"Państwo Narodowe i jego wrogowie" (19)
Z punktu widzenia obecnej ofensywy antykomunizmu "made in Germa-
ny" na polskiej prawicy warto zwrócić uwagę, że to właśnie w środowisku
"Nation Europa" propagowano ideę, że Hitler wielkim mężem stanu był,
gdyż jako jeden z pierwszych zrozumiał wagę zagrożenia ze strony bolsze-
wizmu. M.in. jeden z autorów "Nation Europa" prominentny nazistowski
polityk Peter Kleist, odpowiedzialny za politykę wschodnią (Ostpolitik),
forsował ideę, że Hitler musiał podbić Zachód, żeby umożliwić - sobie i
Europie - uderzenie na ZSRR. A Polska nie chciała się przyłączyć do tejże
krucjaty, dlatego musiała zostać spacyfikowana, bo przecież bez tego Hitler
nie byłby w stanie zrealizować tej wiekopomnej misji. Inny nazista Hermann
Sievers twierdził wręcz, że to polscy szowiniści odpowiedzialni są za to, że
Europa w połowie znalazła się pod sowiecką okupacją... Czyż hasła te nie
brzmią podobnie do tych propagowanych obecnie choćby przez Zychowicza?
Zwolennik tezy o polskiej odpowiedzialności za sowiecko-niemiecką oku-
pację (Zychowicz chyba jednak nie) mógłby przeprowadzić następującą, po-
krętną argumentację: Polacy wystawili dwie dywizje piechoty, walczące z
hitlerowskim Wehrmachtem po stronie Armii Czerwonej oraz utworzyli wasal-
ne państwo, podległe kremlowskiej, komunistycznej władzy zwierzchniej. Na
co polski historyk, prawdziwie niezależny (np.: Żebrowski) odpowiedziałby:
Nie byłoby owych dywizji, gdyby Niemcy, wespół z ZSRR, nie dokonali
zbrojnej inwazji na Polskę i jej czwartego rozbioru. II Rzeczpospolita stanowi-
ła skuteczny bufor dla Niemiec przed Sowietami i to nie Polska przeciw
Niemcom lecz Niemcy przeciw Polsce zawarli z nimi sojusz zbrojny. Nie
byłoby komunistycznej Polski, bez niemieckiej inwazji. Do utworzenia PRL
znacząco przyczynili się też polscy Żydzi, ocaleli ze stalinowskich czystek.
Oprócz Polski, do Układu Warszawskiego i RWPG należało 5 państw środko-
woeuropejskich i 8 republik sowieckich, stanowiących dziś niepodległe
państwa wschodnioeuropejskie. Winą za ich niewolę, wg współczesnej nie-
mieckiej narracji historycznej ma być sprowokowanie, przez Polaków, Hitlera
do wojny?! Propaganda współczesnych niemieckich nazistów jest równie
zakłamana, jak putinowskich Rosjan, ukraińskich banderowców oraz izrael-
skich litwaków. Tak wielki okrąg kłamliwej nienawiści, przytłoczył widocznie
większość polskiego społeczeństwa, głosującego w wyborach 2023 na wulgar-
ny "obóz zdrady i zaprzaństwa". Większość uznała tym, że jesteśmy winni
wszystkim, zarzucanym nam czynom, nie mamy prawa do wojennych odszko-
dowań i musimy zrezygnować z niepodległej państwowości, bo "polskość to
nienormalność". Wybraliśmy ponowne rządy ordynarnych prymitywów,
urządzających cyrkowe fikołki na wschodniej granicy. Na zachodniej już nie
będą cyrkowe, gdy Unia dostarczy setki tysięcy islamskich terrorystów.
Wybraliśmy durnowatych clownów, dających żałosne popisy pseudoparlamen-
tarne; bezmyślne marionetki, z pogardą sterowane prze niemieckich manipula-
torów. Ignorantów w sprawach finansów państwa ("Piniędzy nie ma i nie
będzie"), lecz o swoje prywatne dochody umiejących zadbać wyjątkowo
obficie. Naród, który oddaje władzę zachłannym, sprzedajnym politykierom
kabaretowym, nie jest wart posiadania własnego, niepodległego państwa.
Czytając FAZ ("Frankfurter Allgemeine Zeitung"), dostrzegłam też, że
jedną z najważniejszych rubryk w tej gazecie są listy czytelników. Umiesz-
czane są tam wypowiedzi, których redaktorzy sami w taki sposób nie mogliby
opublikować - strategią Niemców jest utrzymywanie pewnych pozorów
przyjaźni polsko-niemieckiej. W tejże rubryce spotkałam się właśnie z tezą,
że "trzeba skończyć z największym kłamstwem XX wieku głoszącym, że to
Niemcy ponoszą wyłączną odpowiedzialność za wybuch II wojny światowej".
Sprawstwo to zazwyczaj przypisywane jest nam i ewentualnie Anglikom.
Czytając FAZ, uświadomiłam sobie, że do dziś część najstarszego niemiec-
kiego społeczeństwa przekonana jest, że doszło do wybuchu wojny, której
pokojowo nastawione Niemcy absolutnie nie chciały, ponieważ uprawialiśmy
antyniemiecką politykę i Niemcy musiały rozprawić się z polskim szowiniz-
mem. Stąd też autorzy listów czytelników publikowanych na łamach FAZ
domagają się "ujawnienia prawdy o prawdziwych przyczynach wybuchu
wojny".
FAZ opublikowała moją odpowiedź na ten list (25.02.2008), na którą to
znowu dostałam odpowiedzi od innych czytelników. Pierwszą reakcją był
bardzo nieprzyjemny list od anonimowego czytelnika, do którego dołączona
była kopia artykułu autorstwa Roberta Jungka Z kraju umarłych (Aus
einem Totenland), który ukazał się 16.11.1945 r. w "Die Weltwoche
Zurich". Tekst ten żywo i sugestywnie "opisuje" bestialstwa popełniane na
Niemcach - również i Żydach - przez Polaków w "polskim sektorze", jak
również "pokazuje", jak dobrze Niemców traktowali Rosjanie w sektorze
rosyjskim. Autor artykułu dosłownie zieje nienawiścią do Polaków, jak
również wyraża nieskrywaną sympatię do Rosjan. Artykuł Jungka musiał
być szeroko kolportowany wśród Niemców po wojnie, gdyż oznaczenie
"polskiego sektora" jako "kraju umarłych" (Totenland) często pojawia się w
literaturze rewizjonistycznej. Lektura ta uświadomiła mi także to, że po
1945 roku została rozpętana intensywna nagonka na Polskę, która była
Niemcom przedstawiana jako najgorszy wróg, winny wszystkich ich
nieszczęść.
Moja "przygoda" z FAZ uświadomiła mi, że w Niemczech po 1945 r.
prowadzona była konsekwentnie polityka historyczna, która 1) przerzucała
na Polskę odpowiedzialność za wybuch II wojny światowej, 2) przypisywała
Polakom antysemityzm porównywalny bądź większy niż ten niemiecki i 3)
rozdrapywała temat tzw. wypędzeń. U podłoża tej polityki leżał program
kreowania Niemców na największe ofiary II wojny światowej. Niemcy za
wszelką cenę mieli stać się obiektem współczucia, natomiast Polacy byli
przedstawiani jako prawdziwi bandyci i zbrodniarze, których należy bezape-
lacyjnie potępić.
Jak wspomniałam, propaganda ta została wyciszona w latach osiemdzie-
siątych, kiedy to Niemcy zaczęli finalizować sprawę zjednoczenia się i
rozszerzenia UE na wschód. Nie została ona jednakże zlikwidowana, tylko
"przesunięta do poczekalni". O to, by nie wygasła dbają coraz liczniejsi
rewizjoniści.
Wybory 2023, nawet jeśli nieco sfałszowane, odkryły niepodważalną praw-
dę: ponad połowa obywateli III RP nie chce żyć w niepodległym państwie
polskim. Nie sposób bowiem wytłumaczyć zaufania, jakim ponownie obdarzo-
no aroganckich cwaniaków o przestępczych inklinacjach, otwarcie zaprzeda-
nych Niemcom. W 2023 dokonał się wyraźny podział Polski: na Wschodnią -
"zacofaną", czyli patriotyczną i Zachodnią - "postępową", czyli prounijną i
proniemiecką. Oczywiście złudną była/jest wiara Wschodnich Polaków w
narodowościową propagandę PiS. Kaczyńscy z Morawieckim podpisali wszyst-
kie papiery unijne, niekorzystne dla istnienia państwa polskiego, a nawet
dołożyli nam jeszcze "kamieni milowych" z własnej inicjatywy, zasłaniając się
fałszywym patriotyzmem na pokaz. Zachodniopolacy, waraz z całym mainstre-
amem, świadomie i z pełnym zaufaniem zagłosowali na "obóz zdrady i
zaprzaństwa". Można się spodziewać, że całym balastem niemieckich oskarżeń,
cytowanych przez Magdalenę Ziętek-Wielomską za FAZ, obarczonych
zostanie 20 mln. "ciemnogrodu" Wschodniej Polski. Zapewne skwapliwie
wschodniopolskim "ludobójcom" policzą swoje ofiary również Żydzi, Rosjanie,
Białorusini, Ukraińcy i Bóg wie kto jeszcze. Może być z tego dla nas całkiem
korzystny efekt: przecież praworządna społeczność unijnej komuny nie może
tolerować pośród siebie tak zdeprawowanego ludu, nie rokującego żadnej
nadziei. Nie przyjmie do "Nation Europa" i na obszarze Kresów zawiślańskich
powstanie kadłubkowa namiastka niepodległego państwa polskiego.
Jeżeli jeszcze jakikolwiek "prawdziwy" Polak ma wiarę w przyjazne
intencje Niemców do naszego narodu, powinien przeczytać i głęboko przeana-
lizować rozdział, omawianej tu książki, zatytułowany: "Niemcy jako ofiary
Polaków. Przyczyny wybuchu II wojny światowej w oczach niemieckich
rewizjonistów historycznych", autorstwa Magdaleny Ziętek-Wielomskiej. Nie
jest moim zamiarem kopiowanie i publikowanie całych cudzych publikacji,
szczególnie jednak polecam lekturę wym. rozdziału wszystkim bezkrytycznym
miłośnikom psów rasy niemieckiej. Nie kieruję tego bynajmniej do polskiego
mainstreamu, zindoktrynowanego przez lewackich profesorów postkomunis-
tycznych uczelni. Można się spodziewać, że po 2023 roku Polska sprzedawana
będzie szybciej, niż za osławionego Mateusza Krzywoustego.



