w uroczystościach obchodów 80 rocznicy Powstania Warszaw-
skiego uczestniczyło kilkaset, w sumie - może kilka tys. osób. Tego samego
dnia, na koncert Taylor Swift, komunistki, jak przystało na amerykańską
gwiazdę, na Stadion Narodowy przybyło ponad 100 tys. Mam poważne wątpli-
wości, czy znajdzie się sto tysięcy odważnych Polaków, gotowych pójść w
Marszu Niepodległości 11 listopada 2024.



