"Trzecia władza"  (36)

     Przełomowe znaczenie miała decyzja TSUE z kwietnia 2020 r. zarzą- 
dzająca środki tymczasowe w postaci zamrożenia działania ID w sprawach 
dyscyplinarnych prowadzonych przeciwko sędziom. Nigdy wcześniej TSUE 
tak daleko nie ingerował w wewnętrzne sprawy ustrojowe suwerennego 
państwa. Był to precedens. Sędziowie ID mogli nadal orzekać, gdy chodziło 
o uchylenie immunitetu sędziemu na wniosek prokuratury, która chciała 
mu postawić zarzuty karne. W sprawach dotyczących np. niedbalstwa 
sędziego na sali sądowej czy łamania etyki - już nie. 
     Kwietniowe orzeczenie TSUE było mimo to kołem ratunkowym rzuconym
aktywistom z sędziowskich stowarzyszeń Iustitia i Themis, którzy otwarcie 
kwestionowali, a nawet nie uznawali działań władzy politycznej w wymiarze 
sprawiedliwości, wchodząc z nią w ostry dyskurs polityczny, czego zabrania- 
ło prawo o ustroju sądów powszechnych. Przeciw nim było prowadzonych 
kilkadziesiąt postępowań wyjaśniających i dyscyplinarnych, które mogły się 
zakończyć werdyktem zawieszenia, a nawet usunięcia z urzędu sędziego. 
Dzięki odsieczy Luksemburga sprawy wytoczone sędziom w związku z ich 
publicznymi wypowiedziami, udziałem w manifestacjach i protestach czy 
wspólnych inicjatywach z politykami nie miały dalszego ciągu przed ID. 
     W efekcie doszło do kuriozalnej sytuacji: o tym, czy sąd orzeka czy nie, 
decydowało indywidualne podejście danego sędziego tej izby i jego stosunek 
do orzeczenia TSUE oraz dostęp do akt przydzielonej sprawy. To, czy roz- 
prawa się odbędzie, stało się kompletnie nieprzewidywalne, o wyroku i jego 
ważności już nie wspominając. Stało się jasne, że tak nie może działać żadna
publiczna instytucja, a tym bardziej sąd na najwyższym szczeblu. 
     Niestety efektem takiej polityki były nie tylko wynoszące 1 mln euro 
dzienne kary za niewykonywanie decyzji TSUE, ale też zamrożenie ponad 
30 mld euro dla Polski z Funduszu Odbudowy. 
     Ostatecznie Izba Dyscyplinarna została zlikwidowana pod presją Bru- 
kseli w lipcu 2022 r. a w jej miejsce powołano Izbę Odpowiedzialności 
Zawodowej, realizując autorską koncepcję prezydenta. Nie uspokoiło to 
nastrojów; Polska nadal musiała płacić aastronomiczne kary za niewykony- 
wanie postanowień TSUE. Kary za funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej w 
wysokości 1 mln euro naliczane były od 3 listopada 2021 r., już po niecałym 
roku sięgnęły one 1,2 mld zł. 
     Ostatecznie wyrok zapadł w czerwcu 2023 r. W wyroku stwierdzono, że 
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego "nie spełna wymogu niezawisłości i 
bezstronności", a reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości z grudnia 
2019 roku narusza prawo Unii. Ostateczny wyrok TSUE oznacza jednak, że 
skończyło się jednocześnie nalicznie Polsce kar. Spór z Trybunałem UE 
kosztował Polskę blisko 556 mln euro, czyli prawie 2,5 mld zł. 
     W cywilizowanym ustroju, sąd, mając prawo karania, powinien mieć obo- 
wiązek wskazania drogi naprawczej naruszenia prawa. Ingerując głęboko w 
system polskiej praworządności, nakładając drakońskie kary finansowe, 
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stał się współodpowiedzialnym 
za stan prawny państwa polskiego. Nagrodą za spełnienie naprawczych 
"kamieni milowych" miało być "odmrożenie" funduszy z tzw. Krajowego 
Programu Odbudowy (po pandemii cowida, którą zwalczył radykalnie cudo- 
twórca Putin). Okazało się jednak, że owszem, pożyczkowe fundusze zostaną 
odmrożone, pod warunkiem zamiany władzy na odpowiadającą komunistycz- 
nym komisarzom unijnym. Polactwo wybrało sobie zatem w 2023. bodnarycką 
władzę Tuska, za dostarczane cieniutką strużką pożyczki z KPO, rujnującą 
polską gospodarkę i zamieniającą państwo w euroland przywiślański, pod 
auspicjami Niemiec. Wobec doktryny (z Ventotene) tworzenia zjednoczonego, 
komunistycznego państwa europejskiego, przywódcom Unii Europejskiej 
zależy wręcz na likwidacji porządku konstytucyjnego państw narodowych. 
Prawdopodobnie można było uniknąć płacenia drakońskich kar, wcześniej 
zamieniając Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego na Izbę Odpowiedzialności 
Zawodowej, co publicznie doradzał prof. Mirosław Piotrowski. Niestety, poli- 
tykę zagraniczną i unijną Prawo i Sprawiedliwość prowadziło skandalicznie 
nieudolnie.