Czytając "Judaszyzm"
czyli przekomarzanie się z Michalkiewiczem (2)
"...nowym przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski został JE abp
Stanisław Gądecki, wynalazca i promotor Dnia Judaizmu, na którym nie mogła
przecież nie zrobić wrażenia deklaracja, z której wynika, iż Ukraina jest jedy-
nym krajem na świecie wolnym od antysemityzmu. Tymczasem w Rosji - ach,
szkoda mówić, nadal pokutuje czarnosecinne hasło: "biej Żydow, spasaj
Rassiju!". Tak oto na naszych oczach spełnia się proroctwo, jakie w dobrym
chmielu wygłosił do pana redaktora Michnika śp. Stanisław Szczuka: "jeszcze
będzie w Polsce git; z polską szlachtą - polski Żyd!"
Nie będzie niestety z Polską git. Szlacheckość się zeszmaciła, a polski Żyd
okazał się największym wrogiem Polaków. Skąd się bierze bezwarunkowa miłość
do banderowskiej Ukrainy naszych umiłowanych przywódców świeckich i
kościelnych? Oby tylko z głupoty.
"Otóż 28 października do stolicy naszego nieszczęśliwego kraju przybył we
własnej osobie prezydent bezcennego Izraela Re'uwen Riwlin. Kulminacyjnym
punktem wizyty było wspólne z prezydentem Bronisławem Komorowskim
otwarcie Muzeum Historii Żydów Polskich. Kosztowało ono bajońskie sumy;
według oficjalnych wyliczeń Ministerstwa Kultury i Dziedzictw Narodowego,
podatnicy polscy za pośrednictwem wspomnianego Ministerstwa i miasta
Warszawy zapłacili do tej pory ponad 180 milionów, a do tego, a resztę, czyli
140 milionów dołożyli sponsorowie, między innymi Jan Kulczyk, któremu
najwyraźniej ktoś musiał przypomnieć przepowiednię św. Ildefonsa, że:
"mówiła żony ciotka: tych co płacą - nic nie spotka".
"Próbkę tego, co nas czeka przedstawił w swoim przemówieniu pan prezy-
dent Komorowski, opowiadając, jak to w 1944 roku, a więc już po "ostatecznym
rozwiązaniu", Żydzi ratowali Polaków z rąk Gestapo. Musieli w tym całym
Gestapo mieć potężne wpływy, skoro "ratowali" i to w dodatku w rok po
"ostatecznym rozwiązaniu". Widać, że pan prezydent chciał jak najlepiej, ale
czy aby trochę nie przedobrzył? Wiadomo, że lepsze jest wrogiem dobrego, więc
na wszelki wypadek lepiej nie przedobrzać - ale nie zawsze się to udaje, a
zwłaszcza nie udaje się, gdy usta mówią z obfitości serca. Jak tak dalej pójdzie,
to być może już za 10, a najwyżej 15 lat doczekamy się ostatecznej wersji,
według której Tewje Bielski wraz z pułkownikiem Stauffenbergiem, zbrojnie
powstali przeciwko polskim nazistom, pędząc ich w kierunku Berlina...".
No i przyłapaliśmy autora na nietrafnym prognozowaniu. Nie upłynęło nawet
10 lat, a świat już jest przekonany o nazistowskiej Polaków zbrodni Holocaustu
na Żydach i Niemcach. Oj, nie wykręcisz się już Michalkiewiczu od oskarżenia o
przestępcze szerzenie mowy nienawiści, gdy powróci władza prokuratora Seremeta
i premiera Tuska; albo jeszcze wcześniej.
"Ugrupowania antysystemowe nie mogą jakoś wyjść z powijaków, między
innymi z powodu skutecznej blokady ze strony Prawa i Sprawiedliwości, czujnie
strzegącego dzierżawy swego monopolu na partiotyzm. Nie ma sytuacji
rewolucyjnej, toteż pogróżki pana przwodniczącego Dudy wcale nie muszą
oznaczać jakiegoś zagrożenia dla establishmentu. Przeciwnie - mogą sprzyjać
narzuceniu europejskiej opinii publicznej poglądu, że przekazanie Polsce
Śląska, zarówno Górnego, jak i Dolnego było błędem, który trzeba będzie jakoś
naprawić - oczywiście bez naruszania reguł demokracji i w zgodzie z Aktem
Końcowym KBWE z Helsinek z roku 1975. Precedens kosowski pokazuje tu
prostą drogę, a w tej sytuacji, zwłaszcza gdyby napięcia społeczne na Śląsku
nadal narastały ("kryzys w ciężkim przemyśle, płace górników głodowe, ich
twarze - nieprawomyślne, ich myśli - antypaństwowe"), to tylko patrzeć, jak
Ruch Autonomii Śląska stanie się tam wiodącą siłą polityczną."
W roku 2019, jakimś cudem, ugrupowaniom antysystemowym udało się wyjść
z powijaków, z 6% wynikiem. W 2021, mają nawet ok. 10% poparcie. Miałyby
większe, gdyby nie proputinowskie "prawdy oświecone", rzucane co jakiś czas
przez nieokiełznanego sklerotyka Korwina. Tegoż roku, na Marszu Zamiast
Niepodległości, stawili się w Warszawie górnicy ze Śląska, dając dowód, że ich
faterlandem jest Polska - póki co - nie mateńka Rzesza, z "naszą złotą panią". W
grudniu 2021, Wielka Brytania przysłała kilku swoich żołnierzy do pomocy w
obronie polskiej granicy przed arabskimi migrantami Łukaszenki. Po brexicie,
angielskie komuchy królewskie chcą bronić wschodniej granicy Unii Europej-
skiej?! Może to taka forma zadośćuczynienia za niedotrzymanie słowa, danego
Beckowi w 1939 roku? Raczej obawiają się, że jeszcze więcej terrorystów, z ich
dawnych kolonii, odwiedzi swoich byłych panów, z pasami szahida. Póki co,
trzymamy się dzielnie. Obrońcy naszych granic wytrzymują napady muzułmań-
skich migrantów, prowokacje białoruskich harcowników, oślepianie laserami i
migającymi lampami stroboskopowymi, cyrkowe wyczyny posłów naszego obozu
zdrady i zaprzaństwa oraz sążniste paszkwile naszych elit mainstreamowych i
ukochanego lewactwa. Od zachodu i południa napiera zaś rosnąca fala agresji
komunistycznych komisarzy unijnych, naszych umiłowanych eurodeputowanych
oraz najukochańszych przyjaciół z sąsiednich Czech i Niemiec. Do tego, semiccy
nasi bracia domagają się bilionowego odszkodowania, za to, że przez wieki
użyczaliśmy im bezpiecznego schronienia. Dość lekkomyślnie Kazimierz Wielki,
nie licząc się z konsekwencjami, sprowadził do Polski Żydów przed wiekami,
później - Konrad Mazowiecki - Krzyżaków. Konrad Morawiecki nie uległ presji
"złotej pani", migrantów z Bliskiego Wschodu nie sprowadza lecz z Ukrainy.
Niestety, niepomny złej historii Polski, wraz z prezydentem Dudą, masowo nadają
Żydom obywatelstwo polskie. Nasze wnuki niestety czeka wielka emigracja
zarobkowa, jaką Polakom umiłowani przywódcy cyklicznie fundują.
Zamieszczone powyżej cytaty pochodzą z książki: Stanisław Michalkiewicz "Judaszyzm czyli
frymarczenie suwerennością" Wydawnictwo Capital Warszawa 2021



