"Talmud o gojach" (3)
"Pewnego razu spuszczał ktoś wino lewarem, wtem przyszedł goj i poło-
żył rękę na lewarze, potem rabi zakazał używania wszystkiego wina."
(Aboda zara)
"Zabronionym jest tedy używać wina, octu... sera od goja... tak samo i
mleko, jeśli goj udoił, a nie oglądał go przy tym Izraelita. Zakazanym jest
również chleb i oliwa." (Mishnach Aboda zara)
Nieczystymi są nwet dzieci i to od urodzenia, a szczególnie niewiasty.
"Ich córki uchodzą od kolebki jako nieczyste (menstruatae). Ich córki są
zabronione według nauki Tory." (Deuterokanoniczne Księgi Starego
Testamentu)
Rabbi Jehuda mówi, że jeśli obłąkana chodzi zwykle po jednej ulicy, to
tę ulicę uważa się za nieczystą, a wszystkie inne uważa się za czyste, a rabi
Simon mówi, że wszystkie ulice uważa się za nieczyste, z wyjątkiem ochra-
nianego podwórza, a r. Eljezer syn Cadoka mówi: "podwórze ochraniane
uważa się za nieczyste, dopóki ktokolwiek nie może powiedzieć: dla mnie
jest niewątpliwym, że ona tu nie zachodziła". (Tosefta Teharot)
Wyznający tak surowe zasady, żydzi ochoczo poddawali się izolacji w
gettach, sami wręcz wznosili wysokie mury graniczne, oddzielając się od
nieczystych gojów. Niejednokrotnie nosa nie wychylając spoza tych murów,
w ciągu całego życia; nawet w wolnej Polsce, gdzie nigdy nie zakazywano im
opuszczania getta.
Ponieważ przy stole, a raczej przy ucztach zawiera się najłatwiej bliższe
stosunki z ludźmi, dlatego celem ustrzeżenia się od tego, zakazano najsuro-
wiej zapraszać gojów do stołu i przyjmować u nich zaproszenie. Wydano
zatem przepis religijny, mocą którego uznano goja jako zanieczyszczającego
rytualnie dom żyda. Tak samo również i potrawy goja zanieczyszczają i
wszystko co goj ugotował czy piekł jest nieczystym.
"... bo jeśli kto goja do swego domu zaprasza i gości go, ten sprawia,
że dzieci jego pójdą na wygnanie." (Sanhedryn)
Wiele kłopotu mieli uczeni rabini, co robić w wypadkach, gdy goj goto-
wał potrawy z żydem, kiedy są one dozwolone, a kiedy zakazane. Zastana-
wiano się nad tym, co robić, gdy żyd położył mięso na węgle, a goj przycho-
dzi i obraca je. Pytano się również w zakłopotaniu uczonych, co robić, jeżeli
goj położył mięso, a żyd je obrócił. Ostatecznie uznano to wspólne przyrzą-
dzanie za dozwolone, zakazanym jest tylko wtedy, jeśli od początku do końca
przyrządzonym było przez goja.
Ważniejszą jednak była sprawa pieczonych jaj przez goja, tu spór wszys-
tkich uczonych wyniknął burzliwy i nawet tragicznie się zakończył, bo
śmiercią obrońcy surowych tradycji.
"Kiedy przyszedł r. Dimi, powiedział tak: solone ryby, jak i pieczone jaja
są według Chizkjasza i Bar-Kapary dozwolone, według r. Jochanan zaka-
zane." (Aboda zara)
Takimi oto sprawami mędrcy żydowscy od wieków zaabsorbowani,
traktatów talmudycznych tomy stworzyli na temat pierdół. Jak durną ludzkość
jest, uznając dzieła żydowskich uczonych za naukę najwyższego znaczenia,
niezbędną i absorbowaną bezkrytycznie. Jakie dobro ludzkości dostarcza
żydokomuna, wszechogarniająca cały glob, a niosąca zagładę, zacofanie, ubós-
two? Dokładna analiza żydowskich osiągnięć naukowych przeważnie dostarczy
dowodów szalbierstwa i plagiatu. Znakomite pomysły, jak Internet, czy
informatyka, potrafią przerobić na narzędzia totalnej inwigilacji i otępiania.
"Jeśli ma żyd i goj wino w jednej i tej samej piwnicy i jeśli goj wszedł do
piwnicy i zamknął za sobą drzwi, tak że żyd nie mógł tam wejść, to wszystko
wino żydowskie w piwnicy jest (nesech) do wylania i nie koszer. Jeśli jednak
w drzwiach piwnicy były dziurki, tak że żyd mógł widzieć, to beczki, które
żyd przez dziurki mógł widzieć, są koszer, inne zaś trefne." (Jore dea)
Wiekopomne dzieło z XVI w. rabina Józefa Karo, zatytułowane "Szulchan
aruch (stół zastawiony) - kodeks żydowski o duperelach nadzwyczajnego
znaczenia, stanowiący niewyczerpane źródło naukowych dyspót i zachwytów
nad niezwykłą celnością przepisów w nim zawartych, a obowiązujących
każdego pobożnego żyda. Niełatwe musi być życie gojów w Izraelu, np.
muzułmanów w Gazie.



