Jak Żydzi ratowali siebie i swoich braci
przed niemiecką zagładą
2. Z książki Ireneusza Lisiaka " Żydowski Związek Wojskowy" c.d.:
"Chcemy, abyście powiedzieli Polskiemu Rządowi w Londynie oraz przy-
wódcom i rządom państw sprzymierzonych, że jesteśmy całkowicie bezbronni
wobec hitlerowskich oprawców. Nie możemy sami się ratować, ani nikt inny w
Polsce nie może nam pomóc. Polskie podziemie może ocalić niektórych z nas,
ale nie masy. Niemcy nie zamierzają podporządkować nas, tak jak innych
narodów. Jesteśmy poddawani systematycznej eksterminacji; nasz naród będzie
całkowicie zniszczony. Niektórzy mogą przeżyć, ale trzy miliony polskich Żydów
skazanych jest na zagładę.
Ani polski, ani żydowski ruch oporu nie może zrobić nic, aby zapobiec rzezi.
Uczyńcie Aliantów odpowiedzialnymi za to, co się tu dzieje. Niech żaden przy-
wódca aliancki nie będzie mógł udawać, że nie wiedział, że giniemy i że pomoc
dla nas może przyjść tylko z zewnątrz." Odezwa do Aliantów Adolfa Abrahama
Bermana i Leona Feinera, komunistycznych działaczy żydowskich, przekazana w
1942. Janowi Karskiemu w getcie warszawskim.
A tak wypowiada się Szewach Weiss, rzekomy przyjaciel Polski, były
ambasador Izraela w Warszawie: "Jeśli chodzi o Polski Rząd na uchodźstwie,
byli tam kurierzy tacy jak Karski albo Jan Nowak-Jeziorański i inni, którzy
przedstawili ten cały obraz całemu światu, pokazując, że jest on winny tym
okropieństwom, między innymi pokazali również stosunek Kongresu amerykań-
skiego, wszyscy byli tu winni, ale to nie czas i miejsce by się tym zajmować.
Jednak Rząd Polski na uchodźstwie, a w szczególności polskie podziemie, a w
szczególności Armia Krajowa, były takie przypadki, że byli szmalcownikami lub
sami mordowali Żydów."
Relacja braci Zilberberg, zbiegów z transportu do obozu śmierci na Majdanku,
rozmowy z Menachemem Kirszenbaumem, przewodniczącym Komisji Koordyna-
cyjnej syjonistycznych partii w getcie warszawskim:
"- Panie Zilberberg, co wydarzyło się w Lublinie? Czy prawdziwe są pogłoski,
że sytuacja tam już się uspokoiła?
- Tak, na cmentarzu rzeczywiście panuje spokój.
...
- Niech pan tych okropności nie opowiada w getcie. Lubelscy Żydzi wcale nie
zginęli w Bełżcu i Sobiborze, jak pan twierdzi, w większości znajdują się w
Równem i Pińsku. Otrzymaliśmy listy, z których wynika, że tamtejsza społecz-
ność żydowska dobrze ich przyjęła. Otrzymałem również list od przyjaciela,
znanego syjonisty, który twierdzi, że większość Żydów lubelskich jest obecnie w
bezpiecznym miejscu."
...
- Podobny los (zagłada - dop. zmk) czeka warszawskich Żydów, musicie
wykorzystać czas, by przygotować zbrojny opór przed likwidacją.
- To jest pogląd szalonych rewizjonistów i takie działanie może sprowadzić
katastrofę na całe getto - krzycząc zakończył rozmowę Kirszenbaum."
Relacja Zilberbergów z rozmowy z Adamem Czerniakowem, przewodniczącym
Judenratu warszawskiego getta: "Opowiedzieliśmy mu o deportacjach do obozu
śmierci, że jesteśmy jedynymi, którym udało się uciec i dotrzeć do Warszawy.
Przez przeszło dwie godziny opisywaliśmy mu straszne wydarzenia, których
byliśmy świadkami. Czerniakow odpowiedział, że przesadzamy. Następnie
dodał, że ma osobistą obietnicę od gubernatora Franka, że trzy największe
getta w Polsce: Warszawa, Radom i Kraków pozostaną na swoim miejscu.
Tak więc w Warszawie nie ma potrzeby się zamartwiać."
Powojenna relacja Dawida Wdowińskiego, lekarza neurologa, działacza
syjonistycznego, jednego z faktycznych przywódców powstania w getcie warszaw-
skim: "Nie mogłem nic zrobić. Jako rewizjoniści nie mogliśmy być jedyną
partią, która zorganizowałaby opór. Potrzebna nam była aprobata większości
społeczeństwa, a tego brakowało. Było jasne, iż reakcja Niemców na najmniej-
szą oznakę oporu będzie krwawa, a tego nie mogliśmy unieść na naszych bar-
kach. Rewizjoniści odizolowani od reszty społeczności stanęli przed podwójnym
problemem; nie mieli poparcia wśród zorganizowanej zbiorowości żydowskiej,
a ta z kolei wcale nie była gotowa do zbrojnej walki z Niemcami. Zwi i Mojżesz
Zilberbergowie, którzy uratowali się z lubelskiej rzezi, przybyli do Warszawy,
żeby opowiedzieć, co się wydarzyło i spotkali się z niedowierzaniem, więc w
końcu przystąpili do ruchu oporu zorganizowanego przez Ecel." (Młodzieżowa,
żydowska, prawicowa organizacja paramilitarna)
O żydowskiej mentalności, o żydowskim egoizmie, najlepiej świadczą słowa
członka Judenratu warszawskiego getta, Izaaka Ignacego Schipera, historyka
żydowskiego, byłego posła II Rzeczypospolitej: "Wy, rewizjoniści zawsze byliście
szaleńcami. Nie jest możliwe zlikwidować milionową społeczność. Niemcy nie
ośmielą się eksterminować największej żydowskiej społeczności w Europie.
Wszak muszą oni wziąć pod uwagę światową opinię publiczną. I w końcu prze-
cież istnieje obietnica gubernatora Franka, że Warszawa, Radom i Kraków
pozostaną takie jak były."
"Hasłem było: "To nie nasza wojna; to wojna Polaków z Niemcami". [...]
Zasada posłuszeństwa obowiązywała przez ponad dwa lata, w ciągu których
Żydzi nie prosili Polaków o żadną pomoc ani o broń." (cytat zaczerpnięty z
książki "Polacy, Żydzi, Holocaust" Stefana Korbońskiego, podczas wojny kierują-
cego Wydziałem Walki Cywilnej w Delegaturze Rządu na Kraj).
Nam Niemcy obiecali przetrwać. Wasz los - to wasza sprawa. Wojna to sprawa
pomiędzy Polakami i Niemcami; nas, Żydów ona nie dotyczy. Niemcy dali nam
na 3 lata autonomię w gettach i to jest dla nas cenniejszym dobrodziejstwem, ani-
żeli polskie dożywocie na wolności. Mentalność totalnego niewolnictwa: jesteśmy
szczęśliwi z autonomii w niewoli. Jesteśmy szczęśliwi, spełniając warunki, posta-
wione przez pana i władcę; nigdy nie ośmielimy się jemu sprzeciwić, nawet, gdyby
miał nas wymordować. Uwolnieni zaś, sami stajemy się zbrodniarzami, zakłamany-
mi szubrawcami, zdolnymi do czynienia najobrzydliwszych podłości, zwłaszcza
swoim dobroczyńcom. Bo, skoro ty mi pomagasz, znaczy, że jesteś miękki i łatwo
cię wykorzystać. Typowa cecha pasożyta. (polecam: Czytając Kosińskiego)
Zbigniew M. Kozłowski 23.03.2021


