Jak zabija się Polskę (3)
Kiedy z odwiertu wykonanego w tak zwanym "Basenie Paryskim"
trysnęła w 2009 roku gorąca woda okrzyknięto we Francji sukces na skalę
międzynarodową i Paryż cieszył się z ciepła i energii elektrycznej, jaka
popłynie do ich miasta. Niemal w tym samym czasie podobna euforia
zapanowała we Włoszech, a szczególnie w Rzymie, w wokolicy którego
odniesiono podobny sukces. U nas na ten temat panowała kompletna cisza.
Jest taki kraj rządzony przez ignorantów lub wynajętych szkodników, w
którym dzieją się rzeczy wprost niewiarygodne. W tym kraju cofa się
pieniądze przyznane na podobny odwiert, a kiedy sami obywatele zrzucają
się na ten projekt, szykanuje się ich przy pomocy sądów, policji i całej
administracji państwowej, zaprzęgając do tej roboty kilku ministrów. Co na
to miejscowa gawiedź? Skacze z radości pod sufit i bije brawo swojemu
"wybitnemu" premierowi za to, że dokopał wrażemu Rydzykowi. Na
terytorium tego śmiesznego państwa znajduje się co najmniej 7 proc.
światowych zasobów węgla kamiennego i brunatnego, choć ludność tego
kraju to zaledwie 0,7 proc ludności świata. Jeżeli zaś chodzi o samą
Europę, to w tym kraju, nie wiedzieć czemu tak szczodrze obdarowanym
przez Boga, zasoby węgla kamiennego to 90 proc. wszystkich złóż w UE. Na
dodatek pod 80 proc. powierzchni tego państwa znajdują się jedne z naj-
większych na świecie złóż gorących wód geotermalnych, które mogłyby w
przyszłości stanowić niewyczerpalne źródła energii. Mało tego-w 2004 roku
w tym pokracznym państwie zmarł pewien profesor, który te zasoby profe-
sjonalnie ocenił i opisał. Profesor zaznaczał, że występują u nas, na głębo-
kości do dziesięciu tysięcy metrów, gorące skały o temperaturze 400*C, a
przecież znane są już dziś technologie polegające na wtłaczaniu w owe skały
wody, która po zamianie w parę, może napędzać turbiny produkujące
energię elektryczną - profesor potwierdził, że wizja polskich "szklanych
domów" jest możliwa do zrealizowania. Kim był ten człowiek? Oszołomem,
fantastą, wariatem?
Za takiego uznało prof. Juliana Sokołowskiego polactwo i jego rządzący
protegowani weseli kpiarze. Aczkolwiek samorządy kilku miejscowości
(Uniejów, Mszczonów, Szaflary, Otwock, Sochaczew, Żyrardów) zaryzyko-
wały utopienie milionów w "oszołomstwo" Sokołowskiego i Rydzyka, dowier-
cając się do gorących wód. Inne (skierniewicki) mają gdzieś geotermię, dotąd
nie umiejąc wykorzystać odwiertów, wykonanych 50 lat temu, ku utrapieniu
miejscowego nonposibilizmu. Ulegając żądaniom zielonokomunistycznych
komisarzy unijnych, wydano miliony na najefektywniejsze filtry, czyszczące
spaliny miejskiej ciepłowni węglowej. Wkrótce po tej instalacji, zgodnie z
nową dyrektywą zielonych komuchów unijnych, zainwestowano w piece
gazowe. Po roku, zielone komuchy unijne uznały, że spaliny gazowe zanie-
czyszczają środowisko zbyt dużym śladem węglowym. Tak, jak z geotermal-
nymi odwiertami, otępiały samorząd nie wie, co teraz zrobić z miejską ciepło-
wnią. Tymczasem poniemiecki, stary wiatrak zainstalować na szczycie niedy-
miącego komina i wyłączyć gazowe palniki! Za rok, zielonokomunistyczni
komisarze unijni dadzą wam nową dyrektywę: ETS3-byście w ogóle przestali
cokolwiek ogrzewać, w ramach "zielonego ładu" i "Feet for 55". Portugalczy-
cy podobno zimą wcale się nie ogrzewają, Andaluzyjczycy pewnie także.
Choroba atakuje najczęściej wątły i wyniszczony organizm z osłabioną
odpornością lub pozbawiony jej zupełnie. I tu chyba myli się Jarosław
Kaczyński i jego zwolennicy, którzy sądzą, że ten naród nagle się ocknie i
z dnia na dzień przejrzy na oczy. Skoro ludziom nie przeszkadza formacja
kłamców i oszustów, którzy działają wbrew polskiej racji stanu i niszczą
państwo? Skoro nie przeszkadza im prezydent miasta z korupcyjnymi
zarzutami, fałszowanie wyborów, działanie w interesie obcych państw to
niestety, kiedy nadejdzie czas płaczu i zgrzytania zębów, niech nie szukają
winnych zbyt daleko od samych siebie. Opatrzność w ostatnim okresie
wysłała do Polaków tyle oczywistych znaków, na które odpowiednio nie
zareagowali, że wydaje się wyczerpywać limit Boskiej cierpliwości. Ale
czemu tu się dziwić skoro, historycznie rzecz ujmując, owi wyborcy całkiem
niedawno, bo w 2001 roku, ochoczo wybrali jako rządzących dawnych
namiestników Moskwy, czyli partię, na której czele stał człowiek,
podtrzymujący funkcje życiowe swojej formacji moskiewską pożyczką,
kroplówką z Kremla, podaną na dodatek ze środków KGB.
Owi "namiestnicy" wyprowadzili nas spod władzy Moskwy i w 2004 roku
wprowadzili pod władzę zielono-tęczowych komisarzy niemiecko-unijnych, z
naszą wielką aprobatą. Krążył wówczas prawdziwy niestety dowcip, jakoby
owi komisarze solidnie przygotowali się do niezwykle trudnych negocjacji z
polskimi wysłannikami akcesyjnymi. Tymczasem ci przyjechali, podpisali bez
czytania wszystkie papiery, jakie tamci przygotowali i wrócili, wieszcząc
Polakom wielki sukces. Jak mieli czytać i negocjować po zachodniemu, skoro
znali tylko jeden język obcy-rosyjski i w tym języku nauczeni byli słuchać i
przytakiwać.



